banner ad

Sztajer: Zaraza

Na tle ponuro szumiącego morza

skupiony rycerz gra w szachy ze śmiercią

urok tej sceny jest niepowtarzalny

roznosi ściany zamkniętego domu

 

sporo za wcześnie by móc coś powiedzieć

za późno by się łudzić że nic nigdy

już się nie zmieni, zawsze będzie dobrze:

więc zawsze nuda, więc pełna lodówka.

 

Tak pewnie będzie – ale jedno mgnienie

wystarczy, by się znaleźć na skalistej plaży

będzie się wtedy liczyć tylko jedno:

mieć w sobie spokój, pewne ruchy ręki

 

być pogodzonym. Porzucić przetrwanie,

móc zrezygnować z panicznych nałogów

stałych oddechów, bicia serca, czucia

własnego ciała, jego przezorności.

 

Być nieskończenie, na wieczność ciekawym

– niech ta ciekawość wyprze wszystkie strachy –

co jest za morzem, w świecie bez symboli –

czy boli miłość, gdy śmierć już nie boli.

 

 

Agnieszka Sztajer

 

Kategoria: Agnieszka Sztajer, Kultura, Publicystyka

Komentarze (2)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. SZ pisze:

    Całkiem niezły wiersz. Wyważony. Nastrojowy. Podoba mi się.

    Z jakiego filmu jest to kadr?

    Pozdrawiam, Sylwester.

  2. WP pisze:

    Siódma pieczęć (1957) Ingmara Bergmana. Max von Sydow to ten rycerz. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *