banner ad

Sergiusz Muszyński: W blasku średniowiecza

| 5 października 2025 | 0 Komentarzy

W całej historii powszechnej nie ma drugiej tak zdemonizowanej epoki, jak średniowiecze. Okres, który należy uznać za szczyt rozwoju religijno-intelektualnego ludzkości, masom przedstawia się jako „ciemny”. Z jednej strony, jest to dziedzictwo tzw. oświecenia, które na oszczerstwach kładło fundamenty nowej, liberalnej i bezbożnej cywilizacji. Z drugiej zaś, z nieznanych przyczyn wiele negatywnych zjawisk z późniejszych okresów historycznych bezpodstawnie łączy się dzisiaj ze średniowieczem.

Skala rozprzestrzenienia się tych krzywdzących mitów jest wręcz niewyobrażalna. Aby się o tym przekonać, wystarczy rozmowa ze statystycznym Kowalskim, niezainteresowanym historią czy myślą polityczną. Niemałe jest prawdopodobieństwo, że opisze on epokę zamków i katedr jako okres barbarzyństwa i ignorancji, w którym rządzili królowie-despoci, chłopi byli zniewoleni, panował powszechny brak higieny, zaś „ofiary” ówczesnej inkwizycji liczono w przysłowiowych milionach. Jak dalece jest to oderwane od rzeczywistości wie każdy, kto posiadł choćby elementarną wiedzę w temacie. Niech powyższe zobrazuje fakt, że nawet w mowie potocznej termin „średniowiecze” bywa używany jako określenie opisujące coś szkodliwie zacofanego.

Wszystkie te fałszywe wyobrażenia rozbraja praca „Blask średniowiecza”, dostępna na polskim rynku za sprawą wydawnictwa Andegavenum. Jej autorka, znana francuska mediewistka Régine Pernoud, maluje nam prawdziwy obraz tej wielkiej epoki. Pisze o życiu codziennym ówczesnych ludzi i ich mentalności, o średniowiecznym mieście i wsi, władzy królewskiej, więzi feudalnej i cechach rzemieślniczych, o nauce, literaturze i sztuce. Książka pisana jest przede wszystkim z perspektywy średniowiecza francuskiego, które jednak w uproszczeniu można uznać za modelowe w skali europejskiej.

Jednym z pierwszych zagadnień poruszanych przez autorkę jest istota więzi feudalnej. Jak stwierdza Pernoud:

„Fundamentem relacji łączących człowieka z człowiekiem jest z jednej strony pojęcie wierności, a z drugiej strony pojęcie opieki, pojęcie ochrony. Ktoś zapewniał kogoś o swoim oddaniu wobec jego osoby, a w zamian oczekiwał od niego zapewnienia bezpieczeństwa. Człowiek nie angażował swoich sił do wykonywania konkretnej pracy w zamian za określone wynagrodzenie, ale angażował swoją osobę, czy raczej swoją wierność, a w zamian za to domagał się środków do życia i ochrony, w każdym tego słowa znaczeniu”1

Z tego właśnie powodu w Pieśni o Rolandzie czytamy, że tytułowy bohater, kiedy umiera, mówi o „Karolu, swoim panu, który go żywił”. Była to więc relacja niejako naturalna, oparta o z jednej strony o opiekę, z drugiej zaś honor i wagę danego słowa. Wiązało się to z obowiązkiem obrony poddanych sobie, słabszych bliźnich. W najstarszych twierdzach warownych widzimy to w postaci przylegania wiejskich domów do murów zamku, gdzie w razie niebezpieczeństwa miejscowa ludność znajdowała schronienie wraz z zapasami żywności.

Szlachectwo było więc nie tylko przywilejem, ale i wiązało się z szeregiem obowiązków. Pernoud wskazuje, że w średniowieczu za to samo przewinienie surowiej karano szlachcica, niż chłopa czy mieszczanina. Od osoby wyższego stanu wymagano bowiem więcej, niż od prostaczka. Autorka obala także błędne kojarzenie średniowiecza z zamkniętymi stanami społecznymi, które w tamtych realiach istocie stale się przenikały. Oczywiście szlachectwo było dziedziczne, można było je jednak zdobyć poprzez zasługi dla kraju bądź na skutek nabycia lenna szlacheckiego. Jak podaje Pernoud, działo się to na stosunkowo szeroką skalę w XIII wieku. Rozróżnia się też status rycerza od samego szlachectwa. Od rycerza wymagano szczególnej pobożności, męstwa i szczodrości. Zaszczyt ten przypadał więc w udziale nie tylko szlachcicom „z urodzenia”, ale także mieszczanom, a nawet chłopom pańszczyźnianym. Wejście do stanu rycerskiego oznaczało oczywiście jednocześnie nabycie szlachectwa. Za zaniedbywanie związanych z tym statusem obowiązków, można było zostać zdegradowanym.

W epoce Christianitas wcale nie było czymś niespotykanym, aby ktoś pochodzący z prostej, wiejskiej rodziny awansował do elity społecznej. O naukę miejscowych dzieci nierzadko troszczyli się panowie feudalni, czasem ludność wiejska sama utrzymywała miejscowego nauczyciela. Na ogół jednak edukacja była organizowana przez Kościół, który prowadził szkoły parafialne. Autorka podaje, że w średniowieczu dzieci wszystkich stanów społecznych nierzadko kształciły się razem. W związku z tym przywołuje anegdotę, jak Karol Wielki ganił leniwych synów baronów, dając im za przykład pilności uczące się wraz z nimi dzieci chłopskie. O ile bogaci musieli finansować swoją edukację, biedni nierzadko mogli kształcić się za darmo, także na szczeblu uniwersyteckim.

Aby zobrazować powyższe, Pernoud podaje konkretne przykłady:

Suger, który rządzi Francją pod nieobecność Ludwika VII, gdy tenże wyruszył na krucjatę, był synem chłopa pańszczyźnianego; Maurice de Sully, biskup Paryża, budowniczy katedry Notre-Dame, był synem żebraka; św. Piotr Damiani w dzieciństwie pasł świnie, podobnie jak jeden z największych przedstawicieli średniowiecznej nauki, Gerbert z Aurillac, który również był pastuszkiem; papież Urban VI był synem ubogiego szewca z Troyes, a ojciec Grzegorza VII – wielkiego papieża średniowiecza – zajmował się hodowlą kóz i żył w biedzie.”2

Autorka opisuje także los średniowiecznych mieszkańców wsi, opisując zjawisko wolnego chłopstwa. Wskazuje na przywileje związane ze statusem chłopa pańszczyźnianego, którymi nie dysponował wolny włościanin. Przykładowo, z przywiązaniem do ziemi wiązało się to, że nikt nie mógł takiemu chłopu tej ziemi odebrać. Powyższe Pernoud porównuje do tego, jak gdyby dzisiaj udzielić komuś gwarancji stałej pracy. Wskazuje, że wolny chłop – w przeciwieństwie do pańszczyźnianego – był (jako wolny właśnie) obciążony przeróżnymi obowiązkami cywilnymi. Gdyby się nadmiernie zadłużył, to mógł potencjalnie swoją ziemię utracić, co nie miało prawa spotkać chłopa pańszczyźnianego. W razie wojny chłop pańszczyźniany nie musiał brać w niej czynnego udziału, a gdyby wróg spustoszył jego pole, miał prawo do rekompensaty od swego pana feudalnego.

Wbrew innemu popularnemu mitowi, obok przywiązania do prawdziwej wiary i więzi feudalnej, w średniowieczu swoje znaczenie miał także patriotyzm. To wówczas zaczynały stopniowo tworzyć się nasze tożsamości narodowe. Niech zobrazuje to fakt, że we wspomnianej Pieśni o Rolandzie bohater czule mówi o swojej ojczyźnie jako „słodkiej Francji”. Zdaniem Autorki, nikt już nigdy nie wytworzył piękniejszego określenia na kraj nad Loarą. Ulice były wówczas czyste, w wielu miejscach istniała kanalizacja, a w domach mieszczan toalety – których potem nie było nawet w Wersalu. Ludność ceniła higienę i często się kąpała, co zmieniło się dopiero w późniejszych epokach. Królowie byli bardzo blisko ludu, co obrazują opisywane przez Pernoud anegdoty o Ludwiku VII i św. Ludwiku IX.

Nie sposób jest zwięźle opisać wszystkich karygodnych nieprawd o średniowieczu, które obala ta praca. Zasadniczo, cała książka dotyczy w znacznej mierze odkłamywania obrazu tej wspaniałej epoki. Jest tak dobrze napisana, że czyta się ją jednym tchem. Nie znalazłem w niej żadnych większych minusów, które wymagałyby szerszego skomentowania w recenzji. Napisana jest na stosunkowo dużym poziomie ogólności, ale doskonale koresponduje to z przypisaną jej rolą. Ma bowiem wprowadzać w temat średniowiecza, zachęcając czytelnika do poznania szczegółów z każdego omawianego obszaru poprzez lekturę innych prac.

Podsumowując, z serca zachęcam do poznania książki „Blask średniowiecza” autorstwa Régine Pernoud. Stanowi ona prawdziwy młot na kłamstwa o średniowieczu, w przystępny sposób opisując tę epokę taką, jaka rzeczywiście była. Wydawnictwo Andegavenum po raz kolejny wydało niezwykle pożyteczną pracę, z którą po prostu trzeba się zapoznać.

Régine Pernoud, „Blask średniowiecza”, wyd. Andegavenum – https://andegavenum.pl/produkt/blask-sredniowiecza/

1 s. 41

2 s. 150

Sergiusz Muszyński

Kategoria: Publicystyka, Sergiusz Muszyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *