Komentarze do: Maziakowski: Na piwo do kościoła – kilka słów o destrukcji, jej przyczynach i skutkach https://myslkonserwatywna.pl/maziakowski-na-piwo-do-kosciola-kilka-slow-o-destrukcji-jej-przyczynach-i-skutkach/ Tradycja ma przyszłość Sun, 14 Jun 2015 18:58:12 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.4.3 Autor: Karol Kilijanek https://myslkonserwatywna.pl/maziakowski-na-piwo-do-kosciola-kilka-slow-o-destrukcji-jej-przyczynach-i-skutkach/#comment-618 Sun, 14 Jun 2015 18:58:12 +0000 http://46.101.235.190/?p=11701#comment-618 Tikru,

Czy jesteś pewien, że bogaci są tak daleko od zbawienia? Zapraszam do zapoznania się z rozdziałem dziewiętnastym Ewangelii według św. Łukasza.

Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem jakoby Kościół od początku gromadził dobra ponad swoje potrzeby. Kościół zawsze, a szczególnie na początku gromadził nie złoto, a krew męczeńską, nie zbierał dostatków materialnych, a raczej wdzięczność tych, których karmił – tak duchowo jak i docześnie. Ozdabiał państwa, w których się rozwijał mądrością tych, których wykształcił, a cywilizacja, którą stworzył przyprawia o pokorny pokłon wobec jego wielkości i siły całe długie wieki ludzkiej historii.

Który dogmat obliczony był na gromadzenie bogactw? Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny? A może ten o Jej Niepokalanym Poczęciu? Czy może dogmat o Trójcy Świętej był bardziej intratny?

Jeśli celibat miał służyć temu, o czym piszesz, to powiedz mi jedno: po co te wszystkie bogactwa Kościołowi, który jawi się w twoim opisie, jak i głosach innych krytyków tego rodzaju, jako bezosobowa siła, mistyczny stwór mający za cel jedynie gromadzenie? Czy je przejadł ten kościelny lewiatan? A może zbudował za nie kościoły piękne tak, że do dziś stanowią perły architektury i kolejny już wiek je podziwia? Może za zgromadzone dobra postawił szkoły? Może wykształcił skrybów, kronikarzy, kanclerzy, wykładowców uniwersyteckich?  A może wreszcie nakarmił rzesze maluczkich? Może do dziś dnia utrzymuje tysiące jadłodajni, szpitali, przytułków i jest największą organizacją dobroczynną na świecie?

Co do ilości kościołów i wiernych modlących się w nich to trudno było zauważyć deficyt tych drugich mniej więcej do lat ’60 XX wieku. Wręcz przeciwnie. Kraje jak Holandia czy Stany Zjednoczone miały tak duży przyrost liczby katolików (tak przez liczne rodziny jak i nawrócenia), że istniała szansa, że staną się one katolickimi, chociaż dotąd większość mieszkańców było protestantami.

Kościół nie podejmuje samokrytyki, gdyż nie ma za co siebie krytykować. Jego głową jest Chrystus. Kościół jest bez skazy, jest święty. A jego historia potwierdza to, a także co innego – to, że nie jest tworem ludzkim. Za dużo dobra uczynił i zbyt wielkim siłom się oparł, aby można było powiedzieć, że ta instytucja ma początek w człowieku i nieodłącznej mu słabości.

]]>
Autor: Karol Kilijanek https://myslkonserwatywna.pl/maziakowski-na-piwo-do-kosciola-kilka-slow-o-destrukcji-jej-przyczynach-i-skutkach/#comment-764 Sun, 14 Jun 2015 18:58:12 +0000 http://46.101.235.190/?p=11701#comment-764 Tikru,

Czy jesteś pewien, że bogaci są tak daleko od zbawienia? Zapraszam do zapoznania się z rozdziałem dziewiętnastym Ewangelii według św. Łukasza.

Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem jakoby Kościół od początku gromadził dobra ponad swoje potrzeby. Kościół zawsze, a szczególnie na początku gromadził nie złoto, a krew męczeńską, nie zbierał dostatków materialnych, a raczej wdzięczność tych, których karmił – tak duchowo jak i docześnie. Ozdabiał państwa, w których się rozwijał mądrością tych, których wykształcił, a cywilizacja, którą stworzył przyprawia o pokorny pokłon wobec jego wielkości i siły całe długie wieki ludzkiej historii.

Który dogmat obliczony był na gromadzenie bogactw? Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny? A może ten o Jej Niepokalanym Poczęciu? Czy może dogmat o Trójcy Świętej był bardziej intratny?

Jeśli celibat miał służyć temu, o czym piszesz, to powiedz mi jedno: po co te wszystkie bogactwa Kościołowi, który jawi się w twoim opisie, jak i głosach innych krytyków tego rodzaju, jako bezosobowa siła, mistyczny stwór mający za cel jedynie gromadzenie? Czy je przejadł ten kościelny lewiatan? A może zbudował za nie kościoły piękne tak, że do dziś stanowią perły architektury i kolejny już wiek je podziwia? Może za zgromadzone dobra postawił szkoły? Może wykształcił skrybów, kronikarzy, kanclerzy, wykładowców uniwersyteckich?  A może wreszcie nakarmił rzesze maluczkich? Może do dziś dnia utrzymuje tysiące jadłodajni, szpitali, przytułków i jest największą organizacją dobroczynną na świecie?

Co do ilości kościołów i wiernych modlących się w nich to trudno było zauważyć deficyt tych drugich mniej więcej do lat ’60 XX wieku. Wręcz przeciwnie. Kraje jak Holandia czy Stany Zjednoczone miały tak duży przyrost liczby katolików (tak przez liczne rodziny jak i nawrócenia), że istniała szansa, że staną się one katolickimi, chociaż dotąd większość mieszkańców było protestantami.

Kościół nie podejmuje samokrytyki, gdyż nie ma za co siebie krytykować. Jego głową jest Chrystus. Kościół jest bez skazy, jest święty. A jego historia potwierdza to, a także co innego – to, że nie jest tworem ludzkim. Za dużo dobra uczynił i zbyt wielkim siłom się oparł, aby można było powiedzieć, że ta instytucja ma początek w człowieku i nieodłącznej mu słabości.

]]>
Autor: Tikru https://myslkonserwatywna.pl/maziakowski-na-piwo-do-kosciola-kilka-slow-o-destrukcji-jej-przyczynach-i-skutkach/#comment-614 Fri, 12 Jun 2015 12:31:39 +0000 http://46.101.235.190/?p=11701#comment-614 Problemem nie jest tu czy to Sobór Watykański II, niekonsekrowanie Rosji czy ateizm z liberalizmem.

 

Problemem jest tak na prawdę fakt, że Kościół od początku gromadził dobra materialne ponad własne potrzeby. A przypomnę, że Jezus mówiąc o zbawieniu raczej nie przepowiadał realnych szans bogatym. Od początku ochrona dóbr i wpływów kościelnych była pierwotna, a przyjmowane czy to dogmaty, czy jakiekolwiek prawa kanonicze czy sakramenty były przykrywką do… pychy i chciwości.

 

Celibat, czyli bezżeństwo a nie mentalna kastracja (ostateczne pożegnanie się z popędem seksualnym – czytaj "instynktem" – w wieku produkcyjnym) miało na celu zahamowanie odpływu dobytku kościelnego w spadkach po umierających księżach do spadkobiorców innych niż Kościół.

 

Święta pod tytułem odpusty to nic innego jak pompa na dobra materialne – znakomita większość odpustów  odbywa się w lato… czytaj we żniwa – czyli dziesięcina ze snopów zboża, kopców ziemniaków i innych plonów…

 

Budowanie kościołów (tu mowa o budynkach) to nic innego jak robienie kolejnych miejsc pracy dla pracowników korporacji i poszerzanie wpływów na lokalne środowiska oddolnie.

 

Budowle i generalnie infrastruktura są konieczne do utrzymanie sieci wpływów instytucji czy korporacji ale ma jedną wadę – jest kosztowna nie tylko przy budowie ale i w utrzymaniu. I tu pojawia się problem. Jak to mówią wieszczowie „pycha kroczy przed upadkiem” – dostojnicy kościelni tak przesadzili z ilością budowanych kościołów, że ilość wiernych w już istniejących się najpierw rozrzedziła, bo pojawiały się kościoły bliżej, ale samego stanu duchownego zrobiło się tak dużo, że… że się rozpanoszyli i nierzadko dając zły przykład moralny, zniechęcili lud do siebie i Kościoła. I ludzie zaczęli odchodzić od Kościoła i przestali wypełniać kościoły niczym wata pluszowe misie… Skończyły się dochody ale pozostała infrastruktura do utrzymania.

 

Ta degrengolada posoborowa nie jest novum…  Degrengolada zaczęła się wcześniej. Jak się poczyta historię Kościoła, to „Pięćdziesiąt twarzy Greya” to jedynie jak czasopismo „Miś” na tle „Playboya” albo innej prasy o treści… „mało katolickiej”. To jeden aspekt życia Kościoła. Plebanie wielkości pałaców przy… kapliczkach. Dom 3-4osobowej rodziny to 56, w porywach 80 metrów kw. Plebania dla jednego księdza w tej samej miejscowości…

 

Zadziwia mnie jak trudno Kościołowi przychodzi samokrytyka, jak łatwo przychodzi wytłumaczenie swojej pychy i chciwości… jak ciężko zrozumienie zwykłego żywota tych, którzy dają składki na utrzymanie tej infrastruktury, którą z żalem Kościół musi sprzedawać, by ponieść koszty dawnych decyzji podyktowanych pychą i chciwością…

]]>
Autor: Tikru https://myslkonserwatywna.pl/maziakowski-na-piwo-do-kosciola-kilka-slow-o-destrukcji-jej-przyczynach-i-skutkach/#comment-762 Fri, 12 Jun 2015 12:31:39 +0000 http://46.101.235.190/?p=11701#comment-762 Problemem nie jest tu czy to Sobór Watykański II, niekonsekrowanie Rosji czy ateizm z liberalizmem.

 

Problemem jest tak na prawdę fakt, że Kościół od początku gromadził dobra materialne ponad własne potrzeby. A przypomnę, że Jezus mówiąc o zbawieniu raczej nie przepowiadał realnych szans bogatym. Od początku ochrona dóbr i wpływów kościelnych była pierwotna, a przyjmowane czy to dogmaty, czy jakiekolwiek prawa kanonicze czy sakramenty były przykrywką do… pychy i chciwości.

 

Celibat, czyli bezżeństwo a nie mentalna kastracja (ostateczne pożegnanie się z popędem seksualnym – czytaj "instynktem" – w wieku produkcyjnym) miało na celu zahamowanie odpływu dobytku kościelnego w spadkach po umierających księżach do spadkobiorców innych niż Kościół.

 

Święta pod tytułem odpusty to nic innego jak pompa na dobra materialne – znakomita większość odpustów  odbywa się w lato… czytaj we żniwa – czyli dziesięcina ze snopów zboża, kopców ziemniaków i innych plonów…

 

Budowanie kościołów (tu mowa o budynkach) to nic innego jak robienie kolejnych miejsc pracy dla pracowników korporacji i poszerzanie wpływów na lokalne środowiska oddolnie.

 

Budowle i generalnie infrastruktura są konieczne do utrzymanie sieci wpływów instytucji czy korporacji ale ma jedną wadę – jest kosztowna nie tylko przy budowie ale i w utrzymaniu. I tu pojawia się problem. Jak to mówią wieszczowie „pycha kroczy przed upadkiem” – dostojnicy kościelni tak przesadzili z ilością budowanych kościołów, że ilość wiernych w już istniejących się najpierw rozrzedziła, bo pojawiały się kościoły bliżej, ale samego stanu duchownego zrobiło się tak dużo, że… że się rozpanoszyli i nierzadko dając zły przykład moralny, zniechęcili lud do siebie i Kościoła. I ludzie zaczęli odchodzić od Kościoła i przestali wypełniać kościoły niczym wata pluszowe misie… Skończyły się dochody ale pozostała infrastruktura do utrzymania.

 

Ta degrengolada posoborowa nie jest novum…  Degrengolada zaczęła się wcześniej. Jak się poczyta historię Kościoła, to „Pięćdziesiąt twarzy Greya” to jedynie jak czasopismo „Miś” na tle „Playboya” albo innej prasy o treści… „mało katolickiej”. To jeden aspekt życia Kościoła. Plebanie wielkości pałaców przy… kapliczkach. Dom 3-4osobowej rodziny to 56, w porywach 80 metrów kw. Plebania dla jednego księdza w tej samej miejscowości…

 

Zadziwia mnie jak trudno Kościołowi przychodzi samokrytyka, jak łatwo przychodzi wytłumaczenie swojej pychy i chciwości… jak ciężko zrozumienie zwykłego żywota tych, którzy dają składki na utrzymanie tej infrastruktury, którą z żalem Kościół musi sprzedawać, by ponieść koszty dawnych decyzji podyktowanych pychą i chciwością…

]]>