Cierniak: Bezsensowność parytetów
W najbliższych wyborach samorządowych po raz kolejny listy (z pewnymi wyjątkami ) będą układane według tzw. parytetów. Ten sztandarowy niemal wynalazek demokracji – jak i wiele innych – jest jej zaprzeczeniem. Jak bowiem inaczej można nazwać zmuszanie partii do konkretnej, procentowej proporcji płci na wyborczych listach i to w ustroju, w którym "wolność" jest podstawą?
O ile jednak po demokracji można spodziewać się wszystkiego, o tyle mocno dziwi postawa samych zainteresowanych – czyli kobiet. W naszej kulturze od dłuższego czasu chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje faktu, iż kobiety w większości dziedzin dorównują mężczyznom i mogą z nimi bez problemu konkurować – co, naturalnie, nie zmienia faktu, iż istnieją zawody typowo męskie, jak i typowo żeńskie. Trudno się też doszukiwać w zachowaniach wyborców niechęci głosowania na "płeć piękną", gdy jej kompetencje są porównywalne z "płcią brzydką". Kobiety wierzące w siebie stać na przebojowe kariery polityczne bez taryfy ulgowej. Ich stosunkowo mniejsza ilość w tej dziedzinie życia wynika z przyczyn naturalnych, a teorie spiskowe mówiące o dyskryminacji itp. nie są trafną diagnozą problemu. Próby sztucznego rozwiązania kwestii w postaci "łatania" list partyjnych kandydatkami z przypadku nie tylko kobietom nie pomoże, ale wizerunkowo wręcz może zaszkodzić
Jakiś czas temu w jednym z teleturniejów, być może jedynym obecnie, w którym by zwyciężyć potrzeba dużej wiedzy – w wielkim finale wystartowało, jak zwykle, dziesięcioro graczy; w tym tylko jedna kobieta (gdyby i tam były parytety, kobiety byłyby trzy, tylko czy słusznie?). Kto wygrał? Właśnie ona! Swoim intelektem zdeklasowała rywali. Nie potrzebowała "forów" ani by się zakwalifikować do finału, ani by zwyciężyć. Jakość bronią się sama. "Ale to wyjątek" – ktoś zripostuje. Jeżeli wyjątek, to może tym bardziej nie warto takowego na siłę szukać w przedwyborczej "łapance"?
Polki to silne, przedsiębiorcze i zaradne kobiety. Jeżeli zaś potrzebują jakiegoś wsparcia w aktywizacji społecznej, to na pewno nie takiego, które prowadzi do kompleksów oraz nie wmawiania, że ich siła tkwi w liczbie.
Kamil Cierniak
Kategoria: Myśl, Polityka, Społeczeństwo