Duszyński, Szmyd: „Nie, nie boję się śmierci….
Etyk i lekarz medycyny paliatywnej. Nauczyciel i jego dawny uczeń napisali wywiad – rzekę na temat dziecka w obliczu nieuchronnej śmierci. Zdaje się, że tylko żywa rozmowa może wydobyć z lekarza tak osobiste przeżycia. Książkę łyka się jednym tchem. A jest pełna paradoksów.
To nie mali pacjenci tak boją się śmierci, jak ich otoczenie. To nie dzieci kurczowo trzymają się gasnącego życia, tylko pragnie je zatrzymać za wszelką cenę otoczenie. (Tak, jak to było w przypadku Jana Pawła II, który otoczony modlitwą błagalną, prosił już: "pozwólcie mi odejść"). Zadziwia dojrzałość tych dzieci i chęć odjęcia cierpień własnych rodzicom. Z drugiej strony, lata poświęcone na opiekę rodzice przeżyliby jeszcze raz. Po co? By być z dzieckiem jeszcze raz.
Ci, którzy towarzyszyli swoim dzieciom do końca, mają poczucie, że oni pokonali cierpienie i śmierć. Tego samego poczucia, jak sądzi dr Szmyd, nie mają już osoby, które nie dotrwały do końca i dokonały aborcji. Te skrywają swoje uczucia, a głos triumfu, choć donośny, należy do rzadkości. Ksążka pozwala zrozumieć, że pobyt w "takim miejscu" i obcowanie z "takimi chorymi" w ogóle to nie wyrok i cierpiętnictwo, ale świadoma decyzja, i doświadczenie, które czyni człowieka szlachetnym.
Wiele jest pytań w tej książce i pada w odpowiedzi wiele zdań, z których każde jest warte zacytowania. Ale najważniejsze chyba jest to, że lekarz hospicyjny, który widzi, że miłość jest silniejsza niż śmierć, może wreszcie sam, głośno, publicznie stwierdzić, że on się tej śmierci nie boi. Książka w zielonej okładce nie jest w zamierzeniu głosem za i przeciw eutanazji, za i przeciw "listościwemu skracaniu" życia ludzkiego. Nie, to jest zapis życia ludzkiego na jego końcowym etapie, widzianym oczami lekarza. Ale kto ją przeczyta, ten usłyszy mocny głos: "TAK, my chcemy żyć aż do przeznaczonego nam końca".
Aleksandra Solarewicz
L. Duszyński, K. Szmyd, "Nie, nie boję się śmierci…", oprac. D. Lewera, Wrocław 2018
Kategoria: Recenzje