Abp Fulton J. Sheen: Komunizm a religia
Celem tego artykułu jest dojście do prawdy na temat postawy komunistów względem religii. Komunizm, wierny swojej taktyce Frontu Ludowego, nie mówi o swoich antyreligijnych zasadach.
Sekretarz Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych Earl Browder w swojej książce zatytułowanej Czym jest komunizm? (oryg. What is Communism?) pisze: „komuniści akceptują istnienie poglądów religijnych. Szanujemy te poglądy, ponieważ uważamy, że ludzie religijni wezmą udział w rewolucji społecznej. (…) My, komuniści, jesteśmy z zasady całkowicie przeciwni ingerencji państwa w kwestii poglądów religijnych” (str. 190-191). [Dosłownie w następnym akapicie Browder pisze: „Wspieramy edukację bez żadnych zastrzeżeń. Ona wykorzeni wiarę w rzeczy nadprzyrodzone.”]
Artykuł 124 nowej konstytucji sowieckiej zdaje się, na pierwszy rzut oka, nie być nieprzychylny religii. Czytamy w nim: „Aby zapewnić obywatelom wolność sumienia, Kościół w ZSRS jest oddzielony od Państwa, a szkoła od Kościoła. Wolność kultu i wolność antyreligijnej propagandy przysługuje wszystkim obywatelom.” Nasi amerykańscy korespondenci prasowi przebywający w Rosji, którzy przysyłają do kraju tylko artykuły, które uzyskują zezwolenie rosyjskiej cenzury, przywiązują dużą wagę do tego konkretnego artykułu i podkreślają „nową, przychylną postawę” komunizmu względem religii. Jednakże, co ciekawe, wypowiadają się tylko o części artykułu dotyczącej „wolności kultu religijnego”.
Jest tylko jeden sposób, aby stwierdzić czy komunizm wciąż przeciwstawia się religii, mianowicie: trzeba przeanalizować fakty. Na samym początku trzeba zaznaczyć, że większość politycznych obserwatorów w Ameryce uznaje nową konstytucję tylko za próbę zamydlenia oczu demokratycznych narodów świata. Ponieważ Włochy, Niemcy i Japonia oparły się komunizmowi, Rosja próbuje zdobyć sympatię krajów takich jak Anglia, Francja czy Ameryka. Z tego powodu napisano pozornie demokratyczną konstytucję. To jak bardzo jest „demokratyczna” w odniesieniu do religii można ustalić na podstawie następujących faktów:
-
Pierwszego października 1935 roku, N.W. Krylenko, Komisarz Sprawiedliwości ZSRS, zwołał dwuipółgodzinną konferencję na temat praw i obowiązków obywateli sowieckich w świetle nowej konstytucji. Podczas przemowy Komisarz stwierdził, komentując artykuł 124, że „oddzielenie oznacza, że Kościół nie cieszy się żadnymi prawami w sferze prawa podmiotowego. W konsekwencji nie może i nie ma takiej możliwości, aby posiadał jakiekolwiek prawa i przywileje.” Od razu staje się oczywiste, że dopóki Kościół nie ma zagwarantowanych praw podmiotowych, nie może swobodnie praktykować kultu religijnego w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Zatem „oddzielenie” w nowej konstytucji oznacza „zanegowanie”; w tym świetle artykuł 124 jest jedynie kopią artykułu 125 z Kodeksu Karnego RFSRS z 1935 roku.
-
Wyjaśniając stanowisko, że szkoła jest oddzielona od Kościoła, Krylenko oświadczył z emfazą, że żadna forma edukacji religijnej nie będzie tolerowana w jakiejkolwiek szkole lub instytucji naukowej. Taka interpretacja była już stosowana w teorii od roku 1928, co pokazuje Kodeks Karny art. 122.
-
Jako dowód na to, że nowa konstytucja ma za zadanie mydlić oczy, warto pamiętać, że w artykule 124 dokonano rozróżnienia między „kultem” a „propagandą”. Gwarantuje on „wolność kultu religijnego” i „wolność propagandy antyreligijnej”. Innymi słowy, obywatel ma prawo czcić Boga zgodnie z własnym sumieniem, jeśli może znaleźć kościół lub pastora, księdza czy rabina. Jednakże niezwykle trudno ich znaleźć. Na przykład przed rewolucją w Rosji było 70 tysięcy chrześcijańskich kościołów i kaplic. Partia Komunistyczna ogłosiła, że pod koniec drugiego Planu Pięcioletniego, to znaczy w 1937 roku, w Rosji nie będzie ani jednej budowli przeznaczonej na użytek religijny. Co więcej, rosyjska ateistyczna gazeta zatytułowana Bezbojnik z maja 1935 roku, mówiąc o kościołach, ogłosiła: „Zamknęliśmy wszystkie sklepy z opium.” W 1917 roku Kościół Katolicki w Rosji miał 810 księży, a w 1935 roku z tych 810 pozostało już tylko 63. W styczniu 1936 roku sowieckie gazety ogłosiły, że ostatni katolicki ksiądz w Odessie „został wtrącony do więzienia”.
Nawet jeśli można by znaleźć kościoły, księży, pastorów i rabinów, czy obywatel w reżimie komunistycznym mógłby otworzyć szkołę wyznaniową? Nie! Jest to „propaganda”. Czy obywatele mogliby roznosić ulotki dotyczące „tematów religijnych”? Nie! To byłaby „propaganda”. Czy mogliby nadawać „religijne rozmowy”? Nie! To jest „propaganda”. Jednakże, czy komuniści mogliby zrobić wszystko co w ich mocy, by atakować religię? Tak! To właśnie prawo jest zagwarantowane komunistom w artykule 124. Mają prawo siać propagandę przeciwko religii, ale obywatel ma jedynie prawo do kultu, jeśli potrafi znaleźć księdza czy kościół.
To rozróżnienie między „kultem” a „propagandą” jest kolejnym dowodem zmyślnego zakłamania nowej konstytucji. Dzięki niemu Rosja może mówić światu zewnętrznemu, że wierzy w wolność religijnego kultu, a równocześnie praktykować we własnych granicach cały wachlarz antyreligijnej propagandy. Warto dodać, że artykuł 124 jest dowodem raczej na odejście od wolności religijnej, aniżeli na przybliżanie się ku niej. Artykuł 4 konstytucji z 1929 roku gwarantował „wolność propagandy religijnej”. W kwietniu 1929 roku to prawo zostało zniesione, a obecna konstytucja nadal czerpie z tego samego negatywnego i ateistycznego ducha. W dekrecie z 8 kwietnia 1929 roku, który jest nadal w mocy, w artykule 18 czytamy: „Nauczanie jakichkolwiek poglądów religijnych jest zabronione w państwie, w publicznych oraz prywatnych szkołach.” Kolejne fakty jasno wskazują w jaki sposób komunizm neguje w praktyce to, co gwarantuje w teorii.
-
Jeśli komunizm byłby naprawdę szczery w kwestii prawa do kultu religijnego, czy na pewno połączyłby swój system oświaty ze Stowarzyszeniem Wojujących Ateistów? Ameryka wierzy w rozdział Kościoła i Państwa i pozwala na wolność kultu, ale Ameryka nie interpretuje „wolności kultu” w znaczeniu „wolność zapobiegania kultom”, ani nie pozwala Kuratorium Oświaty identyfikować się z grupami ateistycznymi. Jednak dokładnie to robi Rosja.
Dowodu dostarcza list okólny adresowany przez Komisarza Edukacji do dyrektorów lokalnych kuratoriów Rosji. W tym liście Komisarz narzeka, że w rosyjskich szkołach nie nauczano w duchu antyreligijności w stopniu wystarczającym. Jak zostało to określone w liście: „Efekty specjalnego śledztwa z inicjatywy Ludowego Komisariatu Edukacji przeprowadzonego w zeszłym roku, a także ostatnio zgromadzone dowody uzupełnione przez wszechzwiązkową konferencję antyreligijnych pedagogów pokazują, że w jednej z najbardziej odpowiedzialnych dziedzin komunistycznej edukacji – antyreligijnym nauczaniu – praca szkół w ostatnich czasach zdecydowanie osłabła. Bardzo często zupełnie brakuje najbardziej podstawowych form pozaklasowej antyreligijnej działalności. Antyreligijna praca z rodzicami uczniów jest poza kontrolą.”
W konsekwencji Kuratorium Oświaty wydaje następujące polecenia:
-
„Narzucić kierownikom rejonów, terytoriów, okręgowych i miejskich oddziałów państwowej edukacji, oprócz kontroli w szkołach, konieczność przywiązywania dużej uwagi do ugruntowania działań antyreligijnych.”
-
„Wprowadzić do lokalnych podręczników pewne minimum konkretnych antyreligijnych treści.”
-
„Przedsięwziąć środki, które mają zagwarantować, że szkoły zapewnią metodyczną pomoc dla nauczycieli w dziedzinie antyreligijnej edukacji oraz wprowadzą stosowne graficzne i opisowe pomoce zgodnie z nakazami państwowego Kuratorium Oświaty i specjalnego komitetu Stowarzyszenia Wojujących Ateistów.”
List kończy się starannie wybraną bibliografią antyreligijnych książek, zawierającą ponad 100 tytułów, traktatów i pamfletów, z których większość została napisana w ciągu ostatnich pięciu czy sześciu lat.
Aby pomóc w szerzeniu antyreligijnej rosyjskiej propagandy, E. Perowski niedawno napisał książkę zatytułowaną Antyreligijna Edukacja w Szkole Podstawowej. Ta książka, składająca się z 12 rozdziałów, wyjaśnia w dokładny, dydaktyczny sposób różne zagadnienia, które powinny być ujęte w nauczaniu antyreligijnym. W pierwszym rozdziale zachęca się nauczycieli, aby podnieśli poziom antyreligijnej edukacji na najwyższy możliwy poziom. Zasady kultury fizycznej są wspomniane tu i ówdzie oraz złośliwie i sprytnie połączone z anegdotami napisanymi w taki sposób, by doprowadzić do bluźnierczego szyderstwa.
Dosłowny cytat, przedstawiony poniżej, jest wzięty ze strony 143. Jest on probierzem groteskowości komunizmu: „Dzieci muszą wiedzieć, że religia przeszkadza industrializacji kraju, tumaniąc umysły robotników i robotnic wiarą w niematerialnego boga, który ma regulować życie każdej osoby. Religia czyni z nich coraz mniej stoickich atletów w pokonywaniu przeszkód.” Następnie, w tym samym rozdziale, czytamy takie oświadczenie: „Ci, którzy przestrzegają tradycji religijnej i słuchają agitacji papieży, dla których pokój religijny jest niczym więcej jak silnymi kampaniami mającymi na celu oszukiwanie uciśnionych robotników i zmobilizowanie ich sił dla papistycznych celów, ci liczni wierzący robotnicy i robotnice, którzy tego nie rozumieją, aż po dziś dzień mają skłonność do oddawania się próżniactwu w święta religijne, zwłaszcza tak ważne jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc.”
-
Oprócz tej oficjalnej antyreligijnej propagandy, umysły są zatruwane poprzez artykuły w gazetach, np. komunistyczny biuletyn Robotnik wydrukował list, napisany rzekomo przez ojca przełożonego jezuitów Piusa Przeździeckiego do generała Franco. W owym liście przełożony generalny jezuitów miał ponoć pogratulować Franco zwycięstwa w Toledo i sławił go jako wzór opiekuńczego heroizmu, ponieważ „on sam i jego żołnierze walczyli w sposób brutalny, zasłaniając się mężczyznami i kobietami.” Każdy oczywiście wie, że generałem Towarzystwa Jezusowego nie jest Pius Przezdziecki, ale wielebny Włodzimierz Ledóchowski SI oraz że ta historia to kolejne kłamstwo!
Jako dowód intensywności z jaką komuniści przeprowadzali swoją antyreligijną propagandę, można zauważyć że antyreligijna prasa Związku Sowieckiego jest reprezentowana głównie przez dwa przeglądy. Pierwszym jest Bezbojnik (Bezbożny), miesięcznik o charakterze satyrycznym ilustrowany karykaturami. Drugim jest dwumiesięczny periodyk zatytułowany Antireligioznik, który określa siebie jako „naukowy i metodyczny przegląd”, przeznaczony głównie dla kierownictwa wojujących ateistów. Oba te przeglądy są organami „centralnego komitetu Związku Wojujących Ateistów.” To właśnie u tej grupy rosyjskie szkoły muszą szukać inspiracji i porady. I to nazywa się „wolnością”.
-
W Antireligiozniku z maja-czerwca 1935 roku, zredagowanym przez Jarosławskiego, jest zamieszczony artykuł dotyczący zagadnienia: „Stalin na temat religii”. Sam fakt, że zacytowano stary artykuł Stalina dowodzi, że nie doszło do żadnej fundamentalnej zmiany w postawie komunizmu wobec religii. W jednym z akapitów czytamy: „Studia w seminarium pozwoliły Towarzyszowi Stalinowi dogłębnie przejrzeć metody, za pomocą których klesze organizacje ogłupiają masy, nauczając ich w duchu podległości carowi i w duchu uległości względem władz. (…) Towarzysz Stalin w swoim artykule zatytułowanym «Marksizm i kwestia nacjonalizmu», który pojawił się w 1913 roku, opisał w doskonale jasny sposób stanowisko Partii Komunistycznej, która domaga się wolności wyznawania religii, ale która nie może i nie zaprzestanie walki przeciwko religii i wszystkim organizacjom religijnym. Stalin napisał: «Opierając się na interesach proletariatu, komuniści wytoczą kampanię przeciwko katolicyzmowi, przeciwko protestantyzmowi oraz przeciwko prawosławiu, aby zapewnić tryumf socjalistycznej mentalności»”. Nawiasem mówiąc, można dodać że Stalin nie przebywał długo w prawosławnym seminarium, gdyż został z niego usunięty w wieku lat czternastu. To nie jego „doświadczenie” w seminarium nauczyło go w jaki sposób duchowieństwo „otumania masy”. To Marks, któremu uwierzył i którego książki ukrywał pod swoim materacem, póki tego nie odkryto.
-
Chociaż artykuł 124 zezwala na wolność kultu religijnego, jednak, jak wcześniej zauważyliśmy, zezwala komunistom na rozpowszechnianie propagandy przeciwko tym, którzy mają religijne przekonania. Abstrahując od tego wojująco-ateistycznego charakteru komunizmu, prawo do kultu jest i tak praktycznie unieważnione poprzez surowy zakaz nauczania religii każdej osoby poniżej osiemnastego roku życia, poprzez brak możliwości uczestniczenia w religijnych świętach z powodu zniesienia wolnych niedziel, poprzez ustanowienie sześciodniowego tygodnia i poprzez dokładną obserwację pracowników, która uniemożliwia im nieobecność w pracy podczas kościelnych uroczystości. Do tego dochodzi brak możliwości jakiegokolwiek finansowego wsparcia kościołów, które nie otrzymują żadnej pomocy ze strony państwa. Od ludzi raczej nie powinno się oczekiwać wspierania Kościoła ze względu na ich niskie pensje.
-
Aby wyjaśnić postawę komunistów względem księży, wystarczy zacytować artykuł w dzienniku Troud (Znój) z 9 sierpnia 1935 roku, numer 182. Autor artykułu w brutalny sposób potępia „niesłychane zachowanie” zaobserwowane w szpitalu w Moskwie. Ktoś miał czelność przyjąć i zaopiekować się księdzem. Później został on ukryty przed innymi chorymi pod pretekstem odizolowania go, żeby pacjenci nie byli „poirytowani jego obecnością”. Dziennik posuwa się dalej i podaje, że ten konkretny doktor, który miał czelność „zaopiekować się papieżem” został wezwany by wyjaśnić swoją postawę przed sowieckimi władzami. I to się nazywa „wolność kultu”.
-
W grudniu 1930 roku miała miejsce pierwsza „Wszechzwiązkowa konferencja Instytucji Badań Naukowych na temat działań antyreligijnych”. Druga konferencja tego Związku miała miejsce w czerwcu 1934 roku. Wzięło w niej udział dwadzieścia osiem instytucji naukowych, spośród których możemy wymienić: Antyreligijny Wydział Instytutu Filozofii Akademii Komunistycznej, Akademię Nauk, Akademię Historii i Kultury, wszystkich dziekanów i profesorów historii i filozofii działających na różnych szkołach wyższych, Wyższy Instytut Filozoficzny, Instytut Higieny Społecznej oraz dyrektora antyreligijnych muzeów (Antireligioznik, nr 4, lipiec-sierpień 1934). Po wysłuchaniu ponad 20 referatów konferencja nakreśliła następnie linię działania ateistycznej propagandy:
-
Pokazać chłopom, że rolnictwo nie mogło rozwinąć się w inny sposób jak tylko kosztem religijnych ideałów i religijnej mentalności
-
Wykorzenić wszystkie sekty religijne oraz
-
Nasilić antyreligijne działania w szkołach.
Co więcej, Światowy Konwent Bezbożnych 7 lutego 1937 roku zorganizował międzynarodową konferencję w Moskwie, aby skoordynować ataki na chrześcijaństwo i nasilić prześladowania. Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, światowy kongres wojujących ateistów spotykających się za pieniądze państwa, które „gwarantuje wolność kultu religijnego”! Postawa rządu rosyjskiego wobec religii jest postawą osiłka względem płochliwego podrostka. Podrostek może podnieść piłkę i pooglądać ją, bo osiłek mówi mu „Po prostu podnieś piłkę…”. Jednak następnie osiłek zaczyna cytować resztę artykułu 124 „a spiorę cię na kwaśne jabłko”. Rosja także mówi w ten sposób: „Masz wolność kultu, ale tylko spróbuj z niej skorzystać”. Jeśli panuje wolność, po co wojujący ateizm? Ameryka mówi, że jej obywatele mogą jeździć samochodami, ale czy uprawia propagandę przeciwko nim lub tworzy „Wojujące Stowarzyszenie Jeżdżących Mułami”, aby prześladować Jeżdżących Samochodami? Jeśli wolność cokolwiek znaczy, oznacza ona wolność od antywolnościowej propagandy oraz wolność od wojującego niewolnictwa.
-
Antireligioznik, nr 2 z marca-kwietnia 1935 roku, daje przykład w jaki sposób ma zostać przeprowadzony systematyczny, ateistyczny plan. Cytuje on proponowany model zorganizowania antywielkanocnej kampanii w szkołach z okazji Wielkanocy 1935 roku:
-
„Sprawdzić stan antyreligijnych działań w szkołach, zidentyfikować dzieci zarażone religią lub innymi skłonnościami typowymi dla wrogich klas.
-
Sprowadzić rodziców tych dzieci do szkoły, aby wzięli udział w przygotowaniach antypaschalnej uroczystości.
-
Zorganizować koło młodych ateistów w tym samym celu.
-
Wydać antyreligijną gazetkę literacką, zorganizować serię antyreligijnych audycji radiowych dla dzieci.
-
W wigilię Wielkanocy iść albo do teatru albo do kina, a w Niedzielę Wielkanocną powtórzyć przedstawienie czy też odwiedzić antyreligijne muzeum i sprowadzić tam rodziców dzieci.
-
W Wielki Czwartek iść gromadnie do teatru lub na koncert. W noc wielkanocną zorganizować uroczystość antypaschalną.”
To tak jakby nasz rząd powiedział Amerykanom, że mogą swobodnie świętować 4 lipca, a następnie posłał po angielską armię i marynarkę aby demonstrować przeciwko zwycięskiej wojnie o niepodległość oraz siać propagandę w nią wymierzoną.
-
9 czerwca 1935 roku Jarosławski zwrócił się do Związku Ateistów. Streszczenie wystąpienia ukazało się w Antireligiozniku z lipca-sierpnia 1936 roku: „Jeśli mierzymy wykonaną przez nas pracę za pomocą standardów perspektywy historycznej, z pewnością możemy rzec, że w tej dziedzinie odnieśliśmy zwycięstwo o znaczeniu globalnym. Nie bez powodów nasz „przyjaciel”, papież rzymski, jest tak zaniepokojony naszym sukcesem. (…) Musimy wykorzystywać nasze działania w dziedzinie edukacji międzynarodowej na o wiele większą skalę i w związku z tym chciałbym zaproponować kilka pomysłów co do taktyki Zjednoczonego Frontu. Istnieją już pewne antyreligijne organizacje proletariackie, które stworzyły więź jedności z innymi antyreligijnymi organizacjami oddanymi walce z faszyzmem. Jednak, broniąc tej taktyki Zjednoczonego Frontu nie możemy czynić jakichkolwiek ustępstw, bez względu na zasady. Nasz proletariacki front ateizmu musi być utrzymany, ale taktyka wspólnego frontu jest ważna, ponieważ dzięki tej taktyce możemy nakłonić do naszego punktu widzenia nowych członków.” Jest to absolutnie jasna wypowiedź na temat oszustwa kryjącego się pod artykułem 124 i komunistycznej postawy wobec religii, w której przeważa Zjednoczony Front. Ich taktyka polega na tym, żeby nic nie mówić przeciwko religii (artykuł 124), ale w praktyce zrobią oni wszystko przeciwko niej.
-
Antireligioznik, nr 7 z lipca-sierpnia 1935 roku, komentując Wszechzwiązkową konferencję pisze: „ Mamy miliony robotników, którzy zerwali wszystkie więzi z religią; skoro jednak zerwali z religią, czy antyreligijne działania mają być kontynuowane pośród nich? Tak, musimy być pewni, że Ci ludzie nie tylko są bez Boga, ale że są również wojującymi ateistami.” W tym samym numerze został zamieszczony artykuł dotyczący ekspansji ateistycznej działalności poza Rosję sowiecką. „Nasze międzynarodowe działania wewnątrz ZSRS są bardzo ściśle związane z naszymi działaniami międzynarodowymi na zewnątrz. Nasze antyreligijne doświadczenia są lekcją dla ateistycznego proletariatu na całym świecie. Aby wspomóc nasze międzynarodowe organizacje, zorganizowaliśmy ich rewolucyjne odpowiedniki.”
W Belgii Moskwa zorganizowała grupę ateistów, którzy obecnie publikują gazetę zatytułowaną Sans Dieu (Antireligioznik, nr 1 z 1935 roku). To komunistyczne międzynarodowe pismo sponsoruje ateistyczne gazety w innych językach na całym świecie. Niemcy, na przykład, publikują Neuland; Austria Eret au Combat; Bułgaria wydaje Bezbojnik Sofia; Chiny publikują Official Press; Hiszpania Sin Dios; Francja L’Athée Militant; Meksyk La Sotana; Holandia Proletaristhebri jeenker in Nedderland; Chile i Peru Vanguardia et la Sierra; Polska publikuje Bezbożnika Wojującego; Szwajcaria wydaje Proletaristher Freidenker, a Czechosłowacja publikuje Majak.
Jeśli międzynarodowy komunizm byłby naprawdę szczery w głoszeniu „wolności kultu religijnego”, czy prowadziłby tak brutalną kampanię przeciwko niej? Inny artykuł sowieckiej konstytucji gwarantuje „wolność pracy”. Dlaczego komunizm nie prowadzi propagandy przeciwko pracy, żeby być konsekwentnym? Dlaczego nie głoszą bezrobocia? Istnieje tylko jedna odpowiedź, mianowicie: Rosja jedynie zmieniła ton swoich wypowiedzi na temat religii, ale nie swoją postawę, co jest łagodnym sposobem na powiedzenie, że kłamie.
Powierzchowna półtolerancja, która została omyłkowo wzięta za znak ewolucji sowieckiej polityki religijnej, ma swoje źródło w czynnikach innych niż uznanie praw samej religii. Są one następujące:
-
Aktywne prześladowanie i tępienie duchowieństwa w Rosji ustało. Jednakże nie dlatego, że komunizm już nie wierzy w mordowanie księży. Powodem jest to, że praktycznie całe duchowieństwo zostało „zlikwidowane”, co jest łagodnym słowem używanym przez komunistów, gdy chcą powiedzieć „zmasakrowane”. Według tylko samych oficjalnych statystyk komunistów w latach 1918-1919 zostało straconych 30 biskupów i 1414 księży. Arcybiskup Permu został pogrzebany żywcem, po tym jak wycięto mu oczy i pokiereszowano twarz. Arcybiskup Tobolska został utopiony po dwóch długich miesiącach ciężkich robót. Biskup Biełgorodu został poddany okropnym szyderstwom, a następnie wrzucony do palonego wapna. W lipcu 1927 roku 117 prawosławnych hierarchów zostało wtrąconych do więzienia lub zabranych do obozów koncentracyjnych, czy też zesłanych na Syberię. Rosja Sowiecka nie przeprowadza dziś masakr na tak dużą skalę nie dlatego, że stała się religijna, ale ponieważ zostało tak niewielu do odstrzału.
-
Komuniści z wielką trudnością narzucili rolnictwo kolektywne chłopom, którzy buntowali się przeciwko temu pomysłowi. Wtedy władze komunistyczne postanowiły, że lepiej będzie oddzielić kolektywizację gospodarstw rolnych od działań antyreligijnych. To tymczasowe rozdzielenie zostało zinterpretowane w niektórych krajach jako uznanie praw religii. W istocie była to tylko kwestia taktyki, która miała na celu wywłaszczenie rolników. A teraz, skoro są już wywłaszczeni, działalność antyreligijna jest nadal prowadzona w szkołach i na ich kolektywnych gospodarstwach. Dowodem na to jest wystąpienie Jarosławskiego z 9 czerwca 1935 roku, w którym oświadczył, że „rosyjscy wojujący ateiści odnieśli wielki sukces z komunistycznymi rolnikami.”
-
Trzecim źródłem tego fałszywego odczucia jest decyzja władz Międzynarodówki Komunistycznej, które zahamowały ataki na religię, aby propagować marksistowskie idee komunizmu. Front Ludowy oraz Zjednoczony Front komunistycznych rządów na świecie dzisiaj w ogóle rzadko wspominają o religii, dopóki nie są wystarczająco silni, aby obalić rząd. Tak jest w przypadku Hiszpanii, gdzie uznali, że są wystarczająco silni i natychmiast zaczęli prześladowanie religii.
Jest to zaiste ciekawe, że rządy świata nie mogą przejrzeć komunistycznej taktyki i że ich milczenie wobec Frontu Ludowego tyko bardziej przysłuży się unicestwieniu religii. Ta taktyka została podyktowana przez samego Lenina. Jak to ujął: „Propagowanie ateizmu przez komunizm musi być poporządkowane bardziej podstawowemu zadaniu – rozwojowi walki klas uciskanych mas przeciwko wyzyskiwaczom.” Partia proletariatu żąda, żeby rząd ogłosił, że religia jest sprawą prywatną każdej osoby, ale ani na moment nie uznaje kwestii walki przeciwko opium ludu, walki przeciwko religijnym zabobonom, za prywatną sprawę (Proletarii, nr 45 z 13 maja 1909 roku).
-
Czwarty i ostatni powód dotyczy wewnętrznego problemu Rosji. Komuniści odkryli, że odkąd zniszczyli Kościół, kraj natychmiast stał się pełen przesądów wszelkiego rodzaju, które uznają za o wiele bardziej niebezpieczne niż sam Kościół. Antireligioznik, nr 1 styczeń-luty 1935 roku, wspomina o śledztwie przeprowadzonym w kraju. Odkryto, że wielu wierzy w ducha domu (Domovoi) lub ducha lasów (Leichy) lub ducha wód (Bodianoi).
Jako przykład jak wiele przesądów zajęło miejsce religii, artykuł w Prawdzie z 21 czerwca 1935 roku wspomina o kilku obywatelach uciekających się do krwawych ofiar i dodaje, że generalnie są oni przeciwni kolektywizacji. W regionie Uralu zgładzono wiele kurczaków w ofierze pogańskiemu bóstwu. W innym przypadku poświęcono woła. Ten fakt jest bardzo interesujący, gdyż dowodzi, że skoro tylko chrześcijaństwo zostało zmiażdżone narosło mnóstwo nieokreślonych mitologii. Wskazuje to również na fakt, że człowiek jest nieuleczalnie religijny i że ci biedni ludzie, których komuniści mieli nadzieję nakłonić się do materializmu, są nim tak niezadowoleni, że używają swoich umysłów aby poszukać jakiegoś głębszego źródła tajemnic życia. Nawet Komisarz Edukacji Lunar Czarski musiał to przyznać: „Religia jest jak gwóźdź: jeśli uderzysz ją w głowę, ona tylko coraz głębiej wbija się drewno.”
Podsumowując, komunizm ma dwie twarze. Jedną twarz pokazuje Rosji, gdzie jest ugruntowany. Druga twarz jest dla reszty świata, gdzie próbuje się ugruntować. Rosyjska twarz ukazuje podwójne prześladowanie religii: fizyczne i umysłowe.
Druga twarz jest tą, którą pokazuje krajom, które ma nadzieję zsowietyzować. Ta twarz jest uprzejma i nawet religijna, gdyż wie on, że aby zyskać sobie zwolenników nie może zrażać do siebie. To prowadzi nas do tych niezwykle istotnych faktów:
-
Komuniści w Ameryce obecnie próbują i będą próbować przekonać nas, że komunizm nie jest antyreligijny. Powiedzą nam nawet, że broni religii przed prześladowaniem. To jest kłamstwo. Są oni zainteresowani zachowaniem religii tak bardzo jak katolicy zachowaniem komunistycznej niewoli w Rosji. Zgodnie z taktyką Siódmego Kongresu z 1935 roku trzeba było utworzyć „fronty” z katolikami, protestantami i Żydami, którzy wierzą w religię. A dlaczego? Ponieważ komuniści wiedzieli, że zaatakowanie religii na początku naraziłoby na szwank przenikanie do kraju innych komunistycznych idei. Obecnie postanowili nie atakować religii, ale raczej schlebiać jej, realizując taktykę „Zjednoczonego Frontu” i „Frontu Ludowego”, ale jak tylko będą wystarczająco silni, żeby obalić obecne społeczeństwo, wtedy zaczną ją prześladować. Jak powiedział Dymitrow delegatom na Siódmym Kongresie „praca na rzecz wyjaśnienia zasad i programu komunizmu musi być wykonana cierpliwie, w przyjacielski sposób, i musi być dostosowana do stopnia rozwoju poszczególnych socjaldemokratycznych robotników (The working class against Fascism, str. 122). Zauważ, Drogi Czytelniku, że tolerancyjny duch jest jednym ze środków doraźnych, a nie zasad. Sam Dymitrow potwierdza tę obserwację, gdyż na stronie 161 opisuje Kongres jako „nowy kierunek taktyczny dla Międzynarodówki Komunistycznej”.
-
Kiedy komuniści wyciągają przyjacielską dłoń, najpierw na nią popatrz i zobacz, że jest czerwona od krwi Rosji, Meksyku i Hiszpanii. Strzeż się przed uściśnięciem jej w przyjaźni, ponieważ komuniści doskonale rozumieją taktykę Judasza. Ich nowa taktyka oznacza w takim samym stopniu przyjęcie nowej filozofii w jakim życzliwość szulera oznacza uczciwość. Komuniści sami to przyznają na swoich własnych zebraniach. „Ogólnie rzecz biorąc, taktyka może się zmienić, ale linia generalna Międzynarodówki Komunistycznej, mianowicie rewolucja (…) pozostaje niezmieniona” (D.Z. Manuilski, The work of the Seventh Congress, str. 65). A jeśli ktoś wątpi, że komunizm przestał być antyreligijny, niech przeczyta pierwszomajowe wydanie Izvestie z roku 1936, w którym Jarosławski pisze: „ W żadnym wypadku nie zaniechano walki przeciwko religii, jak niektórzy oportuniści mogliby wierzyć.”
Cztery lata temu Hiszpania była taka jaka Francja jest dzisiaj; Francja jutro będzie Hiszpanią, chyba że zdemaskuje „Zjednoczony Front” komunizmu. Nie jest zupełnie niemożliwe, żeby w ciągu pięciu lat katedra Notre Dame została tak oszpecona i zdewastowana jak hiszpańskie kościoły. Jeśli nie dojdzie do jej zniszczenia, nie stanie się to ponieważ komunizm nagle stanie się racjonalny i przez to religijny, ale ponieważ Francja „rozpracuje go”.
Istnieją trzy etapy rozwoju komunizmu w demokratycznych krajach. Pierwszym etapem jest szeroki „Front”, który mają nadzieję ustanowić w Ameryce, wykorzystując jej krzywdy i gromadząc wszystkich tych, którzy nie są antykomunistyczni, które to słowo dla komunistów oznacza „faszystowscy”. Drugim etapem jest „Front” złożony z unii socjalistów i komunistów, jak we Francji. Trzeci etap można zaobserwować w Hiszpanii, gdzie wywołują oni wojnę domową, aby przygotować kraj na Dyktaturę Proletariatu. Ameryka znajduje się obecnie na pierwszym etapie! Wciąż jest czas na to, żeby się uratować! Ale uważajmy: kto sieje Moskwę, będzie zbierać Hiszpanię!
Abp. Fulton J.Sheen
Tłum.: Marek Kormański
Kategoria: Myśl, Polityka, Publicystyka, Religia, Społeczeństwo, Wiara