Bułgaria: kolejna koalicja czy powrót Cara?
W minioną niedzielę (05.10.2014) prawicowa partia "Gerb" (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) wygrała bułgarskie wybory krajowe. Sam wynik nie zapewnia jej większości w parlamencie, a z pewnością oznacza początki kolejnej i zarazem chwiejnej koalicji rządowej, która nie ułatwi rozwiązania kryzysu bankowego i ożywienia wzrostu gospodarczego kraju.
Z 97% podliczonych głosów partia Bojko Borysowa zdobyła 32,6%, tj. ponad dwukrotnie więcej niż jej główny socjalistyczny przeciwnik.
Mimo tego, przywódca "Gerb" sygnalizował podczas niedzielnej konferencji prasowej, że dołoży wszelkich starań, aby utworzyć rząd koalicyjny. Borysow powiedział również, że jest gotów podjąć "jakiekolwiek ryzyko", by rządzić krajem, i zrobi "wszystko, co konieczne", aby uniknąć kolejnych wyborów.
Jeżeli powstanie, nowy rząd będzie piątym w tym bałkańskim kraju w przeciągu dwóch ostanich lat. Polityczna niestabilność Bułgarii również przeraża inwestorów. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne spadły tam o ponad jedną piątą w roku bieżącym.
Nie dziwi zatem również wzrost sympatii Bułgarów do cara Symeona II i perspektywy powrotu monarchii. Przypomnijmy że JCM Symeon, jako jedyny do tej pory monarcha na świecie, który był wygnany z własnego kraju (1946) został w nim wybrany na głowę rządu w ramach procesu demokratycznego (2001). Dodajmy również, że nigdy nie zrzekł się On tytułu monarszego. Sam powtarza, że ewentualna restytucja monarchii w Bułgarii jest kwestią wolnego wyboru Bułgarów.
theguardian.com
Ilustr. Coat of arms of Bulgaria (1927-1946)
AJ
Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Wiadomości