Amerykańskie atomowe pociski manewrujące znów w Europie?
4 czerwca br. została ujawniona część raportu generała Martina Dempseya kierującego amerykańskim Kolegium Połączonym Szefów Sztabów (ang. Joint Chiefs of Staff). Dotyczy on planów ewentualnego rozmieszczenia w Europie amerykańskich pocisków manewrujących, uzbrojonych w głowice nuklearne.
Posunięcie to miałoby stanowić odpowiedź na rzekome łamanie przez Rosję traktatu o likwidacji nuklearnych pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (ang. Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces), zawartego między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi w 1987 r.
Cztery dni później brytyjski minister obrony – Philip Hammond – oświadczył, że Wielka Brytania ponownie przyjmie na swoje terytorium amerykańską broń atomową, która w 2006 r. opuściła Wyspy Brytyjskie.
Jak informuje onet.pl rozważane są także plany umieszczenia pocisków w Polsce.
Nie przypadkiem przed kilku dniami wybitny ekspert od Rosji Edward Lucas przekonywał, że „Polska potrzebuje amerykańskiej broni nuklearnej na swoim terytorium”.
Niemnniej europejskie kraje pozostają niechętne takim planom.
Dyskusja nie będzie łatwa. Wiadomo bowiem, że mocarstwa kontynentalne podejdą do sprawy sceptycznie. Przede wszystkim Niemcy, które chcą się pozbyć ze swego terytorium amerykańskiej broni jądrowej krótkiego zasięgu. Poza tym cały czas dążą do zawarcia układu pokojowego z Kremlem. Dlatego będą przeciwne udzieleniu Putinowi twardej i zdecydowanej odpowiedzi, ponieważ nie chcą ostatecznego rozbratu z Moskwą.
cs/globalresearch.ca, spiegel.de, wiadomosci.onet.pl
Kategoria: Wiadomości