Ambrożek: Pragmatystyczne i idealistyczne koncepcje budowy ładu społecznego
Każde społeczeństwo jako jeden z podstawowych celów swojego istnienia obiera sobie zbudowanie oraz utrwalanie ciągłej i stabilnej równowagi społecznej. Bez tego podstawowego wyznacznika więzi pospolitej nie byłoby możliwe funkcjonowanie jakichkolwiek skupisk ludzkich, nie mówiąc już o zachodzeniu interakcji pomiędzy ich członkami. Jednak zapewnienie tego czynnika wymaga nie tylko stabilności wewnętrznej, która objawia się we wzajemnej akceptacji i zrozumieniu, lecz także stabilności zewnętrznej, wynikającej z uwarunkowań działania danych organizacji. Z pojęciem równowagi społecznej wiąże się twierdzenie ładu społecznego, który zachodzi wtedy, gdy istnieje realny stan funkcjonowania zapewniający istnienie danej organizacji społecznej jako całości. Tylko po zapewnieniu tych dwóch czynników możemy stwierdzić, iż społeczeństwo lub jakakolwiek grupa społeczna opiera się na wewnętrznym, zhierarchizowanym ładzie społecznym.
Typologia porządku społecznego jest niesamowicie zróżnicowana. Niemal każdy kierunek myślowy, prąd filozoficzny, pogląd epokowy lub polityczny posiada własną ideę wyglądu idealnego społeczeństwa. Jednak wszelkie koncepcje rozwojowe myśli socjologicznej sprowadzają się do dwóch aspektów, które determinują spojrzenie na świat jednostki lub ogółu. Dzieje się tak od dwóch stuleci, kiedy to mamy do czynienia z ukształtowaniem jednego miernika wartości, którym jest rozum. Tendencję tę przyjmują nawet skrajni konserwatyści, którzy w ten sposób próbują legitymizować doceniany przez siebie wkład moralny cywilizacji w życie poszczególnego państwa. Tymi dwoma aspektami są pragmatyzm i idealizm. Te dwie cnoty społeczne nieustannie od XIX wieku spierają się ze sobą i próbują kierować naszym życiem poprzez porządek historyczny wspierany przez działania polityczne. Nie można jednak stwierdzić, iż któraś z nich wysuwa się na czoło w tym wyścigu, ponieważ przypadki toczą się raz według scenariusza pragmatycznego, a raz idealistycznego. Można co prawda domniemywać, która z nich jest bliższa strukturze funkcjonowania dzisiejszego świata, lecz pozwolę sobie poruszyć tę kwestię na końcu.
Omówmy zatem pragmatyzm i jego definicję. Według Charlesa Sandersa Pierce’a jest to „(…) system filozoficzny, którego podstawowym elementem jest pragmatyczna teoria prawdy, uzależniająca prawdziwość tez od praktycznych skutków, przyjmująca praktyczność za kryterium prawdy. Pragmatyzm przyjmuje wynikające z przyjmowania tez skutki i ich użyteczność za kryterium prawdy.” Jak widać, podstawowym kryterium jest tutaj szeroko rozumiana prawda, która jest sprzężeniem rzeczywistości i zgodności kierunku rozwoju faktów dokonanych. Gdyby nie istniała prawda, nie istniałby również porządek, ponieważ prawda jako taka wywodzi się z nieodmiennej powtarzalności faktów względem pewnego procesu historycznego i tym samym ceduje większość swoich wydarzeń na następne pokolenia, które w razie pojawienia się analogicznych sytuacji dziejowych powinny postąpić tak samo – w przypadku pozytywnego zakończenia danego wydarzenia – lub inaczej – w razie negatywnej konkluzji historycznej. Warto zauważyć, iż pragmatyzm wyrasta z dziedzictwa empirycznego, który można wyraźnie dostrzec w przypadku zestawienia go z historią. Empiria jest nieodłącznym faktem istnienia świadomości, która dąży do naturalnego i pozytywnego rozwiązania konfliktu w przypadku jego inicjalizacji. Nie należy jednak utożsamiać tego z ciągłym pobieraniem doświadczeń; w niektórych przypadkach mają nam one pomóc w wykształceniu nowego wzorca postępowania, który powinien wtedy zostać uspołecznionym i przekazanym do historycznego pielęgnowania przez następne pokolenia.
Żeby móc prawidłowo omówić dany kierunek należy rozdzielić jego uwarunkowania oraz kompetencje w odpowiednim stosunku do liczby osób, które mają z niego korzystać, przy czym w przypadku grup – czyli co najmniej dwóch lub więcej osób – możemy pozwolić sobie na generalizację tego zjawiska. Wynika to z tego, iż pragmatyzm podlega w swojej istocie pewnym zniekształceniom – tak jak niemal każde zjawisko na świecie – wynikającym z odmiennych charakterów poznawczych jednostek. Pragmatyzm może zatem objawiać się każdej osobie w innym charakterze, jednak w przypadku grup dojdzie do wewnętrznego sporu, który na podstawie prezentacji opinii samoistnie wygeneruje koncepcję najbardziej poważaną. Nie musi to być tożsame z dokonaniem prawidłowego wyboru – pragmatyzm nawet w najbardziej racjonalnej postaci może nieść ze sobą pewne uogólnienia, mogące być szkodliwe dla sedna zjawiska.
Spróbujmy zatem dokonać generalizacji tejże koncepcji w odniesieniu do społeczeństwa, ponieważ tematem mojej pracy jest stosunek prądów do ładu społecznego. Pomińmy już aspekt obróbki, zaprezentowany przeze mnie w pierwszym akapicie, który jest etapem końcowym rozwoju ideologii. Biorąc pod uwagę grupy społeczne, musimy bliżej przyjrzeć się dwóm zjawiskom pokrewnym do tej dziedziny filozofii socjologii: instrumentalizmowi i konformizmowi. Instrumentalizm jest to odmiana pragmatyzmu, według której „(… ) cała wiedza i wszelka działalność ludzka pełnią jedynie funkcje instrumentalne, czyli stanowią narzędzia (instrumenty) służące przystosowywaniu się do środowiska i opanowywaniu go” (J. Dewey). W przypadku zestawienia tej definicji z ewolucjonizmem, będącym wykładnią rozwoju cywilizacyjnego społeczeństw i grup społecznych na świecie, możemy z tej definicji wyczytać, iż wszelka działalność ludzka jest jedynie reakcją na czynniki środowiska – pełni rolę instrumentów. Owa działalność ma służyć człowiekowi do przystosowania się do tej grupy, a zatem zgodzenia się z wyznawanymi przez nie wartościami i wykładnią poglądów. Widzimy tu zatem wyraźnie całkowitą alienację jednostki w przypadku niedostosowania się do niepisanych zwyczajów grupy. Płyną jednakże z tej doktryny pewne niebezpieczeństwa, ponieważ uznaje ona, iż teorii naukowych nie można oceniać z punktu widzenia prawdziwości lub fałszywości, ponieważ wynikają one z subiektywnych wniosków. Prawdziwe jest zatem tylko to, co jest intersubiektywne, czyli poparte przez większość środowiska. Jeżeli zagłębimy się w tej materii jeszcze dalej, to możemy wysnuć wniosek taki sam jak Kartezjusz – nauką jest tylko to, co jest utylitarne, czyli służy powszechnemu dobru. Zauważalny jest tu aspekt podwójnego przesiewu doktryny: przez założenie a priori o prawdziwości w przypadku społecznego zatwierdzenia danej treści oraz utylitaryzm poglądu.
Drugim, jeszcze bardziej radykalnym poglądem współgrającym w jednej materii z pragmatyzmem, jest konformizm rozumiany tu jako „(…) spełnianie oczekiwań innych ludzi wobec siebie, ponieważ jednostka pragnie uzyskać w ten sposób wysoką samoocenę” (C. Cooley), przy czym najbardziej istotnym zjawiskiem jest przechodzenie przez poszczególne fazy rozwoju społecznego. Nie mówimy tu, tak jak w przypadku instrumentalizmu o każdej grupie społecznej, lecz o ich typach. Początkowo należymy do grupy społeczności szkolnej, potem uniwersyteckiej i w końcu dorastamy do uczestnictwa w społeczeństwie w pierwotnym tego słowa znaczeniu, jednakże w trakcie uczestnictwa w tej grupie uczestniczymy także w wielu podgrupach, np. zawodowej, rodzinnej, stowarzyszeniowej etc. Podstawową różnicą pomiędzy konformizmem a instrumentalizmem jest zatem przynależność do grup społecznych, do których – według pierwszej koncepcji – należymy od zawsze, natomiast w drugiej dopiero od pewnego momentu.
Pojawia się tu w obu przypadkach niebezpieczeństwo błędnego wyboru, który może skutkować wnioskami niewspółmiernymi do oczekiwań i rezultatów. Podstawowym kryterium, w jakim się obracamy, jest inteligencja i mądrość jednostek wchodzących w skład danego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę aspekt, iż we wszelkiego rodzaju grupach decyzje są podejmowane w sposób quasi-demokratyczny, niesie to możliwość zdominowania jednej koncepcji przez większość członków grupy. W przypadku jeżeli to będą primo osoby nieznające dokładnie wykładni problemu i secundo nie posiadające odpowiedniej bazy myślowej dla danego zjawiska możemy spodziewać się nietrafionego wyboru. Pewnym zabezpieczeniem dla uzyskania odpowiedniego wyboru jest odsianie pewnej gamy wydarzeń przez filtr dziejowy, dzięki czemu pragmatyzm jest doceniany w kołach konserwatywnych, zachowawczych oraz tradycjonalistyczny.
Gdy spojrzymy na pragmatyzm z punktu widzenia jednostki, od razu widzimy, iż mamy szersze pole manewru. W przypadku jednej osoby mamy prawdopodobieństwo 50/50, że wybierze rozwiązanie dobre lub złe. Jeżeli dodamy do tego wspomniany przeze mnie aspekt odsiewu, prawdopodobieństwo to maleje do 25%, ponieważ i w tym przypadku możemy wyciągnąć dobry lub zły wniosek z sytuacji dziejowej. W tym aspekcie jednostka jest niezależna od kogokolwiek i może kreować swoje wizje bez konieczności podporządkowania ich społecznym wymaganiom. Niemniej jednak, ważnym aspektem będzie analiza sytuacji w kontekście racjonalności danego poglądu w oczach mas społecznych. Dodając do tego możliwość dobrania się jednostek wybitnych w większe grupy, stwierdzamy, iż w ten sposób formuje nam się grupa społeczna mogąca podjąć decyzje pozytywne. Szansa na to, iż zbierze się grupa poprawnie wybierająca dany aspekt rozważań jest większa niż możliwość sformowania grupy wyciągającej złe konkluzje, ponieważ na ogół poprawne rozwiązanie problemu jest widoczne jako monolit, tzn. można dojść do niego poprzez jedyną ścieżkę do niego prowadzącą.
W związku z tym mamy pełne uzasadnienie pytać, jak sytuacja – na razie w znaczeniu ogólnym, ponieważ nie mamy żadnych wyznaczników do oceniania konkretnego wydarzenia – ma się do konkretnej realności szans. Biorąc pod uwagę fakt, iż ludzie kierują się w życiu codziennym racjonalnością, tj. podejmują decyzje w przypadkach konkretnych, szczegółowo rozważając wszelkie „za” i „przeciw” danego zagadnienia, pragmatyzm ma na pewno większą możliwość zastosowania w praktyce w odniesieniu do idealizmu, o którym niedługo napiszę. Społeczeństwo bardzo łatwo i skrupulatnie przenosi ideały życia codziennego do życia społecznego, ponieważ wynikają one nie tyle z wzorców wychowawczych, o ile z uwzględnianiem podobnego stanowiska przez osoby trzecie. Wynika z tego, iż społeczność z góry odrzuca pewne nowatorskie tezy – być może słuszne, nie to jest przedmiotem dywagacji – ponieważ przewiduje, iż niewiele osób je poprze. Można tak wytłumaczyć brak możliwość przebicia się małych partii do Sejmu, ponieważ wiele osób nie wierzy w fakt, iż ktokolwiek będzie na takie ugrupowanie głosował. W związku z tym, aby nie marnować głosu, wyborca rozdysponuje go tak, by przydzielony został ugrupowaniu mającemu realną szansę na wejście do parlamentu.
Zupełnie odmienne podejście w kwestii poznawania społecznego prezentuje idealizm. Według encyklopedycznej definicji jest to „(…) pogląd, wedle którego świat dostępny ludzkim zmysłom nie jest całością rzeczywistości. Prócz tego wymiaru poznawczego istnieją bowiem byty niematerialne, które są wieczne i niezmienne. Są one dostępne człowiekowi poprzez poznanie drogą rozumowania.” Wynika z tego, że na tym świecie istnieje coś ponad nim, czego nie można ogarnąć w pełni rozumem, aczkolwiek można do tego stopniowo dochodzić i łączyć wiele zjawisk w jedną całość. Idealizm jest o wiele starszy niż pragmatyzm – wywodzi się już ze starożytności, a jego prekursorem był Platon. W związku z tym znacznie się przeformował na przestrzeni dziejów i utworzył różne formy, których wspólnym mianownikiem stała się idea sama w sobie. Z czasem uformowały się dwa nurty, które zaczęły ze sobą konkurować – idealizm poznawczy i idealizm empiryczny. Ten pierwszy pozostał w zamyśle wierny dawnej definicji idealizmu, natomiast ten drugi zbliżył się do pragmatyzmu.
Idealizm poznawczy zakłada odrzucenie możliwości poznania rzeczywistości zewnętrznej wobec umysłu. W związku z tym nie ma możliwości, by w trakcie procesu poznawczego wyjść poza własne „ja”. Tym samym pogląd ten natychmiast odrzuca jakąkolwiek możliwość oraz płaszczyznę porozumienia pomiędzy jednostkami. Nie można go zatem przenieść na grunt społeczny, ponieważ nie da się utworzyć jednej, względnie wspólnej całości przy istnieniu wielu odśrodkowych czynników, niszczących wizję budowy wspólnoty. Dla tego typu poznawania liczy się tylko i wyłącznie idea, co łączy się ze skrajnym indywidualizmem. Wniosek płynie z tego taki, iż wykładnia idealizmu poznawczego nie może zostać zastosowana w społeczeństwie, ponieważ spowoduje to rozluźnienie więzów społecznych i doprowadzi do upadku społeczeństwa w dzisiejszym wymiarze.
Zupełnie inaczej zapatruje się na tę kwestię teoria idealizmu empirycznego. Prekursorem tego kierunku jest wspomniany wcześniej przeze mnie Kartezjusz, który uważał, że świat – jako idea – jest podzielony na idee wrodzone – dziedziczone przez człowieka, nabyte –zdobywane przez ludzi w trakcie życia oraz skonstruowane przez nas samych, tworzone przez nas i będące wyznacznikiem naszych poglądów. Mimo iż ta teoria skupia się głównie na pierwszym typie idei, to nietrudno zauważyć, iż poprzez akceptowanie pojawienia się idei nabytych, dostrzega ona konieczność porozumienia się w grupie i wypracowania jednego stanowiska dla swoich kwestii. Jednak w przeciwieństwie do pragmatyzmu nie dojdzie do samoistnego sojuszu jednostek, który będzie przewodził grupą, lecz powstanie coś na wzór „grupy jednostek”, która co prawda będzie monolitem, ale bardzo nietrwałym i niespójnym, co w trudnej sytuacji może doprowadzić do rozpadu wspólnoty i atomizacji społeczeństwa. Jest to zatem model społeczności trwającej w niebycie i podatne na wszelkiego rodzaju agitacje i polaryzacje. Gdybym mógł porównać ten model do społeczeństwa jakiegokolwiek kraju, natychmiast wymieniłbym Polskę doby XXI w., która pod wpływem tendencji indywidualistycznych stała się zbiorem jednostek, które nie odczuwają żadnej więzi ze sobą.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku jednostki. Idealizm jest wręcz wymarzonym poglądem filozoficznym dla wszystkich ludzi umiejących przestrzennie myśleć. Zarówno idealizm poznawczy, jak i empiryczny, ma za podstawę ideę, która dla każdego człowieka stanowi istotną wartość. Problem polega na tym, w jakim kierunku ewoluuje dana istota, jednak jest to już przedmiotem dywagacji politycznych. Na pewno można stwierdzić, iż pojawienie się pewnej idei, która zdobędzie większą rzeszę wyznawców może doprowadzić do załamania się obecnej struktury społecznej, która w tym przypadku będzie katastrofą i niedaleką wizją anarchii. Widać wyraźnie, iż w zależności od wizji idealizm może stać się wstępem do wytworzenia nowych stosunków społecznych opartych na jakimś nowym modelu funkcjonowania społeczeństwa w państwie. Śmiem jednak twierdzić, iż idealiści szukają nowatorskich rozwiązań, co już w samej istocie poszukiwawczej stanowi konflikt ze sprawdzonymi wcześniej rozwiązaniami, zatem nowsze rozwiązania niekoniecznie muszą okazać się poprawne zgodnie z ideą „jednostajnej poprawności” wymienianej przeze mnie wcześniej.
Taki pogląd odzwierciedlają zresztą sceny polityczne większości krajów na świecie, w których nie ma miejsca dla nowatorskich idei. Idealizm kojarzy się z czymś nieprzetestowanym, niezbadanym, dlatego społeczność nie chce lub boi się zaufać niesprawdzonej teorii. Tendencje idealistyczne są widoczne zwłaszcza w partiach o programie liberalnym, lewicowym, anarchistycznym i „nowoczesnym”, tj. w partiach ekologicznych lub pacyfistycznych. Warto zauważyć, iż wraz ze wzrostem tendencji nowatorskich we współczesnym świecie mamy do czynienia ze zmianą profilu państw z pragmatycznego na idealistyczny. W obecnym kształcie spowoduje to do rozpadu jedności państwa i społecznej agonii, dzięki czemu wytworzony zostanie nowy porządek, całkowicie inny od tego, jaki jest nam znany w dzisiejszych czasach.
Jak zatem kształtują się szanse obu kierunków w przyszłości? Na pewno zauważalny jest wzrost idealizmu kosztem pragmatyzmu. Ponadto, większe znaczenie dla podtrzymania więzi społecznych mają koncepcje pragmatystyczne. Widzimy także, iż pragmatyzm jest przeciwny nagłym zmianom cywilizacyjnym, natomiast idealizm hołduje im. Stąd płynie jedna zasadnicza konkluzja, która jest zgodna z tezą założoną przeze mnie na samym początku tekstu – nie zawsze to, co popiera większość jest zgodne z szeroko rozumianą prawdą, a co najważniejsze z rzeczywistością. Problem polega tylko na tym, czym spowodowana jest ta nagła zmiana przekonań społecznych – być może jest to spowodowane szerzonym szeroko indywidualistycznym trendem, który zdobywa coraz więcej zwolenników, a ponadto jest wpisany w strukturę myślenia człowieka Zachodu. Niemniej jednak należy wziąć pod uwagę fakt, iż jeżeli ten proces będzie dalej postępował, to należy liczyć się nie tylko ze wspomnianym przeze mnie wcześniej rozpadem więzi społecznych, ale także z tym, iż człowiek będzie dla drugiego człowieka wilkiem, ponieważ będzie dbał tylko o własne korzyści, nie dbając o los reszty ludzi, a co za tym idzie, los społeczeństwa. Śmiem twierdzić, iż w ten sposób tradycyjne państwo w konstytucyjnym tego słowa znaczeniu ulegnie rozpadowi, a na jego miejsce pojawi się nowa, luźno połączona wspólnota, która będzie stanowić zlepek poszczególnych ludzi.
Nie chcę narzucać nikomu swojej wizji myślenia, lecz chcę zwrócić uwagę na fakt, iż wypracowany przez lata model państwa – gwaranta stałości i bezpieczeństwa – odchodzi w niepamięć. Może mieć to dla nas ogromne skutki – możemy nazajutrz obudzić się w państwie innym, obcym nam, z którym nie będziemy się utożsamiać. Pytanie tylko: jak zmieni się nasze życie pod wpływem takich doświadczeń?
Mateusz Ambrożek
Bibliografia:
- Słownik języka polskiego – www.sjp.pl
- R. Rorty – „Konsekwencje pragmatyzmu”
- J. Kucharski – „Realizm i idealizm ontologiczny”
- K. Adamczyk – „Pragmatyczna koncepcja prawdy”
- Kartezjusz – „Rozprawa o metodzie”
- I. Kant – „Krytyka czystego rozumu”
- Własne przemyślenia
Kategoria: Mateusz Ambrożek, Myśl, Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo