banner ad

Jakubczyk: Wojny Rzymu z Kościołem ciąg dalszy. O gorliwości Saula faryzeusza.

| 28 lutego 2023 | 1 Komentarz

We wtorek 21 lutego 2023 r. Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało Reskrypt potwierdzający, czy też raczej łatający luki prawne w interpretacji listu apostolskiego papieża Franciszka Traditionis Custodes.

Bez wnikania w szczegóły, kluczowym jest w nim fakt, że od tej pory zezwolenie na użytkowanie kościołów parafialnych do składania Najświętszej Ofiary według Mszału z 1962 r., może być udzielane wyłącznie bezpośrednio przez dykasterię ds. Kultu Bożego. Kanon 87.1, który stwierdza, że biskupi mogą znieść obowiązki prawa powszechnego dla dobra dusz w swojej diecezji, nie ma już zastosowania, ponieważ sprawa jest „zastrzeżona dla Stolicy Apostolskiej”.

W praktyce, efekt tego orzeczenia będzie zależał od tego, w jakim stopniu obecne przepisy dotyczące celebracji Mszału z 1962 r. są uzależnione od wykorzystania kościołów parafialnych w danej miejscowości, gotowości biskupów do uzyskania zgody dykasterii na kontynuację celebracji w takich kościołach oraz odpowiedź dykasterii na te prośby.

Jeśli biskupi na całym świecie wystąpią o zgodę na wszystkie celebracje Mszy św. z 1962 r., które miały do tej pory miejsce w kościołach parafialnych w ich diecezjach, dykasteria stanie przed setkami spraw do rozważenia, podnosząc kwestię wykonalności swojej roli. Z uszczypliwością zapytam czy sam kardynał Roche podróżować będzie z parafii do parafii aby wypędzać tradycyjnych katolików z ich świątyń? Tak czy inaczej, najbardziej zadziwiającym jest że Rzym, w tak delikatnej materii duszpasterskiej, postanowił aż tak scentralizować swoją politykę. Gdzie podziała się franciszkowa kolegialność? Synodalność?

Traditionis Custodes jak i nowy reskrypt, są oczywistymi objawami watykańskiego prześladowania katolików tradycji. I nie można tego usprawiedliwiać stwierdzeniem, że ich wprowadzanie pomaga w zachowniu jedności Kościoła. Wręcz przeciwnie. Przerażające są zwłaszcza ostatnie raporty, głoszące, że ksiądz prefekt de facto zabiegał o Konstytucję Apostolską zawierającą jeszcze bardziej radykalne środki przeciwko Rytowi Rzymskiemu. Czas pokaże, czy ten ostatni akt jest bardziej ograniczoną odpowiedzią na tę rzekomą prośbę, czy też przedsmakiem kolejnych. Ale innym i być może bardziej palącym pytaniem jest, dlaczego kardynał Roche musi wywierać taką presję na biskupów diecezjalnych, skoro większość była – rzekomo – niezadowolona z zastosowania Summorum Pontificum Benedykta XVI.

Przecież papież Franciszek napisał w Traditionis Custodes, że „życzenia wyrażone przez episkopaty” podczas konsultacji z biskupami, przeprowadzonej w 2020 r. przez Kongregację Nauki Wiary, wzywały do rozprawienia się z tradycyjną liturgią łacińską. A w załączonym liście do motu proprio napisał, że „odpowiada na [ich] prośby”.

Jednak Watykan nigdy nie ujawnił wyników tych konsultacji, coś, co „pozostało tajemnicą” nawet dla samego śp. papieża – emeryta Benedykta.

Tym samym, pojawiły się obszerne przecieki z tychże konsultacji. I wydają się one nakreslać raczej inną historię na temat reakcji biskupów względem motu proprio Benedykta XVI z 2007 r., z wieloma świadectwami jego owocności i osiągniętego pokoju duchowego. W rzeczywistości zatem ujawniły, że zdaniem większości biskupów wskazanym było kontynuowanie rozważnego i starannego stosowania Summorum Pontificum.

Dla mnie sprawa jest prosta. Pisałem już o tym. Wrogowie rytu rzymskiego, opętani moderniści, wiedzą że ich czas na tym padole dobiega końca i że muszą działać szybko. Doświadczamy właśnie ich (przed?) ostatni desperacki kontratak na świętą, apostolską i zdrową (po prostu) katolicką mentalność. Nadbudówka przez nich wznoszona od mniej więcej pontyfikatu Piusa XII i encykliki Humani generis, musi się zawalić w swoim autodestrukcyjnym pośpiechu i złośliwości. Kiedy już Pan Bóg wezwie ich na sąd, kiedy już ich laiccy rówieśnicy, kurczowo trzymający się nowego nabożeństwa swojej młodości, odejdą wraz z nimi, otwarte zostanie pole manewru dla młodszego pokolenia katolików (tradycjonalistów). Katolików którzy pragną piotrowej skały a nie zniewieściałej synodalnej synodalności.

Bądźmy silni. Bądźmy wierni. Wspierajmy swoich księży. Módlmy się za swoich biskupów. Kwestie roztropności kościelnej nie są dla ludzi o słabych nerwach, ale w tym przypadku warto Papieżowi i Jego świcie przypomnieć ostrzeżenie Gamaliela, nauczyciela Saula, skierowane do Sanhedrynu w Dziejach Apostolskich 5, 38-39: „Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem». Usłuchali go.

W swej roztropności powinniśmy stąpać ostrożnie. Wiedzmy też, że każdy pontyfikat dobiega końca, a jak nauczał św. Augustyn – „Cierpliwość jest towarzyszem mądrości”.

 

Arkadiusz Jakubczyk

Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Myśl, Publicystyka, Religia, Wiara

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Jan Kowalski pisze:

    Zabawne, rzekłbym: pyszne! Czyżby autor nie był świadom faktu, że z liturgii frzymskiej w starszym rycie korzystały tylko promile z tych, którzy chodzą do kościoła w niedzielę? A tu dowiadujemy się, że dzieło progresistów ma runąc i to rychło! No po prostu śmiech na sali. Chyba już nie zajrzę na tę stonę, bo autorzy tu piszący są mocno oderwani od rzeczywistoiści. Szkoda czasu na te głupoty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *