banner ad

Griszin: „Siergiej i Elżbieta”

elzbietaisiergiejWbrew pobożnej wersji, nie stanowili białego małżeństwa. Nieprawdą jest też, jakoby wielka księżna była cichą i słodką liliją, która żyła niebem na Ziemi i unikała światowego życia. Prawdą jest natomiast, że  wiodła wzorowe życie arystokratki, żony i przybranej mamy, a potem anioła miłosierdzia dla prostych ludzi. Wszystko to przedstawia Dmitrij Griszin w swojej pięknej, pełnej zdjęć książce, od której trudno się oderwać. 

Elżbieta Romanowa, "biały anioł Moskwy" (1864-1918) i Siergiej Romanow, syn Aleksandra II (znanego w Polsce jako tłumiciel Powstania 1863), w publicystyce przedstawiani są często jako idealne, święte prawosławne małżeństwo. Autor biografii, Dmitrij Griszin, sięgnął do listów i wspomnień, i na tej podstawie zrekonstruował dzieje bohaterów na tle schyłku rosyjskiego imperium. Bez pobożnych przekłamań.

Familia

Opowieść zaczyna się od narodzin Siergieja Romanowa. Griszin wyjaśnia, kim jest w rzeczywistości Siergiej, zwany "zimnym kniaziem". Księżna Elżbieta okazuje się pogodną młodą kobietą z wyższych sfer, która lubi spotkania towarzyskie i piękne stroje. To raczej Siergieja nużą i drażnią ceremoniały! Oboje lubią literaturę, w domu czytają głośno, sztukę, podróże. Małżeństwo żyje jak inne pary, ale dzieci nie ma – wreszcie adoptują bratanków Siergieja. Wiodą intensywne życie towarzyskie, jednak mocno rozgraniczają sferę prywatną i publiczną, co przejawia się w drobiazgach, nawet w samym wystroju domu. Mocno podkreśla Griszin ich uczucia wobec krewnych, lojalność i oddanie. Ta familijna jedność Romanowów i ich niemieckich krewnych w Hesji, w Wielkiej Brytanii i Grecji ma i drugi powód: liczne małżeństwa zawierane między bliskimi krewnymi. Tak jest w przypadku głównych bohaterów, bo matka Siergieja i ojciec "Elli" byli rodzeństwem. A kiedy zabraknie Siergieja, Elżbieta stanie się opiekunką moskiewskich nędzarzy i, wierna im do końca, poniesie męczeńską śmierć z rąk bolszewickich morderców. Jej droga życiowa bardzo przypomina losy polskich arystokratek, stąd jest postacią wartą uwagi polskiego czytelnika, mimo że należała do rodziny panującej, która ciemiężyła Polaków. Ella, jak ją nazywali bliscy. 

Przepych i schyłek

Książka formatu albumowego jest gruba, pełna fotografii i reprodukcji. To nie jest nudne sprawozdanie historyka. To emocjonalnie napisana opowieść, zawierająca niejednokrotnie romantyczne opisy, fragmenty listów, wiersze, mowę pozornie zależną, domniemywania, pytania retoryczne. Treść trzyma w napięciu. Autor mocno wczuwa się w sytuację bohaterów. Nie znaczy to, że ich idealizuje, gdyż opisuje i gorzkie epizody z życia Aleksandra II (który tak okrutnie obszedł się z narodem polskim) czy też poczynania znanej intrygantki i plotkary z rodu Romanowów, "cioci Olgi". Stałym, charakterystycznym elementem w narracji jest "przeczucie". Griszin bardzo często interpretuje różne wydarzenia jako "przeczucie przyszłych nieszczęść", "przeczucia końca". Czasem posuwa się do interpretowania dat, np. przewijającej się w dziejach rodziny daty "4 lutego" (4 lutego będzie dniem tragicznej śmierci Księcia). Mimo pogodnej atmosfery, obecny jest i nastrój schyłku.

Ktoś może zapytać o polski wątek. Pojawia się tam tylko "zasłużony" generał, który na rozkaz Aleksandra II tłumił polski miatież. I to wszystko. Książka "Siergiej i Elżbieta" opisuje życie arystokracji rosyjskiej: są tam pałace i kamienice, ogrody i dacze, pikniki, bale, wyjazdy do wód, przeglądy wojsk i znowu Dwór.

Konfitury na kryształowym spodku

Niespodziewane zwroty akcji, jak to w życiu bywa, pytania i niedopowiedzenia oraz przyciągające wzrok ilustracje (szczególnie zdjęcia Księżnej, która miała oryginalną, rzadką urodę) powodują, że trzeba zastanawiać się nad każdym fragmentem, każdą kartką z osobna. Mam też oczywiście drobne uwagi do tekstu. Przydałoby się ponumerować reprodukcje, po to żeby czytelnik wiedział, do którego obrazu czy zdjęcia odnosi się w danym momencie autor (jest chaos). Brakuje mi na końcu tablicy genealogicznej Romanowów, żeby wyjaśnić gąszcz zależności rodzinnych (gdy co drugi bohater nazywa się Aleksander, a co trzeci Paweł). Zamiast bawić się w intepretację dat, lepiej napisać skrócone kalendarium fragmentu dziejów, których dotyczy książka. Do czego jeszcze mogę się przyczepić? Miejscami opowieść wydaje mi się słodka jak konfitury. W zasadzie zrozumiałe, w końcu jest to książka o dwojgu zakochanych.

Aleksandra Solarewicz

D. Griszin, "Сергей и Елизавета", Достоинство, Moskwa 2015

Tags: , , ,

Kategoria: Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *