Goździk: Krzyżowiec XXI wieku – Alexander baron von Tschugguel zu Tramin
Pod dostojnym nazwiskiem ukrywa się jegomość znany w mediach po prostu jako Alexander Tschugguel – sprawca „niecnego” wyrzucenia pogańskich bożków do Tybru w listopadzie 2019 roku. Przyjrzyjmy się bliżej tej ciekawej postaci.
Baron przyszedł na świat w Wiedniu w 1993 r. Jego ród, wywodzący się z południowego Tyrolu, już w 1530 r. otrzymał herb, a w 1705 r. został podniesiony do rangi baronalnej. Choć Tschugguelowie tradycyjnie wyznawali rzymski katolicyzm, pradziadek Alexandra porzucił to wyznanie na rzecz luteranizmu, stąd też nasz bohater został w tym obrządku ochrzczony i wychowany. W wieku 15 lat, jak sam twierdzi – pod wpływem kontaktu z lewicującym katechetą, nawrócił się i zaczął regularnie uczęszczać na Mszę Trydencką, zazwyczaj wraz z członkami tradycjonalistycznego Bractwa Świętego Piotra. Za jego przykładem poszli inni członkowie rodziny.
Już jako 16-latek zaangażował się w działanie Tradycji, Rodziny i Własności (TFP), założonej przez słynnego kontrrewolucjonistę, Plinio Correę de Oliveirę. Podjął także współpracę z szeregiem konserwatywnych polityków i działaczy społecznych, m.in. Ewaldem Stadlerem z Partii Wolności Austrii (później przemianowanej na Sojusz na Rzecz Przyszłości Austrii), Beatrycze von Storch (z domu xiężnej Oldenburskiej) z Alternatywy dla Niemiec, a także z Jadwigą baronową von Beverforde (z domu baronessą von Luninck), która świadczyła wówczas usługi prawnicze na rzecz rodu Tschugguel. Wspólnie działali na rzecz zapobiegania aborcji, przeciwko „małżeństwom” tej samej płci i seksualizacji dzieci.
Austriacki baron dał się poznać jako przeciwnik masowej imigracji, patriota, a także – jak sam się określa – jako monarchista. Reprezentuje Young European Student Initiative, inicjatywę, która grupuje chrześcijańskich studentów o przekonaniach konserwatywnych. W 2013 został współzałożycielem partii Reformatorskich Konserwatystów (w skrócie – REKOS), która wśród celów wskazuje odwrócenie traktatu z Maastricht i likwidację Parlamentu Europejskiego. Celem było zdobycie minimum 4% w wyborach, które miały miejsce w roku 2014 (cel nie został zrealizowany).
W zamyśle partia miała stać się alternatywą dla wyborców, którzy "chcą wspierać wartości chrześcijańskie", pragną zabezpieczenia własności i wolności, a przy tym mają krytyczny stosunek do Unii Europejskiej. Ze swoim przekazem trafiła głównie do małych, inteligenckich grup. Z dumą podkreślano, że swoje zainteresowanie i zaangażowanie wykazało wielu przedstawicieli "bardzo starych rodów, które odegrały ważną rolę w [historii] Austrii". Podjęto współpracę z małymi mediami chrześcijansko- konserwatywnymi, jak "Biała róża" dr. Alberta Petho, czy "Postille" (?). Na założycielskiej konferencji prasowej przeważali ludzi młodzi.
Zapytano monarchistyczne Czarnożółte Przymierze (niem. Schwarz-Gelbe Allianz) wspierające powrót Habsburgów na tron, o możliwość współpracy. Enigmatyczna dpowiedź Aleksandra Simeca, rzecznika prasowego CP, brzmiała: "Nie robimy kroku w prawo, w lewo, ani do środka. Jesteśmy w środku".
W 2014 r. Tschugguel zorganizował wraz z baronową von Beverfoerde wycieczkę autobusową po Niemczech, podczas której zachęcano do zawierania tradycyjnych małżeństw. W latach 2018-2019 współorganizował wiedeński Marsz dla życia. Także w 2019 był odpowiedzialny za Różaniec dla Austrii.
Najsłynniejszy epizod jego działalności społecznej miał miejsce 21 października 2019 r., kiedy wraz z grupą przyjaciół wyniósł z rzymskiego kościoła Świętej Marii pięć figurek przedstawiających inkaską bogini płodności Pachamamę, po czym wrzucił je do Tybru. Sam po wydarzeniu przekonywał, że: "Fakt, że Pachamamy są czczone w sposób otwarcie pogański w [katolickiej] świątyni jest bardzo wielkim skandalem". Wypytywany przez media przyznał wprost, że kierował się pierwszym przykazaniem. Kardynał Brandmuller określił go mianem „nowego Machabeusza”, inni widzą w nim „prawdziwego rycerza” bądź „katolickiego bohatera” – nie bez słuszności. Aprobatę dla depoganizacji świątyni wyrazili kardynałowie Muller i Burke, a także bp. Schneider – wszyscy znani z krytyki Synodu Amazońskiego. Arcybiskup Vigano usprawiedliwił czyn będąc przekonanym, że Tschugguel działał w oparciu o „dobrze ukształtowane sumienie”.
A jak wydarzenia skomentował sam baron? Czwartego listopada w sieci ukazał się materiał, który rozwiał wszelkie wątpliwości. Zapewnił, że nie ujawnił tożsamości wcześniej pragnąc by w mediach dyskutowano o samym wydarzeniu, a nie o jego sprawcach. Młody Austriak widział figurki w rzymskim kościele już wcześniej, ale przejęty powrócił do Wiednia, gdzie modlił się i rozmyślał nad sposobem w jaki powinien postąpić. Odbył rozmowę ze znajomym xiędzem, który uznał „kradzież” pogańskich wizerunków za katolicki obowiązek.
Sprawa Pachamamy dała mu międzynarodowy rozgłos – za komplement nalży uznać zwłaszcza szereg nieprzychylnych komentarzy w lewicowych mediach, które, jak doskonale wiemy, im głośniej krzyczą, z tym szlachetniejszą postacią mamy do czynienia. Miesiąc po incydencie Austriak wyruszył w miesięczne tournée po Stanach Zjednocznoych, które zostało sfinansowane przez synodosceptyczne TFP i LifeSite News, a także Taylora Marshalla. Przy tym ostatnim warto się zatrzymać, Marshall jest bowiem znanym USA apologetą katolickim, konwertytą z anglikanizmu, autorem książek z zakresu teologii i filozofii, z której posiada doktorat. W marcu 2020 ujawniono, że był on osobiście zaangażowany w operację oczyszczenia kościoła Świętej Marii, wsparł ją finansowo, prawdopodobnie także zmontował film z wyjaśnieniami.
Podczas podróży Tschugguel przemawiał w Waszyngtonie, Nowym Jorku i na terenie Teksasu. Wystąpienia, cieszące się dużym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród tamtejszych tradycyjnych katolików (którzy mają się całkiem dobrze), zawierały krytykę ONZ i UE – organizacji, które, zdaniem prelegenta, niesłusznie koncentrują swoją uwagę na zmianach klimatycznych. Ich program określił mianem programu „lewicowych polityków, komunistycznych organizacji pozarządowych i umiejętnie radykalizowanych nastolatków ze Skandynawii” (jest to oczywiście nawiązanie do słynnej Grety Thunberg). Pochwalił prezydenta Trumpa za wycofanie z paryskich porozumień klimatycznych. Przekonywał także, że skupianie uwagi Kościoła i organizacji międzynarodowych na Amazonii jest niesłuszne; ponadto wyraził wątpliwość w kwestii naturalnych przyczyn pożarów, które spustoszyły region. W Teksasie ostrzegał przed synkretyzmem religijnym i ekologizmem. Baron podkreślał także, że wielki wpływ na jego życie i przemianę wywarło TFP, a zwłaszcza stanowiąca jego manifest ideowy „Rewolucja i kontrrewolucja” pióra Correi de Oliveiry. Ilustracją licznych artykułów medialnych poświęconych tournée były zdjęcia prezentujące Tschugguela i Marshalla dzierżących karabiny maszynowe, wykonane podczas imprezy Texas Gun Experience.
W 2019 roku staraniem Tschugguela postwał Instytut Świętego Bonifacego, który w zmierzeniu ma walczyć z poganizacją i globalizacją w Kościele Katolickim, a także zjednoczyć tych, którzy "nie chcą się pokłonić Matce Ziemi". Dziś jest to platforma, która łączy tradycjonalistyczne wspólnoty katolickie z całej Europy. W tym samym roku, a dokładnie w grudniu, współorganizował wraz z abp. Vigano protest modlitewny przed katedrą św. Szczepana w Wiedniu, zorganizowany w kontrze do wydarzenia organizowanego przez środowisko LGBT. Osiemnastego stycznia wraz z baronową von Beverrfoerde, apb. Vigano, Gabriele Kuby i Roberto de Matei zaprotestował prosząca papieża i Konferencję Episkopatu Niemiec o "jasność i spójność" oraz zaprzestanie oszukiwania katolików w Niemczech.
Kończąc, chciałbym przytoczyć dwa marginalne wątki, które jednakowoż zasługują na pewne zainteresowanie. Po pierwsze, Tschugguel przekonuje, że rozmawiał z przedstawicielami amazońskich plemion, którzy zgodnie uznali, że rytuały jakie miały miejsce w Watykanie są zupełnie innego od tych, które znają z tradycji. Co więcej, bóstwo uwiecznione na posążkach prawdopodobnie odnosi się do tradycji andyjskiej. Po drugie, bardzo ciekawe formy przybiera medialna krytyka postaci barona. Niektórzy komentatorzy wskazują na jego powiązania z kontrowersyjnym Opus Dei, które ma finansować jego działalność (na marginesie, wskazuje się na spore zaangażowanie europejskich „starych rodów’ w działanie tej organizacji). Jeden z blogerów dostrzegł nawet w Tschugguelu… antychrysta. Faktem pozostaje jednak, że Alexander baron von Tschugguel zu Tramin to postać, której poczynania warto śledzić, jako że, wbrew panującym w Europie tendencjom, pozostaje ona strażnikiem katolickiej ortodoksji i postaw godnych naśladowania.
Tomasz Goździk, 8 września 2020 r.
Źródła:
https://gloria.tv/post/HBx8ZTtDveeG4twfd4skjeuNM
https://insidethevatican.com/news/newsflash/letter-60-2019-vigano-he-is-a-hero/
https://www.nytimes.com/2019/11/09/opinion/sunday/conservative-catholic.html
https://novenanews.com/german-diocese-bans-pachamama-thief-reprehensible/
https://cruxnow.com/church-in-the-usa/2019/11/controversial-pachamama-thief-goes-on-u-s-tour/
https://www.boniface-institute.com/our-mission/
https://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Tschugguel
https://twitter.com/atschugguel
Kategoria: Myśl, Polityka, Publicystyka, Tomasz Goździk
Okazuje się więc, że dawna, prawdziwa Arystokracja jeszcze nie wymarła. Bardzo chwalebne.
Zachowanie godne, a i postać zacna. Mógłby jednak bardziej racjonalnie podejść do kwestii ekologii. Dodam jeszcze, że i wśród naszych działaczy niemało jest szlachetnie urodzonych.
TFP to organizacja, która ma inklinacje sekciarskie. Wystarczy poczytać brednie wypisywane na stronie czy w periodykach jej expozytury w Polsce, aby wyrobić sobie opinię na temat mentalności jej członków. Kolejny dowód na to, że chrześcijaństwo pozbawione pierwiastka racjonalnego i oderwane od klasycznej filozofii to droga donikąd.