banner ad

Danek: Maryja nad księgą

| 9 października 2022 | 5 komentarzy

(Julius Schnorr von Carolsfeld Zwiastowanie)

 

W chrześcijańskiej sztuce średniowiecznej i późniejszej obrazy przedstawiające moment Zwiastowania odtwarzają zwykle ten sam wzorzec kompozycyjny: archanioł Gabriel zastaje Maryję pochyloną nad księgą. Czyli – pogrążoną w pobożnej lekturze, zapewne pism Starego Testamentu. Cenię ten ikonograficzny schemat i poniżej wyjaśnię dlaczego. Moją ulubioną jego realizacją jest obraz z 1820 r. zatytułowany po prostu „Zwiastowanie”, pędzla Juliusa Schnorra von Carolsfelda (1794-1872), katolickiego malarza należącego do reakcyjnej grupy „Nazareńczyków”.

W epoce nowoczesnej, lekceważącej mądrość skrytą w sztuce tradycyjnej (tj. wyprzedzającej europejską sztukę nowożytną), takie przedstawienie zaczęło się niektórym wydawać zbyt naiwne. Mówiono, że w tamtych czasach kobieta, w dodatku uboga, nie mogła spędzać czasu na studiowaniu ksiąg. W 1850 r. powstał inny obraz „Zwiastowanie”, nazywany także „Ecce ancilla Domini”, autorstwa Dantego Rossettiego (1828-1882), członka kolejnego reakcyjnego kręgu malarskiego – Bractwa Prerafaelitów – na którym młoda dziewczyna z przestrachem wpatruje się w anioła, siedząc na łóżku w małym pomieszczeniu o spartańskim wyglądzie.

Tego rodzaju zarzuty nie wydają się jednak uzasadnione. Po pierwsze, wbrew późniejszej tradycji budującego kaznodziejstwa, tekst Pisma Świętego nie sugeruje, jakoby w domostwie św. Józefa miało panować ubóstwo. Józef „pochodził z domu i rodu Dawida”, króla (Łk 2,4) – co do tego oba zapisane w Ewangeliach rodowody Pana Jezusa (Mt 1,1-16; Łk 3,23-38) pozostają zgodne – czyli należał do izraelskiej szlachty, czy też jej ówczesnego odpowiednika; jest więc mało prawdopodobne, by jego rodzina żyła w nędzy.

Po drugie, w tradycji hebrajskiej studiowanie Pisma było generalnie rzeczą mężczyzn, ale sam przekaz biblijny podaje wiadomości o zdarzających się wyjątkach od tradycyjnych reguł. Starotestamentowa Księga Sędziów opisuje czyny wodzów dawnego Izraela, którzy w okresie poprzedzającym ustanowienie monarchii wypełniali elementarne funkcje władcy, a jednym z nich była prorokini Debora (Sdz 4,4-5,31). W świątyni w Jerozolimie Maryja spotyka prorokinię Annę (Łk 2, 36-38) – pierwowzór późniejszych chrześcijańskich mniszek (1). Przykład Anny wskazuje, iż wyższego doświadczenia duchowego nie traktowano w tamtych czasach jako zamkniętego dla kobiet.

Obraz Maryi skupionej na pobożnej lekturze dobrze wyraża najstarsze tradycje chrześcijańskie; pozostaje zakorzeniony w kulturze Kościoła pierwotnego. Najwięksi spośród Ojców Kościoła, jak św. Ambroży czy św. Hieronim, w swoich naukach zachęcali kobiety (zwłaszcza dziewice konsekrowane, choć nie tylko je), by czytały jak najwięcej lektur duchowych, ponieważ otwierają one drogę do pogłębionego życia wewnętrznego z Bogiem (2). A przecież podnosili ten postulat w historycznych realiach IV czy V wieku, w społeczeństwie takim, jakie wówczas istniało.

I dlatego właśnie obraz Maryi pochylonej nad księgą jest tak ważny, znaczący i godny utrzymania. W tej prostej kompozycji odwieczna mądrość Kościoła przekazuje nam wzór i pouczenie. Kroniki dziejów ludu Bożego upamiętniają trudną do policzenia rzeszę mistyków. Część z nich próbowała ująć to, czego doświadczyli w słowo pisane. Z czasem doświadczenie mistyczne zaczęto badać – różnymi narzędziami: teologii, filozofii religii, religioznawstwa porównawczego, psychologii, socjologii religii… Mimo to nadal niewiele wiemy o tym, w jaki sposób człowiek otrzymuje nadprzyrodzone wizje czy nawiązuje bezpośrednią rozmowę z duchami (3).

Niektórzy mistycy spisywali usystematyzowane nauki o metodach i technikach prowadzenia życia wewnętrznego, jakich praktykowanie pozwoliło im zanurzyć się bardzo głęboko w duchowej rzeczywistości. Jedna z najbardziej dostępnych to lectio Divina, które można określić jako drogę księgi.

Prawdopodobnie Pan Bóg mówi do nas przez cały czas w świecie, jaki znamy, nieustannie, wszędzie dookoła. Ale Boski język zazwyczaj jest dla nas nie do pojęcia, ponieważ nasze zaplątane w sprawy ziemskie serca i umysły nie są nastawione na jego odbiór – przesłania go migotanie doczesności, zagłusza jej szwargot. Podjęcie umysłowej kontemplacji pism duchowych, a zwłaszcza tekstów świętych, to dotknięcie zasłony oddzielającej nas od Boga. Rozsmakowanie się w nich jest opukiwaniem tej zasłony, a jeśli kontemplacja staje się dostatecznie intensywna, może ją przebić.

Hermeneuci (tj. praktycy hermeneutyki jako sposobu uprawiania filozofii) powtarzają nieraz, iż świat jest Tekstem. Medytacja nad pobożnymi lekturami sprawia, że zaczynamy nie tylko rozumieć wreszcie Tekst-świat, ale nawet słyszeć Głos, który go recytuje.

 

Adam Danek 

 

1. „Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem, i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.” (Łk 2,36-37).

 

2. Zob. na ten temat wspaniały esej: Thomas Merton OCSO, Dziewictwo i humanizm u zachodnich Ojców Kościoła, [w:] tenże, Mistycy i mistrzowie zen, przeł. Tomasz Bieroń, Poznań 2003, s. 123-140.

 

3. Na wypadek, gdyby Czytelnika zaniepokoiła wzmianka o duchach, przypominam o licznych epifaniach, podczas których do ludzi przemawiali aniołowie i święci. To nie są duchy? 

Kategoria: Adam Danek, Publicystyka, Religia, Wiara

Komentarze (5)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Dr. Pavl Kopetzky pisze:

    Uwaga, wszelkie obrazy i wizje malarskie religijne trzeba traktować tylko jako tylko wyraz ich autorów a nie jako Prawdę Objawioną, Boską etc. Co ciekawe, im starsze tym bardziej wydają się być odrealnione, nieziemskie a nawet surrealistyczne! Palec Boży?! Sacrum?! Iluminacja?!

  2. Jan Posadzy pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł.

  3. Republikanin pisze:

    A propos ubóstwa: w Nazarecie można zwiedzać pozostałości domu, w którym miała mieszkać Święta Rodzina. Zachowane szczątki nie są specjalnie imponujące, jednak mają coś w rodzaju łazienki! Nie sądzę, żeby biedota mogła sobie na coś takiego pozwolić.

  4. Geminiano pisze:

    Adam Danek:

    W świątyni w Jerozolimie Maryja spotyka prorokinię Annę (Łk 2, 36-38) – pierwowzór późniejszych chrześcijańskich mniszek (1). Przykład Anny wskazuje, iż wyższego doświadczenia duchowego nie traktowano w tamtych czasach jako zamkniętego dla kobiet.

    Anna matka Samuela, proroka, który namaścił Saula i Dawida na króla ma swój udział w narodzinach wieczystej monarchii domu Dawida. Anna małżonka Joachima i matak Marii oraz prorokini Anna córka Fanuela, wychowawczyni Świętej Dziewicy, mają udział w narodzinach królestwa mesjańskiego Jezusa Chrystusa, Króla królów.  

    W czasach nowożytnych święta Anna Matka objawiała się spektakularnie w Prostyni w 1510 nad Bugiem oraz Iwonowi Nicolazicowi w Bretanii w latach 1623-25. Czy tylko po to, by wskazać najprostszą drogę do kościoła w pierwszym przypadku, albo – w drugim – ożywić nabożeństwo do własnej osoby? Nie, nie tylko po to, lecz także aby zapowiedzieć przyjście Syna-Mężczyzny Niewiasty obleczonej w Słońce i spełnienie wieczystej monarchii Dawida w realnym Królestwie Bożym na ziemi. Święta Anna występuje tu ponownie jako Pani Matka, znaczy Teściowa. 

  5. Geminiano pisze:

    Danek: Maria nad księgą

    … a tutaj z prywatną bibliotką – fresk Zwiastowanie z baptysterium przy Kolegiacie Świętej Marii Wniebowziętej w San Geminiano. 

    19 października, rocznica rekonsekracji (1949) kościoła Maria Santissima Madre della Divina Provvidenza w Pancole (San Geminiano) z cudownym freskiem Madonny z Dzieciątkiem – ulubionym Geminiano.

    P.S.

    Kolegiata do 1575 nosiła wezwanie Świętego Geminiana.

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *