banner ad

Goździk: „Precz z feudalizmem, niech żyje lud” – czyli problemy monarchii tajskiej 

| 23 sierpnia 2020 | 0 Komentarzy

15 sierpnia głośnym echem odbiło się aresztowanie Parita Chiwaraka, jednego z przywódców protestów antyrządowych w Tajlandii. Było to działanie wyprzedzające przed niedzielnym wiecem (16 sierpnia), który przyciągnął około 10 tysięcy osób, głównie studentów. Protesty, nasilone w ostatnich miesiącach, są niejako wpisane w klimat polityczny kraju, w którym przeplatają je wojskowe zamachy stanu (13 udanych począwszy od 1932 r.). 

Część manifestantów ogłosiła projekt 10 reform, który zakłada ustąpienie premiera Prayutha Chan-ochy, wprowadzenie nowej konstytucji, zaprzestanie prześladowań członków opozycji, a przede wszystkim zmniejszenie kompetencji władcy w sferze politycznej, wojskowej i ekonomicznej. Premier, wcześniej przywódca wojskowej junty, po ubiegłorocznym zwycięstwie w wyborach zdelegalizował opozycyjną Partię Nowej Przyszłości. Część opozycjonistów pojmano, a ostatnio oliwy do ognia dolał kryzys ekonomiczny wywołany przez rzekomą pandemię. 

Media podkreślają, że protest stanowi ze strony Tajów akt odwagi, bowiem za występowanie przeciwko monarchii w kraju grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Premier ujawnił, że król nakazał tymczasowe zaprzestanie represji za obrazę majestatu. Paul Handley, biograf króla Bhumibola, zauważa: "Te protesty są niezwykłe", ponieważ "[protestujący] skupiają się na zmianie samej monarchii. Gardzą obecnym królem i militarnym zapleczem tronu, chcą przejąć nad nim kontrolę" (1). "Wreszcie naszym marzeniem jest mieć monarchię, która jest prawdziwie podporządkowana konstytucji” (2) – powiedział 24-letni działacz studencki. 

Problematyczna jest ocena faktycznych nastrojów w Tajlandii. Także w sieci trwa batalia między rojalistami a przeciwnikami monarchii. Niewątpliwie królestwo przechodzi kryzys, odkąd zapijaczony playboy Maha Vajiralongkorn, będący wiecznie w podróży, przejął koronę uwielbianego ojca Bhumibol Adulyadej, co nastąpiło w roku 2016. Jak to zwykle bywa w przypadku nastrojów antymonarchicznych, niezależnie w jakim zakątku świata mają one miejsce, swoje "3 grosze" dołożyły zapewne siły zewnętrzne, którym destabilizacja jest przydatna. Słaby i niezainteresowany krajem Rama X stanowił okazję, której nie można było zmarnować. 

Będąc tajskim rojalistą, z nadzieją patrzyłbym ku xięciu koronnemu, następcy tronu Dipangkornowi Rasmijoti zrodzonemu z trzeciego małżeństwa, który mając obecnie 15 lat ma szansę czerpać wzorce z dziadka i odciąć się od pretensjonalności ojca. Potrzeba do tego odpowiedniego wychowania, o którym nie posiadam żadnych informacji.

 

Tomasz Goździk

Kategoria: Polityka, Publicystyka, Tomasz Goździk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *