banner ad

José Díaz Nieva, José Luis Orella Martínez, „De Le Pen a Le Pen. El Front National camino al Elíseo”

| 13 kwietnia 2017 | 0 Komentarzy

Książka o francuskim Froncie Narodowym stanowi pewne novum tematyczne w dorobku obu jej hiszpańskich autorów. Profesor Uniwersytetu Św. Tomasza w Santiago de Chile J. Díaz Nieva znany był bowiem dotąd jako autor prac o prawicy meksykańskiej i chilijskiej, natomiast profesor Uniwersytetu CEU-San Pablo w Madrycie J.L. Orella Martínez – jako autor monografii karlistów (V. Pradera) i frankistów (L. Carrero Blanco). Ten zwrot ku tematyce współczesnej (narodowej) prawicy francuskiej jest oczywiście uzasadniony jej aktualnym niebywałym powodzeniem; jak wiadomo, Front Narodowy stał się już pierwszą partią we Francji, której elektorat oscyluje wokół 30 procent głosujących, co budzi trwogę partyjno-medialnego establishmentu, zwłaszcza że na horyzoncie są wybory prezydenckie, w których Marine Le Pen ma szansę już nie tylko przejść, jak ongiś jej ojciec, do drugiej tury, ale nawet je wygrać.

Zgodnie z tą przesłanką książka „Od [Jeana-Marie] Le Pena do [Marine] Le Pen” zawiera już w podtytule „mocną” tezę o drodze Frontu Narodowego do Pałacu Elizejskiego, jej zawartość stanowi zaś próbę odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że ugrupowanie „antysystemowe”, skazane więc niejako w zarodku na „niszowość”, zdołało przebić te widzialne i niewidzialne bariery i sprawić, że zdobycie władzy w jego przypadku jest wysoce prawdopodobne. Tej odpowiedzi autorzy szukają w historii głębokiej ewolucji ideowej FN. Ta założona w 1972 r. partia w swoim historycznym już kształcie jawi się obecnie jako ostatnie ogniwo w mniej więcej stuletniej historii nacjonalizmu francuskiego, takiego jaki ukształtował się w ogniu affaire Dreyfus, i który chociaż składał się z różnych „rodzin” politycznych, to jednak jego wspólnym mianownikiem były antysemityzm i antymasonizm. To zaś historyczny nacjonalizm ustawiało na pozycji „wroga publicznego” Republiki, bez względu na to, czy nacjonalistami byli katolicy, monarchiści, zwolennicy autorytaryzmu czy radykalni społecznie i w zasadzie republikańscy przecież faszyści. Co więcej, dla pokolenia założycieli FN na czele z J.-M. Le Penem dwoma „mitami założycielskimi” były: Vichy marszałka Pétaina oraz walka OAS o Algierię Francuską, jedno i drugie zaś konfrontowało ich nieubłaganie z prawicą establishmentową, czyli gaullistowską. „Historyczny” FN był więc zgromadzeniem wszystkich nurtów tego nacjonalizmu, który swoją batalię przegrał definitywnie w dwu odsłonach: w 1945 i 1962 roku – nostalgicznych „marechalistów”, narodowych monarchistów, katolickich „integrystów”, korporacjonistów, neofaszystów i postfaszystów głoszących „trzecią drogę” pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem. Takie oblicze ruchu stanowiło wewnętrzną blokadę uniemożliwiającą przedarcie się do sfery władzy, nawet mimo pewnych prób odświeżenia programu, na przykład przez przejęcie w latach 80. haseł neoliberalnych w duchu thatcheryzmu i reaganomiki (zresztą już dekadę później porzuconych), albo stopniowego wyciszania akcentów antyrewolucyjnych i kontestowania republiki jako formy ustroju. W gruncie rzeczy FN Jean-Marie Le Pena był nieco tylko zmodyfikowaną (i „zdemonarchizowaną”) wersją Maurrasowskiego celu pojednania „synów szuanów” z „synami jakobinów”, lecz wersją skazaną na niepowodzenie z tego powodu, że „synów szuanów” we Francji XXI wieku już praktycznie nie ma.

W świetle powyższego współczesny Front – FN Marine Le Pen – jawi się autorom książki jako formacja, wprawdzie wciąż narodowa, ale o zupełnie innym obliczu niż partia założona przez ojca obecnej przywódczyni. To nowe oblicze nie jest tylko rezultatem (jak głoszą powierzchowne analizy medialne) liftingu o marketingowym charakterze, ani nawet tylko zmiany dyskursu politycznego, lecz wyprowadzenia wniosków z głębokiej zmiany socjologicznej i duchowej zarazem, jaką Francja przeszła w minionym półwieczu. Zmiana ta nie polega tylko na tym, że nie istnieje już jako realne zjawisko społeczne „Biała Francja” katolicka i królewska, ale również linie podziału z II wojny światowej czy „bitwy o Algierię” są historią kompletnie martwą i obojętną dla młodych pokoleń Francuzów. Zmiana oblicza FN polega więc na całkowitym zerwaniu z tym historyczno-nostalgicznym balastem („ojcobójstwo”, czyli wykluczenie z partii Jeana-Marie przez Marine, jest tego symboliczną pieczęcią) oraz porzuceniu tych wszystkich spraw, poza obroną suwerenności i interesu narodowego, które były wyznacznikiem tożsamości poprzedników. Partia Marine Le Pen nie szuka już, jak partia jej ojca, jakiejś syntezy pomiędzy Francją św. Joanny d’Arc a Francją republikańską – w obu wypadkach broniącej się przed najazdem – ale jest jednoznacznie i szczerze republikańska. Najbardziej symptomatyczne i fundamentalne jest tu przejście na pozycje obrony laickości Republiki i zasady separacji państwa od Kościoła(ów). Faktem jest wprawdzie, że przez wcześniejsze sto lat liderami prawicy narodowej byli albo agnostycy, albo bardzo „letni” wewnętrznie katolicy (Barrès, Maurras, Pétain i sam Le Pen), niemniej obóz ten czuł się zobowiązany do demonstrowania przywiązania do religii katolickiej, bo ona określała tożsamość Francuzów. Dziś już nie określa, Kościół hierarchiczny od dawna zaś bynajmniej nie sympatyzuje z narodową prawicą, natomiast rzeczywistą alternatywą dla laickiej republiki jest nie wyznaniowe państwo katolickie, lecz wyznaniowe państwo islamskie. To właśnie zatem determinuje przejście na pozycje ustawy o separacji z 1905 r., a konsekwencją jest także wypchnięcie z FN silnego dotąd nurtu narodowo-katolickiego, sympatyzującego też ruchem tradycjonalistycznym w Kościele.

Czym więc w konkluzji autorów książki Front Narodowy jest dzisiaj? To nadal formacja narodowa (nacjonalistyczna), ale radykalnie różna od wszystkich formacji nacjonalizmu historycznego, łącznie ze swoją własną pierwotną postacią. To formacja, która w pewnym sensie zatacza szersze koło, bo powraca do jeszcze starszej, a nawet najstarszej, postaci nacjonalizmu republikańskiego – demokratycznego (ale antyliberalnego) w sensie russoistowskim (suwerenność ludu/narodu), plebejskiego. To ludowa (w żargonie medialnym „populistyczna”) alternatywa republikańska, zajmująca miejsce raczej historycznego gaullizmu aniżeli petainizmu, eurosceptyczna i suwerenistyczna, oraz obrończyni państwa socjalnego przeciwko neoliberalizmowi i „monokulturze” globalnego, wolnego rynku. I to wszystko, jakkolwiek oceniać tę ewolucję z ideowego punktu widzenia, czyni FN tą realną siłą, którą jest obecnie, ponieważ odpowiada rzeczywistym problemom i stanowi ducha wielu współczesnych Francuzów.

 

Profesor Jacek Bartyzel

 

za: legitymizm.org

José Díaz Nieva, José Luis Orella Martínez, De Le Pen a Le Pen. El Front National camino al Elíseo, Colleción Universidad 3, Schedas, Madrid 2015, str. 220.

Pierwodruk: „Studia Polityczne”, vol. 42, nr 2/2016, ss. 247-249

 

Kategoria: Jacek Bartyzel, Kultura, Polityka, Prawa strona świata, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *