Czy Polska jest "państwem świeckim"?
Histeria rozpętana przez polityków szeroko rozumianej lewicy po niedawnych wypowiedziach biskupów w sprawie in vitro przekroczyła wszelkie ramy i granice wyznaczone przez demokratyczne państwo prawa. Za odmienionym przez wszystkie przypadki zwrotem "państwo świeckie" kryje się prawdziwe oblicze lewackiej ideologii i rzeczywiste rozumienie terminu "tolerancja" jakim kierują się tzw. "postępowcy".
Zacznijmy od wyjaśnienia skąd wzięła się językowa kalka "państwa świeckiego". Wbrew temu co wynika z lewicowej demagogii, nie odnajdziemy jej w żadnym akcie prawnym, również nie w Konstytucji. Należy otwarcie powiedzieć, iż Rzeczpospolita Polska nie jest w żadnym razie "państwem świeckim". Co więcej, demokratyczne państwo prawa wyklucza się z ową "świeckością". "Państwem świeckim" można określić Związek Sowiecki i podległe mu demoludy – Polska to państwo neutralne światopoglądowo.
Zwrot o "świeckości" państwa niesie bowiem za sobą wyraźne akcenty ideologiczne, ograniczające swobodę debaty publicznej i kneblujące usta przeciwnikom pewnych rozwiązań prawnych. Wyraźne oblicze światopoglądowe tzw. "państwa świeckiego" wyklucza prawdziwie wolną wymianę myśli, wprowadzając w zamian zakaz negatywnej oceny pewnych zjawisk (m. in. homoseksualizmu, aborcji) i państwową indoktrynację obywateli w duchu tzw. "postępu". Owa "świeckość" jest sama w sobie ideologią, manifestującą się przede wszystkim w bardzo podobnym do bolszewicko-hitlerowskiego odrzuceniu wyższości prawa naturalnego nad stanowionym, przyznaniu prawu pozytywnemu bezwzględnego prymatu, wręcz negacji istnienia prawa naturalnego. To ma swoje konsekwencje, m. in. w proponowanym zakazie tzw. "mowy nienawiści", ademokratycznym wykluczeniu z publicznej dyskusji niewygodnych dla lewicy podmiotów (m. in. Kościoła), czy indoktrynacją dzieci poprzez ich "państwowe wychowanie" w dziedzinie płciowości i "etyki" na "lekcjach" tzw. "edukacji seksualnej". W krajach z daleko posuniętą "świeckością" władzy publicznej pewien krąg ludzi, mający odmienne zdanie od oficjalnej ideologii państwowej w niektórych sprawach, staje się obywatelami drugiej kategorii. Katolikom za ich przekonania odbiera się dzieci (vide np. Zjednoczone Królestwo – za "homofobiczne wychowanie"), księżom nie pozwala się uczestniczyć w państwowych uroczystościach (Francja), czy też penalizuje się publiczne wyznawanie wiary (np. zakazuje się publicznego eksponowania symboli religijnych), co stanowi przecież jedno z elementarnych praw wymienionych w Deklaracji Praw Człowieka ONZ.
Walczmy by Polska mogła być wspólnym domem dla wszystkich – nie zaś tylko osób o przekonaniach lewackich. Prawdziwie neutralne światopoglądowo państwo musi zdecydowanie odeprzeć ofensywę "państwa świeckiego", z jego wykluczającym dla pewnej części społeczeństwa charakterem. W demokratycznym państwie obywatele muszą mieć prawo do publicznego manifestowania poglądów na wszelkie sprawy – z przekonaniami religijnymi włącznie. Dzieci, zamiast być przedmiotem państwowej indoktrynacji, powinny być wychowywane przez rodziców zgodnie z ich wizją świata. Natomiast wolność wypowiedzi jest bezwzględnym prawem nie tylko dla posłów Ruchu Palikota i SLD, ale także dla księdza wygłaszającego kazanie.
Sergiusz Muszyński
http://smuszynski.blogspot.com/
Kategoria: Inni autorzy, Myśl, Religia, Społeczeństwo
Artykuł 10 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania
1. Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań.