Dawson: Fałsz terminologii Lewica-Prawica
Christopher Henry Dawson (ur. 12 X 1889 + 25 V 1970) to angielski historyk, autor prac z historii kultury i chrześcijaństwa. Wychował się w Hartlington Hall, w hrabstwie Yorkshire. Kształcił się w Winchester College i Trinity College w Oxfordzie. Wychowany w rodzinie anglo-katolickiej, w roku 1914 przeszedł na katolicyzm rzymski. W latach 1947-1948 wykładał w Edynburgu, a w okresie 1958-1962 na uniwersytecie harwardzkim. Jest autorem ponad 250 prac. Autor podkreśla atrybuty demokracji, lecz w jej oryginalnym zamyśle, przestrzegając tym samym przed jej wypaczeniem, równoznacznym z jej przeistoczeniem się w system totalitarny przed którym Dawson przestrzega, a którego doświadczamy dzisiaj.
Poniższy tekst przypomina również fakt, iż w rzeczywistości polityczny podział na lewicę i prawicę jest bezpośrednim produktem procesów rewolucji. I jako dla takiego – nie powinno być dla niego miejsca w świecie Tradycji. (Arkadiusz Jakubczyk)
Jest mi niezmiernie miło, że mam możliwość wyjaśnienia powodów, dla których wyrażam sprzeciw wobec obecnie panującej terminologii, głoszącej podział na Lewicę i Prawicę. Zwłaszcza wówczas, gdy mówimy o nim wsród katolików.
Oczywistym jest, że mamy dzisiaj do czynienia z perspektywą powrotu do barbarzyństwa. Starożytna tradycja zachodniego chrześcijaństwa, opierająca się na trzech filarach Wiary, Wolności i Prawa, obumiera na naszych oczach, a na jej miejsce wznosi się niezwykle potężny, aczkolwiek całkowicie nieludzki, system organizacji społecznej, który zazwyczaj znany jest jako totalitaryzm.
System ten niszczy wszelkie formy życia cywilizowanego i moralnego, zachowania, które zostały rozwinięte przez ponad tysiąc lat ciągłego i żmudnego wysiłku. Ów system nie tylko przywraca dawne, barbarzyńskie zło – jak niewolnictwo, ludobójstwa i tortury – ale także wprowadza nowe formy zorganizowanego zła i niesprawiedliwości, o których ‘stare barbarzyństwo’ nigdy nie mogło pomarzyć, a tym bardziej je praktykować.
W chwili obecnej naszym obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego, co w naszej mocy, by zachować choć krawędź istniejącego falochronu, broniącego nas przed tym zalewem bestialstwa.
Jeśli uda nam się zachować i utrzymać cywilizacyjne wyspy, to jest szansa że ten przypływ kiedyś zamieni sie w odpływ i że zanurzone siły chrześcijańskiej kultury będą mogły się na nowo umocnić.
To zadanie znacznie przewyższa jakąkolwiek politykę, jednak ma również swoją polityczną stronę; jeśli poddamy swoją ocenę polityczną i zostaniemy zaślepieni taktykami politycznego totalitaryzmu, zmniejszymy naszą odporność w kwestiach jeszcze bardziej istotnych.
Zachodni porządek polityczny został założony na prawie i wolności. Wspólnotowa więź lojalności wobec państwa [w sensie; monarchy, głowy państwa, szerszej wspólnoty – proszę nie mylić z nowożytnym zrozumieniem państwa, state –aj] nie wykluczała wszelkiego rodzaju lojalności mniejszych, jak również praw korporacyjnych, na których bogata różnorodność kultury zachodniej została oparta i rozwinięta. Ta dwojaka tradycja została odziedziczona przez zachodnią demokrację – precyzując: rozumianą tu przeze mnie nie w abstrakcyjnym sensie ideologicznym, ale po prostu w kategoriach historycznego systemu samorządowego (reprezentującego instytucje i odpowiedzialności ministerialne), wolnych wyborów i swobodnej dyskusji, która została wypracowana w tym i innych współczesnych krajach zachodnich.
System ten, podobnie jak jego poprzednik z którego pochodzi, nie może funkcjonować bez istnienia wspólnej więźi lojalności i chęci współpracy w sprawach zasadniczych, pomimo wszystkich nieporozumień i rozbieżności interesów. Takowe porozumienie jest niezbędnym dla istnienia wolnego społeczeństwa, tym samym, będąc jego kluczowym punktem spójnym jest też głównym celem ataku totalitaryzmu.
Taktyka totalitarna
Celem taktyki totalitaryzmu jest postawienie każdej różnicy poglądów tradycji, jak i każdego konfliktu interesów gospodarczych, w absolutnej opozycji ideologicznej, która rozkrusza społeczeństwo, dzieląc je na wrogie frakcje, zdecydowane na wzajemne zniszczenie.
W tej kampanii dezintegracji, mitologia podziału prawica-lewica jest niczym dar boży, zesłany siłom destrukcji. Zapewnia im surowe i proste, ale bardzo skuteczne, narzędzie które może być zastosowane w prawie każdej sytuacji, a za pomocą którego dowolna liczba różnych kwestii może być łączona ze sobą w masę zamętu i ideologicznych pułapek.
Dla przykładu: mamy liberałów i konserwatystów, republikanów i monarchistów, antyklerykałów i klerykałów, są wsród nas komuniści i faszyści, socjaliści i indywidualiści, są Semici i antysemici. Wszystko to – opozycje. Opozycje, które nie mają koniecznego związku z sobą, ale wszystkie z nich, kiedy tylko znajdą się pod szyldem lewica-prawica, siłą rzeczy zmuszone są do sojuszy ideologicznych, które tak naprawdę mogą okazać się niepotrzebne a wręcz absurdalne. Co więcej, kiedy nasi przeciwnicy są już ładnie poszufladkowani, ten sam proces można powtórzyć w zakresie subkategorycznym czyli – podzielenie socjalistów na centro-lewicowych lub skrajnie lewicowych, czy dla odmiany liberałów na umiarkowanych i postępowców – tylko po to, aby poddać ich dalszemu procesowi zamieszania i dezintegracji.
No dobrze, teraz spójrzmy na błąd – lub, jeśli Państwo wolą – zaletę tego sposobu podziału. Jest nim całkowity brak racjonalnych podstaw. Klasuje on ludzi i idee w zależności od ich stosunku do punktu centralnego – który z zasady nie istnieje.
Jednak pomimo tej irracjonalnej przypadłości, Lewica i Prawica stały się polem zaciętych walk lojalności ideologicznych i osnową wrogości, która pokonuje zdrowy rozsądek i ludzką zdolność osądu, w rezultacie doprowadzając do aktów przemocy i bestialstwa, które niejednokrotnie okryłyby hańbą plemię kanibali.
Proces dezintegracji społecznej poprzez polityczne fractio rozprzestrzenia się jak epidemia w nowoczesnym społeczeństwie. Przekształca Europę, region najbardziej cywilizowany w świecie, ten dom kultury chrześcijańskiej, w piekło nienawiści i podejrzeń. Powstrzymanie tego procesu jest wykonalne tylko w ramach wielkiego wysiłku moralnego ze strony tych wszystkich, których jeszcze nie ściągnięto w dół, w wir tego zniszczenia.
Oczywiste lekarstwo na to toczące świat zło można znaleźć w starych, naturalnych i politycznych cnotach, które zostały odrzucone i zdyskredytowane przez nowych barbarzyńców: cnoty sprawiedliwości i dobrej woli, cnoty prawdy i cierpliwości, a przede wszystkim cnoty roztropności – które Arystoteles definiuje jako naprawdę racjonalny i praktyczny stan umysłu w dziedzinie ludzkiego dobra i zła. Tylko w wyniku korzystania z tych cnót możliwym jest zachowanie społeczeństwa przed politycznym rozpadem, który mu zagraża i utrzymaniem wspólnotowych wysp pośród rywalizujących ze sobą barbarzyńców Lewicy i Prawicy.
To, z czym mamy do czynienia, nie jest fałszywą ideologią, którą można ‘zbić’ używając racjonalnych argumentów, ale chorobą zakaźną typu społecznego, celowo wspieraną przez zimnokrwistych przedstawicieli systemów politycznych, co zaś samo w sobie jest czymś całkowicie irracjonalnym.
Źródła podziału Lewica-Prawica
Bez wątpienia podział na Lewicę i Prawicę istniał na długo przed powstaniem nowoczesnego totalitaryzmu, ale od samego początku został skażony złem moralnym, całkowicie mu podobnym. Wszakże zakorzeniony jest w rewolucji francuskiej, zrodził się w cieniu gilotyny w okresie panowania Wielkiej Trwogi, w czasie, gdy polityka została zanurzona w wojnie domowej i kiedy po raz pierwszy światło dzienne ujrzały techniki totalitarnej dyktatury monopartyjnej, takie, jak czystki i likwidacje. Wsród takich warunków alogiczność dualizmu lewicy i prawicy jest wystarczajaco naturalna, ponieważ każdy człowiek zmuszony jest do wyboru jednej ze stron – nieodzownie nadstawiając karku dla zwycięstwa swojej partii.
Dziś cała sprawa stała się o wiele bardziej poważna ze względu na załamanie cywilizacji zachodniej i szybkiego rozprzestrzeniania się dezintegracji społecznej w Europie kontynentalnej. Sytuacja ta sprawia, że tym bardziej powinniśmy dochować stabilności i nie ulec naszej własnej antypatii politycznej w ramach lewicy i prawicy. Ta droga prowadzi do zguby. Prawidłowy sposób na życie jest drogą sprawiedliwości, która nie wychyla się ani na prawo, ani na lewo.
Fundament porządku politycznego Christianitas został oparty na wierze w prawo sprawiedliwości, które nie było uzależnione od woli silniejszych lub woli większości, ale stało na podstawie prawa naturalnego, któremu poddani byli zarówno królowie, jak i chłopi. Ta wiara w sprawiedliwość wciąż żyje, choć jej duchowe podstawy są często zapomniane, doprowadzając do stanu, kiedy „prawo i porządek” nie wydają się niczym więcej, jak tylko uciążliwymi wygodami, które bierzemy za pewnik.
Niemniej jednak ta wiara jest najcenniejszą rzeczą, jaką posiadamy, a wiele tysięcy w dzisiejszej Europie ginie z powodu jej braku.
Tak długo, jak istnieją ludzie, którzy stoją w obronie sprawiedliwości i prawdy sprzeciwiając się pasji, która kieruje przemocą i kłamstwami propagandy partyjnej, jest jeszcze nadzieja dla Europy i cywilizacji chrześcijańskiej.
Christopher Dawson
tłumaczył: Arkadiusz Jakubczyk
[tekst pierwotnie ukazał się w kwietniu 1946 roku.]
Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Inni autorzy, Myśl, Polityka, Publicystyka
Destrukcyjny i prowadzacy do totalitaryzmu absurd podzialu, a raczej rozdarcia spoleczenstw ludzkich na "prawice" i "lewice" krytykowal juz w latach trzydziestych w swoich pracach austriacki ekonom i filozof Friedrich August von Hayek.
Niektore z tych prac, jak np. Droga do zniewolenia czy Konstytucja wolnosci sa dostepne w jezyku polskim, radze przeczytac.
Dla osob znajacych jezyk niemiecki polecam rozmowe tworcy niemieckiej Fabryki Wiedzy (Wissensmanufaktur) Andreasa Popp z prof. M. Vogt pt. Rechts oder Links dostepna na Youtube pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=DShKU_NyX2Q
Przyjemnej niedzieli – Robert G.
O Boze, nie zauwazylem, ze juz po niedzieli. Przepraszam za "zmyle" i zycze – tym razem poprawnie – przyjemnego tygodnia. Robert G.
Starozytna tradycja chrzescijanstwa to wlasnie totalitaryzm. Przymus wyznania , kary za odstapienie od krzyza przesladowanie nie wiernych. Panowie dlaczego indoktrynujecie czytelnika polprawdami I klamstwem, chrzescijanowi nie przystoi tak robic ni zadnemu etykowi
@czytajacy
Dalai Lama powiedzial kiedys (prawie dokladnie to samo mial kiedys mowic takze Ghandi) ze bardzo chetnie przeszedlby na Christianizm, "gdyby nie chrzescijanie".
Chrzescijanstwo to dobro, ale "chrzescijanie" sa czesto uosobieniem zla, nawet ci w tiarach. Motorem dzialan tych "pseudochrzescijan" byly czesto w doslownym znaczeniu "judaszowskie srebrniki".
Kiedy uczeszczalem do gimnazjum, nie bylo w szkole lekcji religii, a za uczeszczanie na nie do Kosciola mogli nasi rodzice spotkac sie z takimi czy innymi represjami. Pomimo tego cala nasza klasa brala w tych koscielnych lekcjach religii udzial.
W pierwszym roku z czterech poznawalismy historie Kosciola Katolickiego, i to "kawe na lawe", nie bylo przemilczen, falszu i ukrywania zlych stron.
Dziwi mnie, ze we wspolczesnym Polskim Kosciele Katolickim, a takze we wreszcie wolnej Prasie Katolickiej obowiazuje zupelnie inna polityka.