banner ad

Georges Bernanos (1888-1948)

| 16 października 2013 | 0 Komentarzy

jberNie, nie jestem pisarzem – deklarował Georges Bernanos. Gdybym takowym był, nigdy bym nie czekał do czterdziestki z opublikowaniem swojej pierwszej książki. Rzecz miała miejsce w roku 1906, kiedy to wydano jego debiutancką powieść Sous Le Soleil De Satan, co przyniosło jej autorowi nagłą popularność zarówno jako pisarzowi, jak i psychologowi. Kilka komisji rozważało nagrodzenie dzieła, ale ostatecznie nigdzie nie udało się zebrać większości głosów – pisarz cały czas pracował bowiem jako inspektor w firmie ubezpieczeniowej. Zacząłem pisać – mówił – by spróbować uciec od tej obrzydliwej epoki.

Jego pierwsza nagroda pojawiła sie w roku 1929: otrzymał wówczas Prix Femina-La Vie Heureuse za kontynuację L'lmposture. Grand Prix du Roman Akademii Francuskiej przyznano Bernanosowi w roku 1936 za Le Journal d'un cure de Campagne, prawdopodobnie najbardziej znaną z jego prac. Przetłumaczono ją na pięć języków, a o. C. C. Martindale S. J. mówił o niej: Ta zatem książka, napisana przez osobę świecką, była tak dobra, jak rekolekcje wygłoszone przez jednego z kapłanów. Mamy nadzieję, że będzie czytana w Ameryce. Czytelnik musi jednak zdobyć się na pewien wysiłek. Jeżeli okaże się nazbyt wygodny, musi pamiętać, że Autor, który został wychowany w znacznie mniej komfortowych warunkach, świetnie dostrzega to, co my z głębi naszych wyściełanych foteli ledwo możemy sobie wyobrazić.

 

Bernanos urodził się w Paryżu 20 lutego 1888. Najlepsze lata swojego dzieciństwa oraz wiek młodzieńczy spędził jednak w starej posiadłości, należącej do jego ojca, w miejscowości Fressin (Pas de Calais), otoczonej lasami i pastwiskami, którą w mniejszym lub większym stopniu wybierał potem jako tło dla tworzonych przez siebie postaci. Jego rodzina pochodziła z Hiszpanii, ale na długo przed jego narodzeniem zdążyła już zapuścić korzenie w kilku francuskich prowincjach. Bernanos jest już do głębi Francuzem, mocno związanym ze wszystkim, co we Francji dawne i wielkie. Jego matka pochodziła z Berry. Za nauczycieli miał księży jezuitów z Vaugirard, gdzie nawiasem mówiąc był kolegą z ławy generała de Gaulle'a.

 

Kolejne szkoły, do jakich uczęszczał, to Instytut Katolicki i Uniwersytet Paryski, na którym uzyskał licencjat z zakresu prawa i literatury. Po wybuchu I wojny światowej służył jako podoficer kawalerii, został zresztą ranny w klatkę piersiową. Odznaczono go Croix de Guerre.

 

Ożeniony w roku 1917, Bernanos dochował się trzech synów i trzech córek. Najstarszy z jego synów wyjechał do Anglii, gdzie w roku 1941 służył w Siłach Powietrznych, potem jednak, chory, powrócił do Brazylii. Drugi z synów wyjechał w roku 1942 i służy w marynarce na jednej z łodzi podwodnych. Jego najmłodszy syn ma dziś (1947) dopiero lat dwanaście. Jego żona pochodzi z rodziny Lys d'Arc, która powołuje się na pokrewieństwo ze Joanną d'Arc, która to Święta jest dla pisarza symbolem Francji. Bernanos jest rojalistą i jako taki został odkryty przez Leona Daudet, dyrektora L'Action Francaise.

 

W roku 1936 Bernanos mieszkał w Palmie (Baleary). Doświadczenie hiszpańskiej wojny domowej, które tam właśnie stało sie jego udziałem, pchnęło go do napisania Les Grandes Cimetieres Sous la Lune. Ta płomienna książka wywołała burzliwą dyskusję o tyle, że autor skrytykował w niej katolików na poparcie, jakiego udzielili Franco w latach 1937 – 39. Doświadczenie hiszpańskie – pisał Bernanos – jest prawdopodobnie najważniejszym w moim życiu. W roku 1937 powrócił do Francji, do Toulon, gdzie zachorował. Rok później wraz z całą rodziną przeniósł się najpierw do Paragwaju, a następnie do Brazylii. Na wyżynie Minas Geraes prowadził farmę, z dala od kolei i dróg, bez żadnego towarzystwa z wyjątkiem naszych koni i krów. To tam napisał Nous Autres Francais i Scandale de la Verite. Gdy Francja skapitulowała, Bernanos przeniósł się bliżej cywilizacji. jego niewielka farma pozostawała na odludziu, jednak komunikacja pozostawała znacznie dogodniejsza. Z czasem zdobył w kraju niemałą popularność, zaprzyjaźnił się też z Ministrem Spraw Zagranicznych – Aranhą. W roku 1946 powrócił do Francji. Jest postawnym, barczystym mężczyzną, z siwymi włosami i wąsem. Chodzi podpierając się dwoma laskami, mocno utykając z powodu starego wypadku motocyklowego. Stary kawalerzysta, najszczęśliwszy bywa w siodle.

 

Bernanos jest znany ze swojego elektryzującego obrazowania zła i walki, które toczy ono z duszą. Jego klarowne obrazy diabła czynią jego idee niezrozumiałymi dla większości współczesnego świata. Odpowiadając niegdyś prowadzącemu wywiad dziennikarzowi, stwierdził: Widywałem diabła tak, jak dziś widzę pana. Od dzieciństwa. W swoich tekstach pełni rolę propagandysty. Jak sam mówi: Znoszę z pokorą wstyd będący efektem tego, ze jak dotąd ledwie spryskałem tuszem twarz niesprawiedliwości, której nieustanne znieważanie jest radością mojego życia.

 

Pisał: Gdybym zechciał powiedzieć swojemu przyjacielowi kilka słów o esencji tego, czym jest moja wiara religijna i formacja moralna, rzekłbym, że dorastałem otoczony nie tylko szacunkiem i miłością, ale także najbardziej liberalnym z możliwych rozumieniem przeszłości tak mojego kraju, jak też mojej religii".

 

Pozostaje wdzięczny swojemu pióru za to, że umożliwia mu utrzymanie licznej rodziny w warunkach dosyć wygodnych, ale pisanie jest dlań pracą ciężką. Nie jestem pisarzem. Sam widok czystej kartki nuży mojego ducha, a potworna fizyczna izolacja, jaką narzuca ta praca, jest mi tak obrzydliwa, że unikam jej jak mogę. Przesiaduję bazgrząc w kawiarniach i ryzykując bycie posądzonym o pijaństwo i zapewne tym właśnie bym był, gdyby nie to, że nasz wszechwładny rząd jest tak uciążliwy w opodatkowaniu [każdej] krzepiącej filiżanki. Piszę przy stołach kawiarnianych – bo nie potrafię przed dłuższy czas pozostawać pozbawiony [towarzystwa] ludzkiej twarzy i głosu, bez których usiłowałem obywać się z godnością. Niech mądry lud przypuszcza, że siedzę i obserwuję swoich bliźnich… Nie obserwuję niczego. Obserwacja nigdy na wiele się nie przydaje. Piszę w kawiarniach tak, jak niegdyś pisałem w wagonach kolejowych". Podróżował zaś sporo w czasie, gdy jako inspektor ubezpieczeniowy zmuszony był do ograniczenia pisania do podróży pociągiem, odbywanej ze swojego domu w Bar-le-Duc. Jego kolejowe gryzmoły wywindowały go jednak na sam szczyt.

 

Bernanos umiał pisać regularnie do prasy brazylijskiej oraz kilku podziemnych wydawnictw we Francji. The Time z 14 października 1946 stwierdzał: Georges Bernanos jest najbardziej uznanym katolickim pisarzem we Francji, a równocześnie pozostaje najostrzejszym krytykiem swojego Kościoła. W wywiadzie udzielonym ks. Edwinowi V. O'Harze Bernanos wyjaśniał, że jego surowe ataki na katolików służą wyłącznie spowodowaniu ich przebudzenia do odpowiedzialności.

 

Jest autorem następujących dzieł: Sous le Soleil de Satan (1926); Saint Dominique (1927); L'lmposture (1927); La Joie (1928); Jeanne D'Arc (1929); La Grande peur des Bien-Pensants (1932); Un Crime (1935); Journal d'un Cure de Campagne (1936); Nouvelle Histoire de Mouchette (1937); Les Grands Cimetieres sous la Lune (1938); Scandale de la Verite (1938); Nous autres Francais (1939); Lettre aux Anglais (1942); Monsieur Ouine (1943); Le Chemin de la Croix-des-Ames (1943 and 1944), i The Open Mind (1945).

 

Pierwodruk w: St. Mary's Abbey's Catholic Authors, 1948.

Tłum. Mariusz Matuszewski

 

Tags: ,

Kategoria: Kultura, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *