Ambrożek: Pesymizm w myśli Niccoló Machiavellego
Rozważania polityczne Niccoló Machiavellego znacznie odbiegają od zasadniczych koncepcji dominujących u progu nowożytności. Idealistycznym wizjom sprawowania polityki autor przeciwstawił własny pogląd, skupiający się na tym, jak jest, nie zaś, jak być powinno. Takie postawienie sprawy spowodowało wielość kwestii, na które Machiavelli musiał odpowiedzieć, a których wcześniej nie podejmowano. Jedną z tych, która odgrywała kluczową rolę w filozofii politycznej Florentczyka, był pesymizm i jego wpływ na technikę rządzenia.
Pesymizm jest postawą, która wyraża się w skłonnościach do dostrzegania cech życia nacechowanych tylko negatywnie. Co więcej, również ocena rzeczywistości i przyszłości dokonywana jest za pomocą ujemnych kategorii, negujących jakikolwiek pozytywny aspekt istnienia. Sam pesymizm jest kategorią niejednorodną – w obrębie pojęcia wyróżniamy trzy rodzaje: psychologiczny, historiozoficzny i metafizyczny. Pierwszy z nich odnosi się do wszechobecnego dopatrywania się przejawów zła, co wiąże się bezpośrednio z poczuciem lęku, strachu i bezsilności. Pesymizm historiozoficzny opiera się na twierdzeniu, iż wszelka rzeczywistość jest historycznie zmienna, zaś sam kierunek jej zmian polega na przechodzeniu od stanu lepszego do stanu gorszego. Ostatni rodzaj pesymizmu – pesymizm metafizyczny – polega na dostrzeganiu w złu jedynej zasady świata widzialnego.1
Włoski dyplomata próbował wyjaśnić istotę pesymistycznej wizji natury ludzkiej, którą objaśniał zasady kierujące państwem począwszy od najniższego szczebla społecznej drabiny, a kończąc na decyzjach podejmowanych na samym szczycie przez rządzących. W tym miejscu należy dokonać rozróżnienia pomiędzy dwiema kategoriami myślenia makiawelistycznego – pomiędzy pesymizmem a techniką władzy. Pesymizmem miał kierować się władca w przeświadczeniu niegodziwości ludzkiej, zaś technika władzy miała wyrastać bezpośrednio z takiego myślenia. Machiavelli w swoich tekstach pragnie przekazać, iż praktyka rządzenia jest niezmienna od początków istnienia samej instytucji władzy, która jest podtrzymywana w głównej mierze przez niezmienność natury ludzkiej. Wynika to nie tyle z faktu, iż władza jest tworzona przez ludzi do zaprowadzenia porządku i sprawowania przez nich władzy nad innymi, lecz raczej z konieczności zapewnienia hierarchii wartości w społeczeństwie, która przez brak mechanizmów ograniczających społeczeństwo może zostać zachwiana.
Paradoksalne w tej filozofii jest to, że szeroko rozumiana nieracjonalność ludzi, obecna w makiawelistycznej filozofii, jest obecnie charakterystyczna dla doktryn konserwatywnych. Tymczasem Machiavelli, będący piewcą republikanizmu, jako pierwszy odkrył prawidłowości kierujące światem polityki.
Wychodząc od założeń pesymistycznej wizji człowieka należy przede wszystkim zwrócić uwagę na nieracjonalność istoty ludzkiej oraz skłonność do przejawiania niższych instynktów, które przybliżają nas do zwierząt, nie zaś do ludzi. Irracjonalizm człowieka polega na tym, iż w swoich decyzjach nie kieruje się on racjami rozumowymi. Warto odnieść się tu do tukidydejskiego opisu zarazy, zawartego w „Wojnie peloponeskiej”. Autor snuje pewne podejrzenia na temat natury człowieka, widzianego w dwóch sytuacjach: pozytywnej i negatywnej. Według Tukidydesa, człowieka nie powinno oceniać się po tym, jak zachowuje się w sytuacji względnego spokoju, kiedy panuje pozorna harmonia pomiędzy jednostkami, lecz opisanie szeregu zależności pomiędzy ludźmi jest możliwe tylko w sytuacjach skrajnych, w których człowiek dosłownie walczy o samego siebie. Zdaniem Machiavellego, taka jest właśnie ludzka natura – jest rozgrywką wszystkich ze wszystkimi, ponieważ człowiek nieustannie konkuruje o swoje dobra, a nawet możliwość trwania obok innych ludzi. Można zatem stwierdzić, iż autor „Księcia” zdaje się nie dostrzegać pozytywnych cech u człowieka, ponieważ jego tekst odnosi się do istoty władzy sensu stricto, w której nie ma miejsca na pokojowe współrządzenie i jakiekolwiek działania humanitarne w obrębie mechanizmu władzy.
Machiavelli zestawia ten fakt z koniecznością rządzenia nad ludźmi, przejawiającymi owe tendencje w codziennym życiu, a którzy mają bezpośredni dostęp do władcy. Co więcej, stara się nawet przestrzegać przed tymi ludźmi. Florentczyk argumentuje to faktem, iż bliskość majestatu władcy wpływa na człowieka tak silnie, iż obok nieracjonalności i skłonności do zwierzęcości pojawia się także trzeci czynnik determinujący zachowanie człowieka w skrajnych przypadkach – żądza, interesująca szczególnie w kontekście utraty władzy przez czynniki wewnątrzpaństwowe. W przypadku polityki jest to żądza władzy oraz możliwość kształtowania stosunków politycznych przez rządzącego wedle swojego uznania.
Żądza, zdaniem Machiavellego, jest o wiele bardziej niebezpieczna dla władcy niż irracjonalność z tego względu, iż wyzwala w człowieku popędy mogące doprowadzić do sytuacji, która nie miałaby miejsca w przypadku braku pojawienia się pożądania danej rzeczy. Różnice pomiędzy nieracjonalnością a żądzą daje się zauważyć w sposobie funkcjonowania istoty ludzkiej oraz konsekwencjach, jakie niosą oba pojęcia. Irracjonalność jest cechą przyrodzoną każdemu człowiekowi, co czyni z niej pozornie nieszkodliwą. Przejawia się ona najczęściej w błahych czynnościach, które najczęściej nie mają przełożenia na jej materialne, i tym samym fizyczne, położenie. W przypadku kwestii politycznych za nieracjonalne zachowanie można uznać np. wybór danego kandydata w wyborach prezydenckich, nie znając jego programu. Konsekwencje, jakie niesie ze sobą żądza, dotykają człowieka bezpośrednio, a objawiają się najczęściej w wyrządzeniu krzywdy drugiemu człowiekowi. Podobieństwem, jakie łączy oba pojęcia jest stwierdzenie faktu, iż nieracjonalność implikuje żądzę. Czynnikiem koniecznym dla ukonstytuowania się tego procesu jest pojawienie się korzyści materialnych dla osoby zachowującej się nieracjonalnie. W przypadku, gdy osoba z otoczenia władcy dostrzeże korzyści z bycia władcą, może powziąć decyzję o unicestwieniu władcy, samemu zajmując jego miejsce.
Niemniej jednak, Machiavelli opisując naturę ludzką nie posługuje się tylko opisem stosunków panujących pomiędzy władcą a dworem. Śmiem nawet twierdzić, iż ta kwestia zajmuje w rozważaniach florentczyka miejsce co najmniej odległe. Więcej miejsca autor poświęca sytuacjom dotyczących zwykłych ludzi znajdujących się pod panowaniem władcy, a zatem znajdujących się w stosunku podrzędnym do władcy.
Problemy, z jakimi władca może się spotkać, zostały przedstawione przez Machiavellego na podstawie wybranych przykładów historycznych. Machiavelli opisywał sytuacje, w których poddani sprzeciwiali się władcy m.in. ze względu na złe traktowanie, brak stanowczości w działaniu, na skutek nieskutecznej polityki okupacyjnej objawiającej się w dużej represyjności czy też nieposzanowanie tradycji charakterystycznych dla sposobu rządzenia danego państwa znajdującego się pod obcą władzą. Wszystkie wymienione sytuacje łączy jeden wspólny mianownik – wzburzenie społeczeństwa i chęć zmiany istniejącego stanu rzeczy. Najważniejszym wykładnikiem dla Machiavellego w odpowiednim kierowaniu państwem jest zatem panowanie nad nastrojami ludności.
W związku z tym władca musi wychodzić z założenia, że wszyscy ludzie będący tym samym jego poddanymi, są skłonni do zachowania niezgodnego z obecnym porządkiem. Mimo iż sam pesymizm jest słowem nacechowanym zdecydowanie pejoratywnie, to trzeba przyznać, iż u Machiavellego jest zgoła inaczej. Poczucie zagrożenia lub otoczenia przez ludzi niekoniecznie życzących dobrze władcy powinno działać na niego mobilizująco. Władca bowiem, świadom swego zagrożenia, musi reagować zgodnie z zasadami techniki politycznego rządzenia, czasami wykorzystując odmienne koncepcje w społeczeństwie i celowo ustawiając je naprzeciw siebie, by w ten sposób pokazać swoją dominację nad innymi.
Zasadą, która stanowi ucieleśnienie takiego postępowania, jest krótkie stwierdzenie „cel uświęca środki”. W myśl tych słów, władca ma prawo do postępowania zgodnie ze swoim mniemaniem, nawet wbrew obowiązującemu prawu, byle tylko widział w tym jakiś konkretny cel, będący ucieleśnieniem wszelkich jego starań i pozwalający stwierdzić, iż, w szerokim tego słowa rozumieniu, sytuacja państwowa poprawiła się. Nie zamierzam skupiać się nad wypunktowaniem konkretnych środków, ponieważ literatura fachowa dostatecznie zajęła się tym zagadnieniem. Chcę tu poczynić rozróżnienie pomiędzy słowami „cel” oraz „środek”.
Wielokrotnie w historii świata filozofia makiawelistyczna zacierała granicę celu oraz środka, wtłaczając jedno słowo w obręb drugiego, skutkiem czego środek stawał się celem. W tej sytuacji problemem stał się odpowiedni dobór środków do osiągnięcia danego celu, o ile w ogóle jeszcze stawał się przedmiotem rozważań rządzącego. Nawet jeżeli wyznaczano przed sobą konkretny cel, to najczęściej był on zakwalifikowany jedynie do kategorii doraźnych, rozwiązujących zaistniałe sytuacje, natomiast nie zamierzał przystosować istniejących warunków do stworzenia sytuacji w pełni pożądanej dla poprawy istniejących warunków.
Szczegółowo na te pytania odpowiadał Roger Scruton, który w publikacji „Co znaczy konserwatyzm?” stwierdził, w odniesieniu do konkretnych ideologii politycznych, że nie można stawiać środka do osiągnięcia pożądanego efektu (np. idei wolności u liberałów, sprawiedliwości społecznej u socjalistów, idei wspólnotowości u komunistów) jako celu samego w sobie. Problemem nie zdaje się być tu ogólnikowość pojęć, lecz najzwyczajniejsze w świecie pytanie: co dalej? Hipotetycznie, skoro osiągnęliśmy stan, nad którym pracowaliśmy długi czas, to co teraz mamy robić? Scruton przedstawił tu założenie konserwatyzmu wynikające nota bene dopiero z jego rozważań, ale które pojawiły się już u Machiavellego, pół tysiąca lat temu – środkiem konserwatyzmu jest tu zapewnienie ciągłości dziejów bez konkretnie usankcjonowanego celu, który powinien być definiowany stopniowo, z zapewnieniem istotnych dla konserwatystów instytucji – rodziny, historii, narodu, państwa, religii etc. Mimo iż Scruton nie odpowiedział na zadane przez siebie pytanie, jak ma wyglądać ten cel i jakiej sfery życia publicznego powinien on dotyczyć, można stwierdzić, iż miał na myśli zapewnienie stabilności oraz pokojowego rozwoju społeczeństwa oraz państwa.
Skoro mamy zdefiniowany cel, zajmijmy się środkami, które mają do niego doprowadzić. Warto zauważyć, iż Machiavelli nie uważa, iż władca powinien być człowiekiem pozbawionym skrupułów. Wręcz przeciwnie, władca powinien cały czas zdawać sobie sprawę z obranego celu, który przyjął za najważniejszy i konsekwentnie do niego dążyć. Często zapominaną kwestią w rozważaniach wielu osób zajmujących się Machiavellim jest brak pobudek szczytnych, które dla władcy stanowią determinantę jego rządzenia. Najprościej wystarczy tu stwierdzić, iż władca powinien czuć odpowiedzialność za państwo. Nie za społeczeństwo, obywateli, naród, lecz za samą instytucję państwa, której jest przedstawicielem. Problemem osób, takich jak np. Donald Tusk, które w opinii publicznej uchodzą za koronny przykład makiawelisty, jest przedłożenie wartości rządzenia samej w sobie nad partykularne interesy. Wtedy można zgodzić się, iż makiawelistyczne koncepcje przyczyniają się do degeneracji instytucji państwowych i tym samym otoczenia państwa.
W związku z tym mamy do czynienia z ujawnieniem się dualistycznej natury władcy, która powinna zależeć od tego, w jakim położeniu znajduje się on w danej chwili. Machiavelli wyraźnie zaznacza, iż kierowanie się postawą „lisa i lwa” w codziennym życiu doprowadzi człowieka na skraj szaleństwa i wyrządzi mu więcej krzywd aniżeli pożytku. Problem, jaki się tu pojawia, jest natury czysto psychologicznej. Jak sprawić, by odpowiednio kształtować swój umysł w zależności od sytuacji? Trudno bowiem przypuszczać, by rządzący traktował swoje dziecko jak przeciętnego obywatela, którym można, według Machiavellego, pomiatać. Taka sytuacja stwarza możliwość powstania „podwójnej świadomości”, która niekontrolowana może doprowadzić do strasznych rzeczy. Być może właśnie w tym trzeba dopatrywać się kwintesencji totalitaryzmów, które były tworzone przez ludzi próbujących kontrolować swoją świadomość, jednak nie będących w stanie rozdzielać kwestii politycznych od psychologicznych. Najwyraźniej widać to u Adolfa Hitlera, który u progu życia zatracił całkowicie kontrolę nad sobą, dzięki czemu przyspieszył nie tylko własny upadek, ale także III Rzeszy.
Podsumowując, pesymizm u Machiavellego ma kluczowe znaczenie dla sposobu sprawowania rządów przez rządzących. Florentczyk wychodzi od odmiennego wówczas założenia, iż to nie reguły prawne czy ustrojowe determinują kierownictwo w państwie, lecz zachowanie pojedynczego człowieka. Człowieka, który ma decydujące znaczenie w przypadku sterowania losami danego kraju oraz jego obywatelami. Trudno się zatem dziwić, iż dla większości osób niezaznajomionych z mechanizmami polityki takie zachowanie jest niemoralne. Jednak dla wielu osób takie praktyki w świecie polityki są czymś naturalnym. Zaskakujące, iż dopiero w czasach początku renesansu odkryto ten mechanizm.
Mateusz Ambrożek
1 J. Garewicz, O pojęciu pesymizmu, "Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej" 1989, t. 34, s. 89-92.
Kategoria: Mateusz Ambrożek, Myśl, Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo