banner ad

„Dyliżansem przez prerię. Opowiadania z Dzikiego Zachodu”

| 5 czerwca 2020 | 0 Komentarzy

Okazuje się, że wcale nie trzeba oglądać westernów, żeby mieć przed oczami pyszne historie łapserdaków kradnących kobiety, konie i wodę. Opowiadania z antologii pod redakcją Krystyny Jurasz-Dąmbskiej czyta się tak, jak gdyby się oglądało serial pt. "Jak zdobywano Dziki Zachód". Zabawne, wzruszające, dające do myślenia nowele są świetną rozrywką wieczorową porą.

Antologia jest już chyba zapomniana na dobre, bo książki zastąpiło amerykańskie kino akcji. A szkoda. "W tym dziwnym kraju" – piszą często autorzy nowel o swojej ojczyźnie. W tym dziwnym kraju nie wolno krzywdzić płci pięknej, ale płeć piękna gra mężczyznom na nosie i walczy z bronią w ręku. "W tym dziwnym kraju" jeden drugiemu schodzi z drogi, a nawet z mostu nad rwącą rzeką. Co znajdę na swojej ziemi, to należy do mnie. Woda jest cenna jak złoto, a złoto rzadkie do znalezienia jak woda na pustyni.

Każdy ma swoją ciekawą, tajemniczą przeszłość. Przyszedł znikąd i niezatrzymywany wędruje przez kontynent, gdzie oczy poniosą. Bez peselów, dowodu osobistego i zameldowania. Gdzie zbuduje chatę, tam będzie jego ziemia. A jakie typy spotykają się w podróży, w dzikich lasach i ruinach farm! Oficer, bankier, Indianin, właścicielka domu publicznego, dama i komiwojażer, złodziej bydła. Walka o byt kształtuje ich charaktery, nie ma tu świętego bez przeszłości i grzesznika bez przyszłości. W tym dziwnym kraju wszyscy zaczynają życie od nowa. – Tatusiu, zastrzeliłam tę pumę, która zagryzła naszego pastucha – melduje spokojnie jedynaczka. – To byczo! – krzyczy w odpowiedzi ojciec.

Aleksandra Solarewicz

"Dyliżansem przez prerię. Opowiadania z Dzikiego Zachodu", red. K. Jurasz-Dąmbska, Wrawszawa 1967

Fot. pinterest

Tags: ,

Kategoria: Agnieszka Sztajer, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *