Rękas: Przeciw banderowcom nawet razem z Żydami!
Pytanie nie brzmi czemu Polska zaprotestowała przeciw budowie kolejnego z wielu pomników zbrodniarza wojennego Romana Szuchewycza. Dziwić się a nawet oburzać powinniśmy, że takich protestów nie było przy 15 poprzednich monumentach, krzyżach i tablicach, kilkunastu ulicach i innych formach upamiętnienia bandyty osobiście odpowiedzialnego za wymordowanie blisko 250 tysięcy Polaków, dziesiątków tysięcy ukraińskich Żydów, Rosjan, Ormian, Czechów – i zwykłych, porządnych Ukraińców. A może to jednak wcale nie jest takie dziwne…?
Fakty są proste. Polacy nigdy nie pogodzą się z kultem Szuchewycza, Bandery, Dmytro Klaczkiwskiego, Dmytro Doncowa, Jewhena Konowalca i innych bandytów, zbrodniarzy, przywódców i organizatorów ludobójstwa. Niech ich ukraińscy miłośnicy się nie łudzą i nie okłamują Ukraińców – czczenie ludobójców wyklucza ich państwo i naród poza nawias cywilizacji europejskiej. To pułapka zastawiona na Ukrainę, by ją osamotnić, wyalienować, skazać na międzynarodowy ostracyzm jako jedyne dziś na świecie państwo nazistowskie. Wszyscy, którzy budują kolejne pomniki Szuchewycza i Bandery to albo naiwni idioci – albo prowokatorzy, działający na zlecenie… wrogów Ukrainy. Bo tylko wróg Ukrainy mógłby chcieć takiego utytłania jej w krwi i odchodach, naturalnej materii banderowców.
Miliony dolarów za każdy banderowski pomnik
I nie jest akcja bezcelowa – czy Ukraińcy zdają sobie sprawę, że brnięcie w kult nazistów stawia ich naród w szeregu winnych ludobójstwa, wśród państw przegrywających II wojnę światową, współwinnych jej przebiegu – a zatem zasługujących na KARĘ, a w każdym razie wypłatę sowitych rekompensat, m.in. za Holocaust. Nikt nie Zachodzie, w tym w Stanach Zjednoczonych i w Izraelu (nie mówiąc o Polsce) nie uwierzy, że „UPA to byli tylko niepodległościowi partyzanci”, a „OUN-b to taka organizacja szlachetnych patriotów”. Bajki o „żydowskich lekarzach w UPA” nie pomogą. Każdy kolejny pomnik Bandery i Szuchewycza dopisuje kolejny milion dolarów do rachunku, który organizacje ofiar Holocaustu wystawią współczesnej Ukrainie. A mówimy o żądaniach idących w setki miliardów dolarów. To co, każdy Ukrainiec, od niemowląt po emerytów wyjmie teraz kieszeni po 5.000-6.000 dolarów, żeby zapłacić choćby pierwszą ratę? Macie tyle przy sobie?
A Polacy… Cóż, my się chętnie przyłączymy. My też mamy swoje rachunki do wyrównania z ukraińskim nazizmem. Nam też Kijów winien jest pieniądze (tytułem polskiej własności znajdującej się na obecnym terytorium Ukrainy), cóż z tego, że nieco mniejsze. Drodzy Ukraińcy, zapłacicie 300.000.000.000 dolarów organizacjom żydowskim – to znajdziecie przecież 5.000.000.000 dolarów dla polskich panów. Bogaci jesteście, przecież stawiacie Szuchewyczowi i Banderze złote pomniki!
Lach, Żyd i… Amerykanin – wystawią rachunki
I nie, nie są to żarty. Zastanówmy się bowiem przez chwilę. Władze polskie, zarówno obecny, jak i poprzednie rządy – przyzwyczaiły już stronę ukraińską do swojej bierności wobec kultu UPA, Bandery i innych, nie zdobywając na żadne poważniejsze protesty wobec coraz jaskrawszej pochwały nazizmu przez Kijów i Lwów… aż do teraz. Co się stało, skąd taka zmiana, dlaczego ten bezkarnie dotąd popychany Lach nagle zdobył się na słowa sprzeciwu, ba, postawił wreszcie konkretne żądania i oczekiwania wobec ukraińskiej polityki historycznej, nie tylko w sferze symboli, ale także edukacji i wychowania młodzieży?
Znany z tego, że nigdy i w niczym nie ma racji, czy to historycznie, czy współcześnie – szef ukraińskiego IPN Wiatrowicz oczywiście już znalazł odpowiedź. Jego zdaniem „i Polska, i Izrael realizują wobec Ukrainy politykę… rosyjską!” No cóż, takie bzdury to można sobie opowiadać w Kijowie, ale w reszcie świata budzą co najwyżej uśmiech politowania. Izrael owszem, ma dobre relacje z Rosją, a prezydent Władymir Putin jest człowiekiem zbyt rozsądnym, by realizując politykę globalną, także od odcinku bliskowschodnim wchodzić w konflikty z wpływowymi żydowskimi środowiskami międzynarodowymi, te zaś potrafią to uszanować i docenić. Jednak relacje polsko-rosyjskie są tylko trochę lepsze niż ukraińsko-rosyjskie i nie jest to przecież żadna tajemnica. Nie, źródło współdziałania polsko-izraelskiego wobec Ukrainy musi więc być inne. I nie trudno zgadnąć jakie. Już wiecie?
No właśnie. Skoro nie inspiruje Rosja – to decyzję musiało podjąć drugie światowe mocarstwo (i nie mówimy o Chinach…). Amerykanie nie po to dokonali zmiany kierownictwa politycznego na Ukrainie, zmieniając jedną marionetkę na drugą – żeby nie zacząć wreszcie wyciągać pieniędzy zainwestowanych w majdany, przewroty i cały ten ukraiński bałagan. A od amerykańskich interesów któż jest lepszy – jeśli nie żydowscy bankierzy? Polacy zaś, jak zwykle, idą na doczepkę – bo tradycyjnie zawsze chcą przypodobać się Amerykanom, a poza tym, jak wspomniano, mają przecież z Ukraińcami swoje rachunki do wyrównania. Podkreślmy jeszcze raz: nikomu w polskim rządzie nie przyszłoby do głowy protestować nawet, gdyby na twarz Szuchewycza przerobić Howerlę – chyba, że taka zgoda, a nawet zachęta przyszłaby z Waszyngtonu i Tel Awiwu.
I widocznie przyszła, skoro ambasador Bartosz Cichocki się obudził i razem z ambasadorem Joelem Lionem wysmażył tak ostrą deklarację polityczną – tak bowiem ten dokument należy rozumieć.
Kijów został poinformowany o nowych zasadach gry. Sorry, drodzy Ukraińcy, ale chyba straciliście oparcie. Czas zapłacić rachunki – za holocaust, za nazizm, za zabór polskich Kresów, za kult Bandery i Szuchewycza. Szykujcie dolary. Już niedługo zostaną wam tylko te złote pomniki.
Konrad Rękas
Rosyjskojęzyczna wersja tekstu ukazała się na portalu https://novorosinform.org/
Kategoria: Inni autorzy, Myśl, Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo
Dawac ok. 400zl emerytury za wieloletnia prace w utrzymywaniu zasobnych stolow wolowina , wieprzowina ,itp czy to niesa banderowcy , pawlaczki rostowskie tuskie I inne gady tam jest dlug Polski co przedawnilo sie no kiedy ta zaglada