Standardy edukacji seksualnej w Europie
Poniżej udostępniamy Państwu komunikat organizacji "Fundacji PRO – Prawo do Życia" dotyczący konferencji, która odbywa się w ubiegłym tygodniu w Warszawie pod hasłem „Standardy edukacji seksualnej w Europie". Ze swojej strony chcielibyśmy dodać, że konferencja służyła wdrażaniu w życie dokumentu przyjętego w październiku 2010 r. w Kolonii pod takim samym tytułem (“Standards for Sexuality Education in Europe”). Jego autorami są biuro europejskie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz niemiecka Centrala Federalna Edukacji Zdrowotnej (Bundeszentrale für gesundheitliche Aufklärung, BZgA). Jak czytamy na stronie BZgA, już w listopadzie 2010 r. odbyły się w Kolonii pierwsze warsztaty dla przedstawicieli państw z Europy Wschodniej i Azji Centralnej, których celem było propagowanie Standardów. W dokumencie została zamieszczona tabelka, która w przejrzysty sposób prezentuje wszystkie zalecenia jego autorów (strony 37-50).
Dokument w języku angielskim, niemieckim, rosyjskim, fińskim i włoskim dostępny jest na stronie BZgA:
http://www.bzga-whocc.de/?uid=072bde22237db64297daf76b7cb998f0&id=Seite4486
Oraz:
Plany MEN: masturbacja dla niemowląt
WHO do spółki z MEN, MZ i Fundacją sieci klinik aborcyjnych Planned Parenthood zorganizowała w poniedziałek 22 kwietnia 2013 roku konferencję, na której podano przepis na skuteczną deprawację dzieci. Pod zgrabnym hasłem "Standardy edukacji seksualnej w Europie." przedstawiono zestaw wskazówek gwarantujących demoralizację człowieka już od momentu urodzenia.
Przesada? Ależ skąd! W materiałach konferencyjnych znajduje się kilkunasto-stronnicowa tabela opisująca uzyskanie pożądanych zachowań u dzieci w różnych grupach wiekowych. Pierwsza z nich, to wiek… 0-4 lat. Jest również specjalny rozdział zatytułowany: "Dlaczego edukację seksualną należy rozpoczynać przed czwartym rokiem życia?"
Tak więc noworodkom, niemowlętom i dzieciom do 4 roku życia należy wpajać "masturbację we wczesnym dzieciństwie", nie mówić o mamie i tacie, ale o tym, że są "różne rodzaje związków" jak również przygotowywać dzieci do dokonywania aborcji gdy będą starsze, poprzez wyrabianie postawy "Moje ciało należy do mnie". Zachęca się je również do "zabawy w lekarza" oraz mówi się im, że mają płeć nie tylko "biologiczną" ale również "społeczno-kulturową".
Potem jest już tylko gorzej. 4-6 latki definitywnie nie mogą już mieć poczucia wstydu, bo dla nich "uczucia seksualne (…) powinny być to uczucia pozytywne", 6-9 latki mają już sobie radzić "z obrazem seksu w mediach", 9-12 latki mogą określać swoją "orientację płciową" . 12-15 latek ma realizować swoją seksualność nawet jeśli miałoby to oznaczać konflikt "ze sprzecznymi osobistymi (wewnętrznymi) normami i wartościami (…)", a powyżej 15 roku życia należy wymóc na dziecku zmianę "możliwych negatywnych odczuć, odrazy i nienawiści wobec homoseksualizmu". Rozdział "Psychoseksualny rozwój dzieci" dodaje ponadto, że w wieku 16-18 lat mają miejsce stosunki seksualne (…) i w końcu seks oralny i czasami analny".
Taki przepis na życie chce zaserwować naszym dzieciom MEN. Przytoczony przez nich opis praktyk stosowanych wobec dzieci zakłada, że każde dziecko jest od urodzenia opętane seksem. Chcą więc wmówić społeczeństwu, że dzieci mają potrzebę realizowania się seksualnie. Mamy wówczas gotową podkładkę dla legalizacji pedofilii.
Kategoria: Wiadomości