Były brytyjski dyplomata: Izrael sfabrykował dowody dotyczące ataku chemicznego w Syrii
Były brytyjski ambasador w Uzbekistanie – Craig Murray – a obecnie niezależny komentator i analityk międzynarodowy twierdzi, że dowody wskazujące na odpowiedzialność prezydenta al-Asada za atak chemiczny na przedmieściach Damaszku (21 sierpnia) zostały sfabrykowane przez izraelski wywiad.
Murray powołując się na kontakty w amerykańskich kręgach wywiadowczych uważa, że domniemane rozkazy syryjskiego sztabu wojskowego dotyczące użycia broni chemicznej zostały przekazane Stanom Zjednoczonym przez Mossad. Ten ostatni miał przechwycić meldunki i dostarczyć je jako koronny dowód w sprawie ataku chemicznego. Problem polega na tym, że ze względu na techniczną specyfikę tego rodzaju komunikatów, jedynym narzędziem na Bliskim Wschodzie zdolnym do ich przechwycenia jest brytyjska stacja nasłuchu elektronicznego na górze Troodos na Cyprze. Zarówno Amerykanie, jak i Izraelczycy nie dysponują tej klasy wyposażeniem, które – wg Murraya – stanowi jeden z najcenniejszych wkładów w brytyjsko-amerykańską współpracę wywiadowczą. Jeśli Brytyjczycy nie przechwycili meldunków o planowanym użyciu broni chemicznej przez syryjskie wojsko, to tym bardziej nie był w stanie tego zrobić Izrael.
Wniosek byłego brytyjskiego dyplomaty jest taki, że izraelski wywiad musiał sfabrykować „przechwycone” meldunki, aby ponaglić Stany Zjednoczone do ataku na Syrię.
http://www.craigmurray.org.uk/archives/2013/08/the-troodos-conundrum/
CS
Kategoria: Wiadomości
No i co? To od dawna wiadomo. A marionetki z Waszyngtonu i tak robią coim każe Izrael.
Panie Henio, być może dla Pana jest to oczywiste, jednak większość porusza się w tym temacie zgodnie z wytycznymi głównych mediów i polityków. Warto więc przypominać tego typu rzeczy.
Dziękuje za komentarz.
Mariusz Max Kolonko dawno już o tym gadał…