banner ad

Jakubczyk: Vivere est cogitare

| 13 stycznia 2017 | 1 Komentarz

sejm_rpNie da się ukryć, że Rok Pański 2017 rozpoczął się w Polsce z werwą. Nasi amerykańscy sojusznicy rozbili nad Wisłą obóz. Jak na razie jest ich tylko garść (ostatecznie w ramach akcji „Atlantic Resolve” Pentagon przemieści do Polski 87 czołgów, 18 haubic samobieżnych Paladin, 419 pojazdów HMMWV oraz 144 wozów bojowych Bradley. W naszym kraju pojawi się też 3,5 tys. żołnierzy amerykańskich). Polska prawica zareagowała na to gwałtownie. Osobiście uważam, że porównywanie ministra Macierewicza do Konrada I Mazowieckiego, jak również nazywanie zaistniałej sytuacji okupacją, jest niesprawiedliwe i przesadne. Tak samo jak bezsensownym jest „pitolenie” p. Mariana Kowalskiego o spełniających się marzeniach Żołnierzy Wyklętych (sic!).

Przyznam jednak, że takie posunięcie polityczno-militarne zaliczyć trzeba do degradujących Polskę do światowej ligi okręgowej. Dlatego też problematycznymi w tym zgiełku są dwie inne sprawy. Pierwszą z nich jest brak zrozumienia przez rządzących w Polsce, że nikt nigdy nie będzie brał naszego państwa na poważnie, jeżeli nie będziemy w stanie sami sobie zapewnić bezpieczeństwa. Silne państwo to przede wszystkim własna i silna armia. Drugą, ślepa i naiwna wiara w sojusze – zwłaszcza egzotyczne. Jak mawiał przed wojną pewien litewski szlachcic, który był w temacie obeznany: "Z traktatami, moi panowie, jest tak samo, jak z kwiatami i dziewictwem.To trwa tyle, ile trwa".  

Nie lepiej ma się polski parlamentaryzm. Kolokwialnie rzecz ujmując, kwik oderwanych od koryta polityków eskalował i zamienił się w chlewowe tarzanie się w gnoju. Polska jako państwo, w międzynarodowej opinii politycznej, wygląda coraz gorzej. Strajk okupacyjny znany jest poza Polską (przynajmniej w świecie anglosaskim) jako „Polish strike”, tak samo  określenie – „Polish parliament” – zapożyczone przez Anglików od naszych skandynawskich sąsiadów – jest synonimem nieładu, chaosu i bezowocnej gadaniny. Nie da się ukryć, że określenie to jest nie do końca sprawiedliwe wobec sejmów szlacheckich (wpisuje się raczej w antypolską przedrozbiorową propagandę). Nie mniej jednak, dzisiaj przywódcy tzw. opozycji, w swojej trosce o (ma się rozumieć) dobre imię Rzeczypospolitej w szczególności, a demokracji (tfu!) w ogóle, utwierdzają cały świat, że to prawda. Tak więc, z naszego ciemnogrodowego punktu widzenia, nie ma co narzekać, ponieważ okazuje się, że mamy nad Wisłą opozycję tradycjonalistyczną! Boję się jedynie o to, że jak już trzeba będzie „wziąć kogoś za mordę”, to  będziemy zmuszeni zwrócić się o pomoc do – bulwersujących nas tak bardzo – amerykańskich gości.

 

Arkadiusz Jakubczyk

 

 

 

Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Kultura, Myśl, Polityka, Prawa strona świata, Publicystyka

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Burak pisze:

    Amerykańscy "goście" sa TYLKO po to, by nas brać za mordę. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *