banner ad

„Piotr. Odkupienie”

| 2 kwietnia 2022 | 0 Komentarzy

„Jezusów z Nazaretu” i „Życia Jezusa” nakręcono już tyle, że trudno o dzieło oryginalne. Dlatego ostatnio wolę film przedstawiający nawet i apokryficzny fragment historii, a nie kompletne dzieje Izraela, liczone od Abrahama. Taka jest właśnie fabuła „Piotra”. To jest  wątek wyjęty z fragmentu, obudowany wątkami fantastycznymi. Krótki, wypełniony akcją, dramatyczny.

Piotr tkwi w rzymskim więzieniu, z którego wyjście jest tylko w jedną stronę: w stronę krzyża. W pałacu Nerona trwają gorączkowe dyskusje, jak rozwiązać problem chrześcijan. Przysłuchują im się  żona Nerona i wierna służka Zuzanna. Neron się miota, żołnierze hamują zniecierpliwienie. Cesarz to postać obrzydliwa: jest wyraźnie wystylizowany na Hitlera. Ma twarz głupca, tępaka, jest krzykaczem i sprawia wrażenie chorego psychicznie. Chce wymusić na podwładnych usunięcie chrześcijan wszelkim sposobem i za jednym zamachem. Problem w tym, że oni sami coraz mocniej przejawiają wątpliwości: czy Neron wie, co robi, i kto tak naprawdę zagraża Rzymowi…

Piotr jest jeszcze potrzebny, trzeba go podtrzymać przy życiu, dlatego Zuzanna zostaje wysłana do więzienia celem opatrzenia mu ran. Wskutek rozmów z Piotrem przeżywa nawrócenie, potem także jej ukochany kapitan. O mały włos sami nie przypłacą tego życiem. Z początku spodziewałam się scenariusza podobnego do „Szaty”, ale tutaj historia młodych jednak nie kończy się tragicznie. Dużo ciekawszy jest motyw przyjaciela, ratującego im życie. Gdy młodzi zostają zdemaskowani i uwięzieni, ten ratuje im życie. Wyjawia, że sam jest wyznawcą, i ginie z rąk Rzymian, pobłogosławiony przez Piotra prowadzonego na stracenie. Młodzi salwowali się ucieczką przez Tybr i w niemym smutku oglądają z oddali egzekucję Piotra. Co z nimi będzie dalej, nie wiadomo.

Spośród wielu, wielu filmów parabibilijnych, ten jest oryginalny, wart obejrzenia. Nie jest nudnym streszczeniem Ewangelii i pobożnym kazaniem. Co jest głównym przesłaniem? Odkupienie. W myślach i słowach Piotra wraca, jak bumerang, scena tamtej nocy, gdy zapiał kur. Pytany przez Zuzannę, Piotr oświadcza, że on tu pokutuje za zdradę Chrystusa pamiętnej nocy. To dlatego nie korzysta z propozycji ucieczki. Tytułowe odkupienie ma więc podwójne znaczenie: odkupienie ludzi, którzy za cenę życia ziemskiego nie wyparli się Go, ale i odkupienie winy, która jest ciężarem dla Piotra.  Wyraźne przesłanie, pozbawione lukru. Zdrada, z poczuciem której musi on żyć aż do ostatniej chwili, by ją odkupić na drzewie krzyża.

 

Aleksandra Solarewicz

 

„Piotr. Odkupienie”, reż. L. Bristof, wyk. J. Rhys-Davies (Piotr), S. Baldwin (Neron)  i in., Kanada 2016

Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *