banner ad

Zimny: Qui est Emmanuel Macron?

| 22 kwietnia 2022 | 3 komentarze

Według większości obserwatorów Marine Le Pen przegrała ostatnią przedwyborczą debatę i tym samym nie zdołała odwrócić niekorzystnego dla siebie trendu w sondażach przed II turą, co oznacza, że jeśli nie zajdzie we Francji tzw. „efekt nieśmiałego Torysa[1]”, prezydentem tego kraju pozostanie Emanuel Macron. Przed pięciu laty był on politykiem raczej mało znanym poza granicami Francji, wielu prawicowych obserwatorów uważało, że został wyciągnięty jak królik z kapelusza przez lewicowo-liberalny establishment, żeby uratować go przed kompromitacją. Były członek Partii Socjalistycznej, założył wówczas własny ruch En Marche! (fr. „w ruchu” lub „podczas pracy”), który potem przekształcił się w partię polityczną. Ten ruch był już znacznie bardziej centrowy, a partia wkrótce zmieniła nazwę na République En Marche (fr. „maszerująca republika”), co stanowiło próbę przebicia się do elektoratu centroprawicowych post-gaullistów, których partia nosi nazwę Les républicains (fr. „republikanie”). Istotnie, obu swoich premierów, najpierw Edwarda Philippe’a, a potem Jana Castexa prezydent Macron „wyciągnął” od prawicowej konkurencji.

Z powyższego szkicu wyłania się obraz demoliberalnego catch’em all, mającego uchronić Francję przed zalewem populizmu. Taka ocena wydaje się jednak być zbyt pochopna i nieusprawiedliwiona, a sam Macron, jeśli nawet był mężem opatrznościowym status quo, wielokrotnie pokazywał, że potrafi zerwać się z łańcucha. Jednym z pierwszych tego przejawów była chęć wzmocnienia podmiotowości Francji w jej relacjach z Niemcami – prezydenci Sarkozy i Hollande często byli oskarżani o ślepe wykonawstwo niemieckiej polityki, co we Francji, kraju wprawdzie gospodarczo słabszym od Niemiec, ale jednak znacznie silniejszym choćby militarnie oraz politycznie (Francja jest członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa ONZ, Niemcy nie) budziło spore rozgoryczenie. Przez poprzednie dziesięć lat to właśnie Niemcy wiodły prym w określaniu tego, jaką ma być Unia Europejska, Macron postanowił przejąć od nich tę rolę i już na początku swojej prezydentury zaproponował szeroko zakrojoną reformę Unii[2]. Pomysły te nie spotkały się jednak z pozytywną odpowiedzią Berlina i kolejne lata stały raczej pod znakiem „twardej, męskiej przyjaźni”[3]. Pewnym paradoksem pozostaje to, że Francja domagała się zacieśnienia integracji, a Niemcy opowiadały się za modelem większej suwerenności państw.

Paradoks ten przestanie jednak dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę inny ważny czynnik francuskiej polityki z czasów przed prezydenturą Mikołaja Sarkozy’ego, a mianowicie dążenie do maksymalnej niezależności od Stanów Zjednoczonych i budowania bezpieczeństwa Europy w oparciu o jej największą potęgę militarną, czyli właśnie Francję. Na ile Macron ideowo wierny był temu pryncypium wskazanemu jeszcze przez gen. de Gaulle’a, a na ile wynikało to z faktu, że w 2017 roku prezydentem Stanów Zjednoczonych był Donald Trump pozostaje oczywiście kwestią otwartą, niemniej wzmocnienie Unii było francuskiemu prezydentowi potrzebne do tego, by była ona w stanie stać się odrębnym, niezależnym tak od Stanów Zjednoczonych, jak i Rosji blokiem, nie tylko politycznym, ale również militarnym[4]. Prezydent Francji poddał krytyce również amerykańską politykę na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza gdy dotyczyła ona byłych francuskich mandatów – Libanu i Syrii[5]. Co jednak bardzo istotne, po zwycięstwie wyborczym Józefa Bidena w 2020 roku i jego zaprzysiężeniu na prezydenta USA w styczniu roku następnego, stosunki francusko-amerykańskie nie wróciły do business as usual. W lutym 2021 roku oskarżył bowiem Amerykę o promowanie niebezpiecznych doktryn w ramach tzw. „sprawiedliwości społecznej”, a dotyczących płci, rasy i postkolonializmu. W opinii prezydenta doktryny te stanowią dla Francji wielkie niebezpieczeństwo[6]. Cała wypowiedź stanowiła zresztą atak na świat anglosaski.

Ale chwila. Liberalny prezydent, wywodzący się z Partii Socjalistycznej, krytykuje tzw. „postęp”? Owszem, nie tylko krytykuje, ale nie przebiera w słowach, używa takich określeń jak lewactwo czy nawet islamolewactwo. Jak to w ogóle możliwe?

Do tej pory pisaliśmy o międzynarodowej aktywności prezydenta Macrona, teraz trzeba poświęcić nieco miejsca jego aktywności wewnętrznej, czy, szczególnie, wypowiedziom dotyczącym świata idei. A te są ciekawe: już w 2017 roku świeżo wybrany prezydent mówił o tym, że demokracja nie jest doskonałym ustrojem, jest w niej pewna pustka, a Francuzi podświadomie potrzebują… króla. Zdaniem Macrona francuska demokracja działała tylko wtedy, gdy pojawiała się w niej figura monarchy: najpierw był to Napoleon, a potem generał de Gaulle. „W pozostałych okresach francuska demokracja nie potrafiła wypełnić tej pustki”[7]. Wypowiedź ta pochodzi z książki „Macron o Macronie” (Macron par Macron) i znajdują się w niej inne interesujące wątki, takie jak krytyka francuskiego modelu rozdziału Kościoła od państwa, nihilizmu czy również ogólnie, systemu polityczno-gospodarczego Francji. W odniesieniu do tej ostatniej płaszczyzny warto na marginesie zauważyć, że wielu ekspertów uważa, że francuski model gospodarczy, obrośnięty biurokracją i rozwiązaniami socjalistycznymi, jest jednym z powodów, dla których francuska gospodarka pozostaje znacznie w tyle za Niemcami – i trzeba też napisać, że prezydent podjął się zreformowania tego systemu, co spotkało się jednak z olbrzymimi protestami społecznymi (tzw. „ruch żółtych kamizelek”)[8].

Próby zmiany stosunku do Kościoła również było widać od pierwszych dni prezydentury. Od 1604 roku królowie francuscy byli kanonikami Bazyliki św. Jana na Lateranie, który to tytuł przeszedł następnie na prezydentów republiki. Franciszek Hollande, deklarujący się jako ateista, w 2012 roku odmówił przyjęcia tego tytułu, jednak jego następca i bohater tego artykułu po swoim zaprzysiężeniu godność tę przyjął[9]. To oczywiście pewien gest symboliczny, ale zwróćmy uwagę, że w toku swojej prezydentury Emanuel Macron kilkakrotnie oświadczył, że jest katolikiem, stwierdził też, że Francja jest krajem katolickim, a po pożarze katedry Notre Dame zgłosił chęć prowadzenia odbywających się z tego powodu zgromadzeń modlitewnych. W modlitwach tych brał zresztą udział regularnie, ostatni raz w bieżącym roku[10]. Warto również dodać, że to z inicjatywy prezydenta katedra ma zostać odbudowana bez nowoczesnych uzupełnień, taka, jaką była przed pożarem[11]. Na polskim czytelniku może nie robić to wrażenia, jednak musimy pamiętać o zupełnie innym modelu relacji państwo-Kościół obowiązującym we Francji – w kraju, w którym prezydenta Chiraca spotkała krytyka za to, że po śmierci papieża Jana Pawła II wprowadził żałobę narodową.

Mimo, że Macron swego czasu był ministrem gospodarki, przemysłu i cyfryzacji, co skłaniałoby do wniosku, że mamy do czynienia z technokratą pozbawionym jakichś głębszych refleksji metapolitycznych, jest dokładnie przeciwnie. Prezydent Francji często mówił o demokratycznych problemach z symboliką. Już wcześniej przytoczyliśmy jego słowa o francuskiej potrzebie króla. Równie często pojawiały się także wielkie narracje, których brak we współczesnych czasach oceniał jako poważny problem[12].

Takie postępowanie, jak również coraz ostrzejsza polityka wobec islamu były elementem pewnego dryfu na prawo, który został dostrzeżony przez obserwatorów na całym świecie. W pewnej mierze wynikało to z chęci odbicia elektoratu Marine Le Pen, ale było faktem[13], co doprowadziło nawet do tego, że część mediów zaczęła uważać, że zamiast zwalczać ekstremizm, Macron tylko go wzmacnia[14].

Zanim przejdziemy do podsumowań, trzeba jeszcze poświęcić nieco miejsca polityce polskiej prezydenta Macrona. I o ile brał on oczywiście udział w krytyce rządu PiS za łamanie standardów demokratycznych, o tyle ograniczał się w tej mierze głównie do działań pozorowanych i retorycznych, zaś podczas spotkań z polskimi politykami wyrażał nawet pewne zrozumienie dla działań Warszawy (tak było np. podczas wizyty w Polsce i wspólnej konferencji z ówczesną premier, Beatą Szydło). Z czasem, wraz z ochłodzeniem stosunków francusko-niemieckich pojawiły się możliwości większego resetu. Prezydent Francji słusznie przyjął, że w realiach Unii po Brexicie znaczenie Polski w tej wspólnocie wzrosło, bo choć teoretycznie jest ona gospodarczo słabsza od takich państw jak Hiszpania czy Włochy, to w praktyce pozbawiona jest wielu problemów, które toczą wspomniane państwa południa. A w związku z tym, kiedy rozpoczyna się przeciąganie liny z Berlinem, warto mieć Warszawę po swojej stronie. Francja wyraziła chęć inwestycji w budowę polskiej elektrowni atomowej, omawiano też wspólną politykę bezpieczeństwa[15].

Reset ten, jak wiemy dzisiaj, nie powiódł się. Wynikało to z faktu, że Francja objęła 1 stycznia 2022 roku prezydencję w Unii Europejskiej, a Emanuel Macron chciał ją okrasić sukcesami, które mógłby sprzedać w czasie kampanii wyborczej. Ponieważ polskie boje z praworządnością trwają już siedem lat i nikt nie potrafił sobie z nimi poradzić, zakończenie tego sporu niewątpliwie takim sukcesem by było, a podglebiem mógł stać się wcześniejszy rozwój współpracy. Polski rząd przyjął jednak strategię nie oddawania choćby guzika, a w związku z dalszym blokowaniem funduszy z planu odbudowy, Warszawa postanowiła zablokować inną prestiżową inicjatywę francuskiej prezydencji – wspólny europejski CIT[16]. Dalszą część tej historii znamy, premier Morawiecki został nazwany antysemitą, a Zdzisław Krasnodębski stwierdził, że każda zmiana lokatora Pałacu Elizejskiego będzie dobra. Gorzej, że na tę się nie zanosi, a szkoda jedynie straconej szansy odbudowania tradycyjnego sojuszu z Francją.

Jak jednak widzimy, Emanuel Macron z pewnością nie jest szarym, nudnym, technokratycznym politykiem późnego demoliberalizmu, jakich na pęczki można znaleźć w Europie. Ma pewne zacięcie intelektualne, własną wizję Francji, Europy, świata i ambitne plany, których nie boi się realizować. W ciągu minionego pięciolecia w warstwie retorycznej przeszedł znacznie na prawo. Z drugiej jednak strony oczywiście nie można go nazwać prawicowcem, ani konserwatystą (z jednym „ale”, o którym pomówimy później). Nie należy zapominać, że zgłaszane postulaty reformy Unii Europejskiej miały służyć jej wzmocnieniu, że deklaruje się także jako feminista. Mimo sceptycyzmu wobec amerykańskiej dominacji nie wrócił nawet do takiego planu minimum, jak opuszczenie przez Francję struktur wojskowych NATO, a wręcz krytykuje podnoszenie tego postulatu przez swoją oponentkę w nadchodzących wyborach. Jego partia posiada oficjalne skrzydło LGBT, a w swojej obecnej kampanii obiecywał legalizację eutanazji.

Właśnie jednak ta pozorna sprzeczność postulatów, z jednej strony krytyka atlantyzmu, a z drugiej poparcie dla NATO, czy z drugiej strony, krytyka obecnych działań Rosji połączona jednak z regularnymi rozmowami telefonicznymi z prezydentem Putinem, czy wcześniej przerwanie międzynarodowej izolacji Włodzimierza Włodzimierzowicza przez zaproszenie go do Wersalu już w pierwszym roku swojej prezydentury, zaś na polu wewnętrznym krytyka islamskiego ekstremizmu i jego związków ze skrajną lewicą przy jednoczesnym promowaniu tolerancji dla islamu jako takiego, naruszanie modelu wrogiej separacji w stosunkach z Kościołem, przy jednoczesnym forsowaniu nieszczególnie katolickiego ustawodawstwa, mogą pozwolić znaleźć odpowiedź na tytułowe pytanie. Macron stara się łączyć te sprzeczne tendencje tak, by uratować demoliberalne status quo przed pogrążeniem się w wewnętrznych konfliktach, które mogłyby przynieść jego upadek. Pewien mój znajomy w jednej dyskusji nazwał to „katechontycznym demoliberalizmem” i uznając trafność tej analizy, podpisuję się pod nią.

Nie podejmuję się natomiast odpowiedzi na inne pytanie: czy ten katechontyczny demoliberalizm jest dla zachodu dobry czy niekoniecznie. Między dwiema tendencjami: akceleracjonistyczną, czyli dążącą do jego rozbicia i upadku, a, z braku lepszych określeń, koncyliacyjną, czyli zakładającą wykrojenie w przestrzeni publicznej świata demoliberalnego jak największej obecności i swobody dla wartości i narracji konserwatywnych wybór jest czasem trudny, a rozstrzygnięcie tego zagadnienia niewątpliwie przekroczyłoby ramy tego artykułu.

 

Adrian Zimny


[1] Po angielsku shy Tory factor – zjawisko obserwowane w Wielkiej Brytanii od lat 90-ych, które przejawiało się tym, że Partia Konserwatywna osiągała lepsze wyniki wyborcze aniżeli wynikało to z sondaży. Eksperci uznali, że część wyborców tej partii wstydziła się przyznawać do oddawania na nią swojego głosu. Więcej, choć pobieżnie: https://en.wikipedia.org/wiki/Shy_Tory_factor (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[2] Ł. Jurczyszyn, President Macron’s EU Reform Proposals: An Offer Adressed to Germany, PISM, 26 października 2017: https://pism.pl/publications/President_Macron_s_EU_Reform_Proposals__An_Offer_Addressed_to_Germany (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[3] France 'impatient' over lack of German drive to reform EU: Macron, France24, 15 lutego 2020 roku: https://www.france24.com/en/20200215-france-impatient-over-lack-of-german-drive-to-reform-eu-macron (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[4] Ochronić Europę przed USA i Rosją. Macron chce europejskiej armii, „Do Rzeczy”, 6 listopada 2018 roku: https://dorzeczy.pl/swiat/82880/obronic-europe-przed-usa-i-rosja-macron-chce-armii-ue.html (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[5] Traktował o tym zamieszczony na XPortalu tekst pt. „Ręce precz od Libanu”. Niestety w ramach antyrosyjskiego makkartyzmu nasilającego się po 24 lutego 2022 roku XPortal został zbanowany. Na wszelki wypadek pozostawiam link, może nadejdą kiedyś szczęśliwsze czasy i to zasłużone dla polskiej prawicy medium powróci do przestrzeni internetowej: http://xportal.pl/?p=31603&fbclid=IwAR3MjOWFdt6XKA9UoNWsweN8PkIExh-Fzvl-_7ub4Q8is103POrOS-oC0UI.

[6] R. Saavedra, French President Macron: Woke ‘Social Science Theories Entirely Imported’ From U.S. Are Eroding France, “Daily Wire”, 10 lutego 2021 roku, https://www.dailywire.com/news/french-president-macron-woke-social-science-theories-entirely-imported-from-u-s-are-eroding-france (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[7] E. Halls, Emmanuel Macron says France needs a King, “GQ”, 9 maja 2017 roku, https://www.gq-magazine.co.uk/article/emmanuel-macron-policies-beliefs-philosophy?fbclid=IwAR3L7H2ampRlQSJys0Zqh0t5vwPl0ul_Z4hpvAiT3gPumatbvFdJm_3k69s (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[8] Jeszcze nawiasem do nawiasu warto wspomnieć, że jednym z tych problemów strukturalnych jest unikanie opodatkowania we Francji przez Żydów, co doprowadziło do powołania specjalnego departamentu w Ministerstwie Finansów, odpowiedzialnego za tropienie żydowskich oszustw podatkowych, vide: E. Levi-Weinrib, France sets up tax dept to investigate Jews, „Jerusalem Post”, 31 grudnia 2017 roku: https://www.jpost.com/Israel-News/France-sets-up-tax-dept-to-investigate-Jews-521379 (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[9] WMa, Francja: prezydent Macron zostanie kanonikiem bazyliki św. Jana na Lateranie, pch24.pl, 2 listopada 2017 roku, https://pch24.pl/francja-prezydent-macron-zostanie-kanonikiem-bazyliki-sw-jana-na-lateranie/#ixzz4xIO5rq5A (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[10] Ch. Bremner, Notre Dame hosts Easter prayers three years after fire, “The Times”, 16 kwietnia 2022 roku, https://www.thetimes.co.uk/article/notre-dame-hosts-easter-prayers-three-years-after-fire-m8gl9lgs0 (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[11] Notre Dame Cathedral to be rebuilt as before, with no modern twists, CTV News, 10 lipca 2020 roku, https://www.ctvnews.ca/mobile/world/notre-dame-cathedral-to-be-rebuilt-as-before-with-no-modern-twists-1.5018616 (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[12] G. Hyder, The Return of Grand Narratives, Hill + Knowlton Strategies, 9 listopada 2017 roku, https://www.hkstrategies.com/en/the-return-of-grand-narratives/ (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku), C. Delistraty, Emmanuel Macron’s Grand Narrative, https://delistraty.com/2018/02/06/emmanuel-macrons-grand-narrative/ (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku), Macron promotes ‘grand narratives’ for democratic renewal, Democracy Digest, 23 kwietnia 2018 roku, https://www.demdigest.org/macron-understands-power-grand-narratives-democratic-renewal/ (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[13] „Rzeczpospolita”, Emmanuel Macron przestaje być liberałem, 15 grudnia 2020 roku, https://www.rp.pl/polityka/art8728451-emmanuel-macron-przestaje-byc-liberalem (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[14] E. E. Bagis, Macron does more to fuel extremism than to fight it, Daily Sabah, 5 kwietnia 2022 roku, https://www.dailysabah.com/opinion/op-ed/macron-does-more-to-fuel-extremism-than-to-fight-it (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[15] W. Jakóbik, Polska i Francja rozmawiały o budowie atomu oraz jego obronie w Europie, Biznes Altert, 2 lutego 2021 roku, https://biznesalert.pl/polska-francja-rozmowy-atom-polska-edf-energetyka/ (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

[16] Rzeczpospolita, Polskie weto w sprawie minimalnego CIT, 6 kwietnia 2022 roku, https://www.rp.pl/budzet-i-podatki/art36028191-polskie-weto-w-sprawie-minimalnego-cit (dostęp: 22 kwietnia 2022 roku).

Kategoria: Adrian Zimny, Myśl, Polityka, Publicystyka

Komentarze (3)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Pandaimon pisze:

    "oczywiście nie można go nazwać prawicowcem, ani konserwatystą"

    Pytanie, kogo można tak nazwać w sytuacji, w której pod pojęciem "prawicy" rozumie się dziś głównie lumpenprawicę, o konserwatyźmie nie wspominając. A różnica jest esencjalna – jak pomiędzy elegancką publicznością na przedstawieniu w teatrze operowym a stadionową hołotą. Macron sprawia wrażenie perfekcyjnego konformisty. Do listy sytuacji, w których potrafił się wyłamać, dodałbym jeszcze 200 rocznicę śmierci Napoleona: w świecie demoliberalnym kult bohaterów i zdobywców nie jest poczytywany za cnotę.

  2. Co do Napoleona, dobrego imienia Cesarza wbrew goszystom bronił wcześniej również Nicolas Sarkozy;

    w kwestiach nam katolikom bliższym, poza przyjęciem tytułu papieskiego kanonika i wsparcia prawidłowej historycznie renowacji nadpalonej Notre-Dame;

    były też bardzo chrześcijańska w wymowie odezwa po śmierci żandarma, który ofiarował swoje życie w zamian za cywilów w 2018 czy zeszłoroczne uczczenie objawień w Lourdes, co było pierwszą wizytą od 1941 prezydenta w sanktuarium Maryjnym.

  3. Gierwazy pisze:

    "Podziwiam" autorów zabierających się za pisanie tekstu na dany temat bez zgłębienia zagadnienia. 
    Tak więc czytamy: "W odniesieniu do tej ostatniej płaszczyzny warto na marginesie zauważyć, że wielu ekspertów uważa, że francuski model gospodarczy, obrośnięty biurokracją i rozwiązaniami socjalistycznymi, jest jednym z powodów, dla których francuska gospodarka pozostaje znacznie w tyle za Niemcami – i trzeba też napisać, że prezydent podjął się zreformowania tego systemu, co spotkało się jednak z olbrzymimi protestami społecznymi (tzw. „ruch żółtych kamizelek”)" Bzdura piramidalna, gdyż ruch żółtych kamizelek dlatego był fenomenem, że w przeciwieństwie do innych protestów nawiedzających francuską ziemię, wybuchł na tle sprzeciwu zobec podwyżki podatków na paliwo.
    A sam Macron, wybrany po raz wtóry na prezydenta, nazywany jest przez niektórych trafnie: "président en même temps". Ponieważ w zależności od sytuacji lub audytorium wypowiada się czy robi gesty, które w danej chwili mogą przynieść mu poklask. A w praktyce, o ile za poprzedniej kadencji w kierunku prawicy dokonał zaledwie kilka nic nie znaczacych gestów, w drugą stronę poczynił wcale niemałe koncesje. Wydłużenie prawnej możliwości zabijania nienarodzonych do 14 miesiąca, umożliwienie wszystkim chętnym skorzystania bezpłatnie z zapłodnienia in vitro, zakaz krytykowania w przestrzeni publicznej aborcji czy leczenia homoseksualizmu przytaczam tu jako przykłady. Dodać należy, że futrowane już od dawna przerózne organizacje o lewicowej prowieniencji (feministyczne, antyrasistowskie, etc.) dostały jeszcze większe sumy w dotacjach czy innych subwencjach na swoją wywrotową działalność. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *