Adam Mickiewicz o Sejmie Wielkim i Konstytucji 3 Maja
Historia Sejmu Wielkiego jest historią ducha narodowego, który stopniowo odstępuje od tradycji i na koniec wpada w zwątpienie o sobie samym. Sejm wychodził ze sławnego założenia Kartezjusza i filozofów nowożytnych, którzy rozpoczynali od pytania samych siebie, czy istnieją i dlaczego istnieją; odrzucał tedy całą historię Polski, której przeszłość nakładała nań obowiązek pracowania dla jej przyszłości; uważał, że może dowolnie przyszłością tą rozporządzać.
Po zawotowaniu wielu ustaw, które później musiał uchylać, sejm dostrzegł trudności swego przedsięwzięcia; wówczas zapragnął oddzielić sprawy uboczne od tego, co mniemał istotnym. Długo rozprawiano o tych prawach kardynalnych, istotnych. Jak sekty oderwane od Kościoła katolickiego często chciały zbiorowo ustalić jakieś wspólne dogmaty, ani jednego zaś ustalić nie potrafiły, podobnie sejm, odszczepiony od historii ojczystej, po bezużytecznej pracy zatracił wiedzę, które instytucje narodowe były zasadnicze, a które mogły podlegać roztrząsaniom.
(…)
nie będę opowiadał szczegółowo ważnych prac Sejmu Wielkiego, pierwszego zgromadzenia, które wpadło na myśl przerobić ustrój narodu, stworzyć konstytucję.
Dziś nic łatwiejszego, jak ułożyć konstytucję; ma się tyle wzorków! Do owej pory wyraz k o n s t y t u c j a oznaczał po prostu artykuł ustawy, to, co dziś zowiemy rozporządzeniem albo ustawą. Nikt nie zamyślał o pisaniu karty konstytucyjnej, konstytucji jakiegoś kraju, konstytucji, która by miała obejmować przeszłość i przyszłość, tłumaczyć cel istnienia narodu i wskazywać mu pochód. Polska pierwsza odważyła się na tę nieszczęsną próbę.
(…)
Dziś łatwo widzieć to wszystko i oceniać. Ale w okresie, kiedy rozprawiano według cudzoziemskich teorii, nie chciano radzić się dziejów ojczystych, nie zawierzono z całą prostotą starożytnej mądrości historycznej ludu; nie chciano wierzyć, że Opatrzność, stanowiąca narody, z których każdy ma wypełnić swoje posłannictwo, przepisała jednocześnie pewne prawa organiczne i ustrojowe, których naruszenie zadaje śmiertelny cios samemu narodowi.
Adam Mickiewicz, Literatura słowiańska. Kurs drugi, Wykład XVII, wtorek, 15 marca 1842, w: Dzieła, t. IX, Warszawa 1997, s. 223-226).