Ferrara: Sytuacja już oficjalnie poza kontrolą
Papież Franciszek przyjął na audiencji "panią arcybiskup" szwedzkiego kościoła luterańskiego. Określił ją jako szanowną siostrę.
Wobec tego, że Franciszek w dalszym ciągu robi co chce i mówi cokolwiek mu przyjdzie na myśl, nawet będąc świadomym, że może to trącić herezją, poczucie, że Kościół traci swój kompas i jest teraz okrętem pozbawionym steru – jak zauważył kardynał Burke, staje się coraz powszechniejsze wśród coraz liczniejszej rzeszy kapłanów, biskupów i kardynałów.
W ubiegłym miesiącu, w kontekście wypadków, które spotkały się z relatywnie małym zainteresowaniem (poza Radiem Watykańskim), sytuacja uległa pogorszeniu w stopniu trudnym do wypowiedzenia: Franciszek został pierwszym papieżem, który przyjął w Pałacu Apostolskim na prywatnej audiencji panią "arcybiskup", stojącą na czele tzw. Luterańskiego Kościoła Szwecji. Zwracając się do tej pretendentki do biskupstwa, niejakiej Antje Jackelén, niedorzecznie nazwał ją "szanowną Panią Jackelén", "szanowną siostrą"…
Kościół Szwecji, niemal ocierający się już o satanizm, uznaje małżeństwa osób tej samej płci, akceptuje aborcję, antykoncepcję i rozwody, ponadto rutynowo dopuszcza do ordynacji kobiet na urzędy pastorów (stanowią one 45% już wyświęconych, a także zdecydowaną większość wśród przygotowujących się do przyjęcia święceń).
W trakcie omawianego spotkania Franciszek zdawał się nie zauważyć, że jest to fałszywa pani biskup, przewodnicząca proaborcyjnemu pseudo-kościołowi, w sposób diaboliczny drwiącemu z sakramentów Święceń i Małżeństwa. Zamiast tego podzielał z "szanowną siostrą" ckliwe oczekiwania, związane z obchodami 500-setnej rocznicy rozpoczęcia reformacji – tzn. buntu Lutra z roku 1517, w których Watykan obłąkańczo partycypuje. Franciszek wyraził nadzieję, że upamiętnienie protestanckiej rewolty "może zachęcić luteran i katolików do przedsięwzięcia dalszych kroków w celu osiągnięcia pełnej jedności życia sakramentalnego i posługi duszpasterskiej".
Dalsze kroki w kierunku jedności? Czy to żart? Poplecznicy Lutra oddalali się coraz bardziej od jakiejkolwiek możliwości osiągnięcia jedności z katolikami wprost proporcjonalnie do upływu czasu, w trakcie którego przedsięwzięcia ekumeniczne tylko utwierdzają ich w słuszności trwania w rozlicznych błędach.
Przed jakim szaleństwem stajemy teraz? Gdzie są kardynałowie i biskupi, by z odwagą stanąć w otwartej opozycji do tego papieża i bronić Kościoła przed jego niemal już codziennymi nadużyciami i skandalami? Jan XXIII został publicznie oskarżony przez prałatów i teologów tylko z powodu serii kazań polemizujących z poglądem o natychmiastowym dopuszczeniu zmarłych w poczet błogosławionych nawet w wypadku odbycia pokuty w Czyśćcu. Na soborze pojawiły się głosy za wytoczeniem mu zarzutu o herezję.
Jako członkowie laikatu nie możemy zrobić nic poza oprotestowaniem słów i czynów Franciszka – co uczynić musimy chcąc dotrzymać ślubów złożonych podczas bierzmowania. Jednak tylko skoncentrowany, bezpośredni sprzeciw ze strony przedstawicieli wyższych szczebli hierarchii ma szansę okiełznania tego, w sposób jasny wymykającego się spod kontroli, pontyfikatu i uniknięcia w ten sposób dalszych zniszczeń we wspólnocie Kościoła. Prałaci, którzy rozumieją powagę sytuacji i przyznają to prywatnie, muszą zadać sobie proste pytanie: na co jeszcze czekasz?
Christopher A. Ferrara
Tłum.: Mariusz Matuszewski
Kategoria: Inni autorzy, Publicystyka, Religia, Wiara