banner ad

„Zerwany kłos”

| 21 listopada 2020 | 0 Komentarzy

Obejrzeć czy nie? Obraz bł. Karoliny – anielskie dziewczę w poświacie aureoli – niespecjalnie zachęca. Spodziewałam się, że film będzie równie słodki i mdły jak owa podobizna. Ale nie. Zaczęłam oglądać go z oporami, a teraz wiem, że jeśli Karolina jest taka jak „Zerwany kłos”, to kiedyś do niego wrócę.

Ma prostą fabułę. To schyłek życia 16-letniej Karoliny Kózki na tle toczącej się I wojny i dramatyczne dzieje jej koleżanki Teresy. Jedna żyje pobożnym życiem wiejskiej dziewczyny, katechizuje dzieci. Druga ukrywa się w chacie na uboczu, po tym jak została zgwałcona przez rosyjskiego żołdaka. Nikt nie udowodni, że padła ofiarą gwałtu – we wsi ciąży na niej piętno rozpustnicy.

Karolina jest inteligentną, dzielną, energiczną kobietą. Wie, czego chce. To ona idzie do Teresy i tłumaczy jej, że musi pogodzić się z losem, że musi żyć dalej. Teresa, upokorzona przez żołdaka i upokarzana przez swoich, dzień w dzień przeżywa swoją tragedię. Widzi ten gwałt, boi się, ucieka. Finał jest wiadomy – Karolina ginie zmasakrowana przez Rosjanina, a otoczenie jest pewne, że zginęła święta. Natomiast Teresa przyjmuje swoje dziecko, które staje się dla niej radością.

Postacie z początku XX wieku, ale ich język jest jak najbardziej współczesny. Mowa Karoliny – czasem jak gdyby nie pasująca do prostej dziewczyny wiejskiej – przypomina trochę wnioski teologiczne. Dlaczego nie? Widzimy współczesność, a nie skansen. Można by się przyczepić o detale, aktorki wyraźnie starsze niż 16-latki, a na nich stroje wiejskie idealnie czyste i haftowane jak na niedzielę. Studentom, którzy nakręcili film, drobiazgi wybaczam.

Fabuła prosta, przesłanie proste. A jednak cenny poprzez pokazanie silnych charakterów. „Powinny go obejrzeć kobiety ze Strajku Kobiet” – pomyślałam już po kilkunastu minutach. Oby więcej hagiografii pozbawionej lukru.

Aleksandra Solarewicz

„Zerwany kłos”, reż. W. Ludwig, wyk. A. Hejda (Karolina), Polska 2017; Film wyprodukowany został przez Fundację Lux Veritatis przy wsparciu Telewizji Trwam. Twórcami filmu są studenci i absolwenci Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu

Tags: ,

Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *