banner ad

Abp Viganò: O wsparcie dla prześladowanych duchownych i ostrzeżenie przed „dziejowym konfliktem” w Kościele

| 20 lutego 2022 | 1 Komentarz

Bracia w kapłaństwie,

Drodzy Bracia i Siostry,


Gdy mówię, że Kościół Chrystusowy przechodzi bardzo poważny kryzys, a Hierarchia Katolicka nie wywiązała się z poważnych zobowiązań swojej misji apostolskiej i jest w dużej części skorumpowana, nie mówię wam wszystkim niczego, czego byście już nie wiedzieli Przyczyny tego kryzysu i apostazji są teraz widoczne nawet dla najbardziej umiarkowanych obserwatorów. Polegają one na chęci dostosowania się Kościoła do mentalności świata, którego księciem, nie zapominajmy, jest szatan: princeps mundi huius (J 12, 31).

Jako katolicy wiemy i wierzymy, że Kościół Święty jest nieskazitelny, to znaczy, że nie mogą go pokonać bramy piekielne, zgodnie z obietnicą naszego Pana: portæ inferi non prævalebunt (Mt 16, 18). Ale to, co widzimy, ukazuje nam rzeczywistość straszliwej sytuacji, w której skorumpowana część Hierarchii – którą dla zwięzłości nazywam głębokim Kościołem – całkowicie poddała się głębokiemu państwu. Jest to zdrada, która stawia Pasterzy i najwyższe szczeble Kościoła przed bardzo poważną odpowiedzialnością moralną i wymaga od kapłanów i świeckich odważnych wyborów, które w innych czasach byłyby trudne do przyjęcia i usprawiedliwienia. Stoimy w obliczu wojny, dziejowego konfliktu, w którym nasi generałowie nie tylko nie prowadzą armii do stawienia czoła wrogowi, ale wręcz nakazują jej złożenie broni i bezwarunkową kapitulację, odsuwając najodważniejszych żołnierzy i karząc najbardziej lojalnych urzędników. Cały sztab generalny Kościoła katolickiego ujawnił się jako sprzymierzeniec wroga i sam jest wrogiem tych, których powinien bronić, wrogiem Chrystusa i tych, którzy chlubią się służbą pod Jego sztandarem.

Jak możemy zrozumieć w świetle Objawienia tę sytuację, która jest niezwykła i jedyna w całej historii Kościoła? Musimy uzyskać przede wszystkim nadprzyrodzony ogląd sytuacji, który pozwoli nam zrozumieć, że obecne wydarzenia są dozwolone przez Boga i że w żadnym wypadku nie zdołają one obezwładnić Kościoła. Wielka apostazja została przepowiedziana w Piśmie Świętym. Oświeceni Apokalipsą Św. Jana i objawieniami prywatnymi nie powinniśmy być zaskoczeni i rozumieć, że czasy ostateczne są konieczne, aby ostatecznie oddzielić pszenicę od chwastów, pozwalając nam rozpoznać, kto stoi po stronie Chrystusa, a kto przeciwko Niemu. Musimy również zrozumieć, że ucisk, którego doznajemy, jest również sprawiedliwą karą za dziesiątki lat – śmiem twierdzić, że nawet wieki – niewierności katolików i części Hierarchii: niewierności prywatnej i publicznej, zakorzenionej w ludzkiej pysze, strachu, w moralnych i doktrynalnych odchyleniach, w kompromisach z mentalnością świecką i z wrogami naszego Pana. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Rewolucja Francuska była karą Bożą za to, że Ludwik XIV nie poświęcił Mu insygniów królestwa, dobrze rozumiemy konsekwencje nieposłuszeństwa króla Francji dla przyszłości Europy.

Przypomnijmy sobie orędzie, które nasz Pan powierzył Świętej Małgorzacie Marii Alacoque w 1689 roku, z zadaniem przekazania go królowi Francji Ludwikowi XIV:

Spraw, aby najstarszy syn mojego Najświętszego Serca wiedział, że tak jak Jego doczesne narodziny zostały uzyskane dzięki nabożeństwu do zasług Mojego Najświętszego Dzieciątka, tak Jego narodziny do łaski i wiecznej chwały zostaną uzyskane dzięki poświęceniu, które uczyni z siebie Mojemu Czcigodnemu Sercu, które pragnie zatriumfować nad Jego sercem, a przez to nad sercami wielkich tej ziemi.

Najświętsze Serce chce królować w Jego pałacu, być przedstawione na Jego sztandarach i wyryte na Jego ramionach, aby uczynić Go zwycięzcą nad wszystkimi Jego wrogami, kładąc Jego dumnych i wyniosłych wrogów u Jego stóp, aby uczynić Go triumfatorem nad wszystkimi wrogami Kościoła.

Najświętsze Serce pragnie wejść z przepychem i wspaniałością do pałaców książąt i królów, aby być dzisiaj tak samo czczone, jak było poniewierane, poniżone i wzgardzone podczas Jego Męki. Pragnie, aby wielcy tej ziemi zostali u Jego stóp poniżeni i upokorzeni, tak jak Ono zostało wtedy zniweczone.


Jeżeli jednak ponad trzy wieki temu nieposłuszeństwo tych, którzy rządzili sprawami publicznymi, zasłużyło na surową karę Króla królów, to wyobraźmy sobie, jakie nieszczęścia może wywołać nieposłuszeństwo tych, którzy rządzą Kościołem. Tak więc, jeżeli wraz z rewolucją francuską społeczeństwo obywatelskie odsunęło Powszechnego Króla od Jego Boskiego panowania, aby uzurpować sobie Jego Prawo i szerzyć błędy liberalizmu i socjalizmu, to wraz z rewolucją soborową papieże i biskupi zdjęli potrójną koronę z Głowy Mistycznego Ciała i Jego Wikariusza, czyniąc z Kościoła Chrystusowego coś w rodzaju republiki parlamentarnej w imię kolegialności i synodalności.

 

Zwróćmy uwagę: Nasz Pan Jezus Chrystus nie tylko nie jest już uznawany za Suwerena narodów. Teraz nie jest już uznawany nawet za suwerena swojego Kościoła, w którym cel chwały Bożej i zbawienia dusz został zastąpiony chwałą człowieka i wynikającym z niej potępieniem dusz. To, co wczoraj było wadą, dziś jest cnotą; to, co wczoraj było cnotą, dziś jest wadą: wszystkie obecne działania modernistycznej sekty, która infekuje Watykan, diecezje i zakony, charakteryzują się obalaniem tego, co zostało nam wyłożone i przekazane.

W kontekście tego buntu i niewierności, ci, którzy pozostają wierni i starają się kontynuować to, co zawsze robili, stają się obiektem prawdziwego i realnego prześladowania. Zaczęło się od ośmieszania tradycjonalistów, określania ich jako lefebrystów lub przedsoborowców. Następnie, zgodnie z praktyką, której stosowanie widzieliśmy w reżimach totalitarnych, dobrzy katolicy zostali określeni jako szaleni lub chorzy – co socjologowie nazywają patologizacją sprzeciwu. Nie myślcie, że używam przesadnych określeń: zaledwie kilka dni temu pewien ksiądz z Kostaryki został zawieszony w posłudze i zmuszony do poddania się leczeniu psychiatrycznemu tylko dlatego, że odprawił Mszę Pawła VI po łacinie, pomimo zakazu swojego biskupa, bpa Bartolomé Buiguesa.

Dzisiaj jesteśmy świadkami kryminalizacji dysydentów i jeśli jeszcze nie widzimy ich fizycznej eliminacji, to wiemy jak wielu z nich jest zawieszonych a divinis, pozbawionych środków do życia i wyrzuconych z życia kościelnego. Dzieje się to podczas gdy w tym samym czasie skandaliści i wszelkiego rodzaju cudzołożnicy nie tylko nie są karani i wydalani z posługi, ale nawet promowani i uwieczniani na zdjęciach, stojąc obok Bergoglio, który trzyma ich blisko, ponieważ wie, że może ich wykorzystać w dowolny sposób jaki mu odpowiada. Zrozummy więc dlaczego korupcja hierarchów jest instrumentalna dla planu sekty soborowej. Ich błędy są doskonałym środkiem do uzyskania ich posłuszeństwa i współudziału w przeprowadzaniu najgorszych okrucieństw przeciwko Kościołowi i wiernym.


Inicjatywa Koalicji na rzecz Odwołanych Księży jest z pewnością odpowiedzią na to, co się dzieje, ponieważ projekt ten ma na celu niesienie pomocy księżom, którzy są ofiarami prześladowań i nadużyć kanonicznych ze strony niewiernych i renegackich biskupów. Ich władza, uzurpowana jest po to, by czynić zło, zamiast mądrze i z miłością zarządzać powierzoną im trzodą. Ta władza znika w chwili, gdy używają jej wbrew celowi, dla którego została ustanowiona. To prawda, że posiadają oni władzę: ale władza ta jest tyrańskim nadużyciem, wobec którego nie można i nie wolno milczeć. Naszym obowiązkiem jest podnieść głos, aby stanowczo potępić bezprawne działania pasterzy, którzy okazali się najemnikami, jeśli nie drapieżnymi wilkami. Naszym prawem jest nie tylko nie słuchać rozkazów, które są bezprawne, nieważne i puste, ale także dokonywać aktów sprzeciwu sumienia i tworzyć inicjatywy mające na celu ochronę ofiar tych wilków w owczej skórze.

Pozwolę sobie również zasugerować, że wraz z tą godną pochwały inicjatywą, powinna zostać założona międzynarodowa fundacja, która mogłaby zbierać ofiary i datki od wiernych, przekierowując je z parafii i diecezji, które współpracują z obecnym reżimem bergogliańskim. Kiedy biskupi zobaczą, że otrzymują cios na swoich kontach bankowych, prawdopodobnie dadzą się przekonać do złagodzenia swojego podejścia do ostracyzmu wobec dobrych księży. Kiedy ciała, cywilne lub kościelne, staną po stronie prześladowanych, ich prześladowcy będą prawdopodobnie bardziej ostrożni w nadużywaniu swojej władzy, a w międzyczasie inicjatywy takie jak Koalicja na rzecz Odwołanych Księży i inne podobne projekty, stworzą okazję do praktykowania dzieł miłosierdzia i zdobywania zasług przed Bogiem.

Każdy z nas, w miarę swoich możliwości, może wnieść konkretny wkład. Niekoniecznie tylko finansowy, choćby poprzez zwykłe przeznaczenie swoich ofiar dla tych, którzy na nie zasługują, a nie dla tych, którzy wykorzystują je do gnębienia dobrych duchownych. Nie zapominajmy jednak, że oprócz pomocy materialnej, wszyscy jesteśmy wezwani do odkrywania poczucia wspólnoty, o którym hierarchia soborowa uwielbia mówić, nigdy nie wprowadzając go w życie w sensie katolickim. Jeśli jesteście prawdziwie braćmi w Chrystusie, to jako bracia chciejcie pomagać sobie nawzajem także poprzez przyjmowanie naszych księży, oferowanie im miejsca do zamieszkania, przygotowywanie domowego ołtarza, wokół którego będziemy mogli gromadzić naszych przyjaciół.

Powinniśmy ofiarować nasze zdolności i naszą posługę, nawet najbardziej skromną, jak umiejętność gotowania, murowania czy naprawiania dachu, tym, którzy dzisiaj zostali wyrzuceni z plebań i znaleźli się na ulicy. Musimy myśleć także o młodych mężczyznach, którzy wielkodusznie odpowiedzieli na powołanie kapłańskie lub zakonne w duchu Tradycji, a dziś widzą, że ich święcenia lub profesja zakonna są zagrożone, jeśli nie zaakceptują doktrynalnych i moralnych wypaczeń, które są obecnie narzucane przez sektę soborową.

Musimy jasno powiedzieć tym nielicznym biskupom i kardynałom, którzy pozostają wierni Magisterium, że nie ma możliwości dialogu z tymi, którzy dobitnie pokazali, że są sprzymierzeni z wrogiem. Musimy modlić się do Boskiego Majestatu, za wstawiennictwem Królowej Nieba i Matki Kapłaństwa, prosząc, aby zechciała przyjąć nasze cierpienia i cierpienia tych dobrych kapłanów, dla nawrócenia hierarchii, która jest dziś skorumpowana od góry do dołu.

Do licznych kapłanów, zakonników i kleryków, nie zapominając o zakonnicach, kieruję moją czułą pamięć, dzieląc ich cierpienia i wzywając ich wszystkich, by złożyli siebie jako ofiarę przebłagalną za grzechy, za nasze grzechy i za grzechy sług Kościoła. Zjednoczcie się w Świętej Ofierze Mszy Świętej, przez ofiarowanie Boskiej, Czystej, Świętej i Niepokalanej Ofiary. Niech wasze życie będzie ofiarą miłą Bogu, w prawdziwym, kapłańskim duchu, i wszyscy powtarzajcie przed końcem waszych dni słowa kantyku Symeona: Qui viderunt oculi mei, salutare tuum.

Przypomniałem powyżej przyczynę obecnego zła: bunt przeciwko powszechnemu królowaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Poświęcenie każdego z nas, rodziny, wspólnoty, narodu i Kościoła Świętego, przez Najświętsze Serce Jezusa i Niepokalane Serce Maryi, jest w stanie poruszyć Trójcę Przenajświętszą do współczucia i położyć kres tej straszliwej pladze, a przynajmniej skrócić ją i przyspieszyć triumf Króla Królów nad wrogiem rodzaju ludzkiego.

To jest moje najszczersze życzenie. To jest szlachetna intencja, która musi ożywiać każde nasze działanie. To jest fundament dla ogromnego i nieuchronnego końca planu szatana.

Christus Vincit, Christus Regnat, Christus Imperat.

+Carlo Maria Viganò, Arcybiskup

 

Tłum. Sławomir Soja

 

Za: Bibuła.com

Kategoria: Publicystyka, Religia, Wiara

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Jacek borowik pisze:

    Piękne słowa. Byłyby bardziej wiarygodne, gdyby osoba je wypowiadająca nie popełniła ich dopiero wtedy, gdy kariera watykańska została przed nią zamknięta na cztery spusty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *