Jeden odważny ksiądz we Włoszech?
Jakiś czas temu pisaliśmy o skandalu, kiedy to na Mszy w dzień Bożego Narodzenia przeczytano fragment Koranu. Na szczęście szaleństwo nad Tybrem (i w całej Europie) nie ogarnęło wszystkich księży z Zachodu. Jeden z nich, ks. Michele Babuin, proboszcz jednej z większych turyńskich parafii (Maria Regina della Pace), wyraził swoją opinię niezwykle zwięźle i bezkompromisowo: „Ich bóg nie jest naszym Bogiem (…) nasz stał się Ciałem i przyjął grzeszników, ich nie. Nasz Bóg jest bardziej miłosierny.” Zaoponował również przeciwko goszczeniu imamów w swojej świątyni: „Nie chcę imamów w kościele. Kto może mi zagwarantować, że nie są ekstremistami?”
Ponadto, odważny proboszcz, mimo zaproszenia, odmówił wzięcia udziału w proteście zorganizowanym w Mediolanie pod hasłem „Not in my name” przez włoskich muzułmanów, którzy chcieli wyrazić sprzeciw wobec terroru ISIS. Nie szukał wymówek jak inni, lecz ponownie stwierdził w sposób jednoznaczny i bezpośredni: „Oczywiście popieram każdą inicjatywę przeciwko wojnie czy terroryzmowi, ale uważam, że zorganizowano protest w niewłaściwy sposób, dlatego też zdecydowałem się nie wziąć w nim udziału.”
Widząc tak wielką falę wrogości wobec Kościoła i miłości wobec islamu, dobrze wiedzieć że we Włoszech ostał się jeszcze jeden don Camillo.
Źródło: http://www.ilgiornale.it
(MK)
Kategoria: Wiadomości