banner ad

Galitzin: Ideologia gender krzywdzi dzieci

| 28 lipca 2022 | 1 Komentarz

Niezwykły i bardzo pomocny materiał na temat ideologii gender opublikowało niedawno Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne (American College of Pediatricians, ACP). Niezwykły – gdyż współczesne media nie przepuszczają okazji do promocji postulatów LGBT i zachęcają do każdego rodzaju dewiacji seksualnej nawet w bardzo młodym wieku.

Biorąc to pod uwagę uznać należy za budujące, że organizacja skupiająca amerykańskich pediatrów zajęła zdecydowane stanowisko i sprzeciwiła się powszechnym dziś perwersjom spod znaku gender: „Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne wzywa lekarzy, nauczycieli i prawodawców do odrzucenia wszystkich przepisów, pozwalających nakłaniać dzieci do uznania za rzecz normalną wcielanie się w płeć odmienną przy pomocy terapii chemicznych i ingerencji chirurgów. To fakty, a nie ideologia, określają rzeczywistość”.

Chcąc zrozumieć jak wcześnie zachęca się do tych nienormalnych zachowań, przywołamy taki oto przypadek: otóż pewna „oświecona” mama ze Szkocji, Kerri McFadyen, jest wychwalana i lansowana za zachęcanie swojego trzyletniego dziecka, chłopca o imieniu Daniel, do życia jako dziewczynka (Danni). Lekarz rodzinny, zaznajomiony ze sprawą, oznajmił mamie, że życie w roli dziewczynki było by korzystne dla Daniela i przepisał leki opóźniające dojrzewanie.

Kerri przechwala się, że podjęła decyzję o upublicznieniu historii Danny’ego by zachęcić do działania innych trans płciowych rodziców i ich dzieci, „które cierpią w milczeniu”. Usiłuje też zebrać pieniądze, by Daniel mógł przejść operację zmiany płci jak najszybciej. Inaczej chłopiec będzie musiał czekać aż do 18-go roku życia, kiedy to brytyjska służba zdrowia będzie mogła pokryć koszt jego koszta tej „niezbędnej” operacji.

Poza on i ona

Magazyn Time poświęcił niedawno swoją okładkę historii zatytułowanej Poza ON i ONA, by wesprzeć ów rewolucyjny ruch, dążący do redefinicji znaczenia płci. W przeciwieństwie do stanowiska Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które jasno stwierdza, że „każdy rodzi się z płcią biologiczną”, wmawia się nam dziś, że młodzież powinna mieć nieograniczone prawo wyboru tego, kim lub czym jest.

Młodzi ludzie są przekonywani, że mogą wybrać swoją tożsamość. Mogą być mężczyzną lub kobietą (które to nazwy zamieniono na cis-gender), osobą biseksualną, transseksualną, a nawet odrzucić fakt posiadania jakiejkolwiek płci. Time cytuje (cokolwiek podejrzaną) ankietę reprezentującej interesy środowisk LGBT organizacji GLAAD, zgodnie z którą 20% millenialsów (jak nazywa się pokolenie urodzone po roku 2000) twierdzi, że są czymś innymi niż mężczyzną lub kobietą – jak chciał tego Bóg. Zamiast tego wybierają z ponad 60 możliwości zaoferowanych przez Facebooka.

Dalsze wsparcie dla odrzucania przypisanej przez Stwórcę płci przychodzi z ekranu telewizora. W telewizjach kablowych i serialach jest już blisko 200 postaci z grup LGBT. Promocję odchodzenia od norm płciowych widać nawet w reklamach. W reklamie Bud Light deklaruje się, że piwo „jest dla ludzi każdej płci”. IKEA epatuje obrazem pary tej samej płci, za to o różnych kolorach skóry, leżącej na sofie, z podpisem głoszącym, że „wszystkie domy są równe”.

Rodzice muszą być świadomi, że takie treści promuje się w przestrzeni publicznej: w szkole, klubach, podczas uprawiania sportu, w filmach i świecie muzyki. Jak zatem bronić młodzieży przed tą propagandą? Uważana niegdyś za zbyt radykalną rada, by wyrzucić telewizor i monitorować każdorazowe użycie komputera, nie wydaje się już tak dziwaczna.

Genderowa rewolucja

Na okładce numeru specjalnego ze stycznia 2017, zatytułowanego  Rewolucja Gender, National Geographic umieściło trans płciową, bezczelnie wyzywającą, dziewięcioletnią „dziewczynkę” z Kansas City.

Wewnątrz magazynu znajdujemy sporo rad dla rodziców. „Wszystkie dzieci potrzebują możliwości odkrywania różnych ról płciowych i typów zabawy”. „Zapewnij dziecku środowisko odzwierciedlające różnorodność ról płciowych”. „Jeżeli twoje dziecko odsłania ci swoją tożsamość [płciową], odpowiedz w sposób twierdzący i wspierający”. „Nie osądzaj”.

Na jednym z szokujących zdjęć, które zdają się pochodzić z jakichś piekielnych zaświatów, znajdujemy „portret współczesnych płci: młodych ludzi, określających się mianem osób androgenicznych, trans płciowych, heteroseksualnych, Bi-seksualnych, transseksualnych mężczyzn, transseksualne kobiety, trans chłopców, interseksualne osoby niebinarne, czarnoskórych trans-aktywistów, osoby niebinarne. Wszyscy oni przedstawieni są w sposób aprobujący i nie osadzający jako nowa rzeczywistość, która musi być zaakceptowana.

Mówi się nam, że mamy uważać wszystkie te typy tożsamości za normalne, dochodzimy bowiem do nowej, bezbożnej i bezpłciowej rubieży przyszłości. Wszystko zasadza się na uczuciach, nie na faktach: „ona zawsze czuła się bardziej chłopięco”, „Hunter poczuł się chłopcem od piątej klasy”…

Feministki pokroju Glorii Steinem wysuwa się na plan pierwszy głosząc, że „najbardziej palącą kwestią płciową dnia dzisiejszego jest pozbycie się samego konceptu płci”. We wspomnianym artykule widzimy zagubionych młodych ludzi – niektórych bardzo młodych – znajdujących się już w stanie zaawansowanej rewolty przeciw temu, czym Bóg ich uczynił.

Dla przykładu: na stronach 68-69 omawianego numeru National Geographic możemy spotkać Henry’ego, który określa się jako gender-kreatywny. Wyraża on siebie, jak słyszymy, poprzez swój osobliwy gust w zakresie ubioru. Jego rodzice zapisali go już na the Bay Area Rainbow Camp, tak, by mógł znaleźć zasób wyrazów pozwalających na wyjaśnienie jego odczuć.

I wreszcie na koniec: „W wieku lat sześciu jest już zupełnie pewien kim jest”.

Nic dalszego od prawdy. Skazujemy dzieci takie, jak to, na życie w piekle na ziemi, a potem również to w zaświatach z powodu ich ostateczny bunt przeciw Bogu i naturze.

Wskazówki

Oto główne punkty raportu Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego ze stycznia 2017:

  1. „Ludzka seksualność jest cechą obiektywnie binarną: „XY” i „XX” to genetyczne markery płci męskiej i żeńskiej, nie zaś genetyczne markery zaburzeń. Normą dla istot ludzkich jest poczęcie jako mężczyzny lub kobiety. Ludzka seksualność jest binarna już na poziomie projektu, czego oczywistym celem jest prokreacja i rozkwit naszego gatunku. Zasada ta mówi sama przez się…
  2. Nikt nie rodzi się z płcią kulturową. Każdy rodzi się z płcią biologiczną. Płeć kulturowa (świadomość i odczuwanie samego siebie jako mężczyzny lub kobiety) jest koncepcją społeczną i psychologiczną, nie zaś obiektywną i biologiczną. Ludzie identyfikujący się jako „czujący się jak płeć przeciwna” lub „gdzieś pomiędzy” nie stanowią trzeciej płci. Pozostają biologicznym mężczyzną i biologiczną kobietą.
  3. Przekonanie, że dana osoba jest kimś kim tak naprawdę nie jest, w najlepszym razie stanowi dowód dezorientacji. Gdy pod każdym innym względem zdrowy biologicznie chłopiec twierdzi, że jest dziewczynką, istnieje obiektywny problem psychologiczny, którego źródłem jest umysł – nie ciało, i tak też powinno się rzecz traktować.
  4. Dojrzewanie to nie choroba, a blokujące je hormony mogą być niebezpieczne. Bez względu na odwracalność (lub brak tejże) skutków ich działania hormony prowadzą do choroby – braku dojrzewania oraz zahamowania rozwoju oraz płodności u zupełnie zdrowego pod względem biologicznym dziecka.
  5. Zgodnie z DSM-V aż 98% zdezorientowanych płciowo chłopców i 88% dziewczynek ostatecznie akceptuje swoją płeć biologiczną po naturalnym przejściu okresu dojrzewania.
  6. Dzieci przed okresem dojrzewania, którym podaje się hamujące ten proces hormony, mające ułatwić wcielenie w płeć przeciwną, jako osoby dorosłe będą potrzebować hormonalnej terapii zastępczej. Ta kombinacja prowadzi do nieodwracalnej sterylizacji. Takie dzieci nigdy nie będą w stanie począć genetycznie związanego z nimi potomstwa nawet stosując sztuczne metody reprodukcyjne. Co więcej, hormony takie jak testosteron lub estrogen, związane są z niebezpiecznym ryzykiem dla zdrowia, w tym chorób serca, wysokiego ciśnienia krwi, zakrzepów, zawałów, cukrzycy i raka.
  7. Skala samobójstw wśród dorosłych, stosujących terapie hormonalne i przechodzących zabiegi zmiany płci, jest 20-tokrotnie wyższa niż w innych grupach, nawet w Szwecji, znajdującej się w czołówce krajów przychylnych LGBTQ. Kto przy zdrowych zmysłach i odrobinie współczucia jest w stanie skazać dziecko na taki los wiedząc, że po okresie dojrzewania 88% dziewczynek i 98% chłopców zaakceptuje rzeczywistość i osiągnie stan umysłowego i fizycznego zdrowia?
  8. Utrzymywanie w dzieciach przeświadczenia, że życie polegające na wcielaniu się w odmienną płeć przy pomocy środków chemicznych i chirurgii jest normalne i zdrowe, stanowi objaw znęcania się nad dziećmi. Lansowanie za pomocą edukacji publicznej i norm prawnych płciowego niezrównoważenia jako zjawiska normalnego doprowadzi do dezorientacji zarówno dzieci, jak i rodziców, a potem – do zgłaszania się coraz większej ilości tych pierwszych do klinik zajmujących się problematyką płci i przepisywania im leków blokujących dojrzewanie. To z kolei oznaczać będzie wybór rakotwórczych i trujących pod wieloma innymi względami hormonów, a u wielu młodych ludzi spowoduje niepotrzebne okaleczenie w ramach interwencji chirurgicznej zupełnie zdrowych narządów.

 

Margaret C. Galitzin

Tłum.: Mariusz Matuszewski

Kategoria: Publicystyka, Społeczeństwo

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Bogdan pisze:

    Lekarze kierują się dobrem dzieci, zaś "naukowcy gender" to osoby zainteresowane sławą i osobistymi interesami – tak jak to zwykle bywa u rewolucjonistów, co pokazuje kazda rewolta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *