banner ad

Charles Baudelaire

| 31 sierpnia 2017 | 0 Komentarzy

31 sierpnia 1867 roku zmarł w Paryżu, w wieku 46 lat (ur. 9 IV 1821), Charles-Pierre Baudelaire, poeta, krytyk sztuki, diarysta, tłumacz E.A. Poego; „poeta wyklęty” (poète maudit) przez mieszczańskie społeczeństwo, twórca idiomu poezji współczesnej, a bezpośrednio prekursor parnasizmu i symbolizmu; był synem zsekularyzowanego księdza, a następnie urzędnika, który obumarł go, gdy miał sześć lat; wczesna młodość upłynęła mu pod twardą ręką ojczyma – oficera (doszedł do stopnia marszałka polnego, czyli gen. brygady) Jacquesa Aupicka, co rzutowało także na konflikty jego buntowniczej natury ze szkołą (w 1839 usunięto go z elitarnego Liceum Ludwika Wielkiego, acz rok później zdał maturę eksternistycznie); po rozpoczęciu studiów prawniczych zaczął się obracać w kręgach paryskiej bohemy; próba wdrożenia go przez rodzinę do pracy w handlu nie powiodła się, gdyż statek, na którym ojczym wysłał go do Indii nie dotarł tam z powodu sztormu i musiał zakończyć rejs na Mauritiusie; otrzymanie spadku po ojcu z chwilą uzyskania pełnoletności pozwoliło mu zerwać kontakt z rodziną prowadzić ekscentryczny żywot dandysa, w którym ważną rolę odgrywał strój (czarne ubranie, czerwony krawat, jasnoróżowe rękawiczki i lakierki); rozpoczął też wówczas pracę literacką, publikując dwie edycje recenzji artystycznych Salon de 1845 i Salon de 1846; podczas rewolucji lutowej 1848, ogarnięty szałem nienawiści do ojczyma, przyłączył się do zrewoltowanego tłumu wzywając do odnalezienia i rozstrzelania Aupicka i przez dwa dni (sic!) redagował republikański dziennik Le Salut public, lecz to (jako samo to określił) „anarchistyczne odurzenie” minęło mu wkrótce i już w kwietniu redagował kontrrewolucyjną La Tribune nationale; w 1851 ukazała się pierwsza część jego dziennika poufnego Race (Fusées); w 1855 opublikował 18 wierszy w prestiżowym Revue des deux Mondes, a w 1857 tom, który inauguruje poezję nowoczesną – Kwiaty zła (Les fleurs du mal), lecz podówczas przyniósł mu on proces o „obrazę moralności”, zakończony skazaniem go na grzywnę (zmniejszoną z trzystu do pięćdziesięciu franków po interwencji cesarzowej Eugenii) i konfiskatę sześciu wierszy; w 1860 opublikował Sztuczne raje (Les Paradis artificiels), rok później rozszerzone wydanie Kwiatów zła, a w 1864 – drugą część dziennika poufnego Moje obnażone serce (Mon cœur mis à nu); w tym samym roku zamieszkał w Brukseli, uciekając przed wierzycielami; jego organizm, nadwyrężony syfilisem, alkoholem i narkotykami (opium, eter, haszysz), był już wówczas w ruinie; rok przed śmiercią, sparaliżowany i niezdolny do mówienia, ale również nie mogąc znieść rozszalałego w stolicy Belgii antyklerykalizmu („klerofobików” i „klerożerstwa”, jak pisał) powrócił do Paryża; pośmiertnie opublikowano jego poematy prozą Paryski spleen (Le spleen de Paris, 1869) i Sztukę romantyczną (L’art romantique, 1869); po swoim przełomie ideowym w 1848 roku Baudelaire staje się prawdziwym ultrasem kontrrewolucji, którego przewodnikiem po infernie współczesności staje się Joseph hr. de Maistre („nauczył mnie myśleć”); delektuje się wręcz jego pochwałą kata, jako trzeciego po papieżu i królu filaru porządku („Kara Śmierci to wynik idei mistycznej”, a jej „celem jest ocalenie duchowe społeczeństwa i przestępcy”); jest pełnym niepohamowanej pasji krytykiem demokracji, w której „wszystko jest liczbą i liczba jest we wszystkim”; ludowi nie można ufać, gdyż „upojenie tłumów” prowadzi do „upojenia krwią, a rewolucja przez ofiarę utwierdza zabobon”; „Tylko rząd arystokratyczny może być rozumny i pewny. Monarchie jak i republiki oparte na demokracji są jednakowo absurdalne i słabe”; „Są tylko trzy istoty godne szacunku: kapłan, wojownik, poeta. Wiedzieć, zabijać i tworzyć. Wszyscy inni są do obciosania i pańszczyzny, stworzeni do obory, czyli do wykonywania tak zwanych zawodów”; najgorszym „złem wieku” jest jednak wyznawana przez burżuazję i podbudowywana „naukowo” wiara w Postęp, w to, że „para wodna, droga żelazna i oświetlenie gazowe mogą sprawić wieczny postęp ludzkości”, gdyż nic „bardziej absurdalnego od postępu, skoro, jak tego dowodzą codzienne wydarzenia, człowiek jest wciąż podobny do człowieka i równy człowiekowi, to znaczy znajduje się wciąż w stanie dzikości”; kwintesencją zła w idei postępu jest „pogaństwo głupców”, negujących grzech pierworodny, którego straszliwa moc była dla Baudelaire’a (znającego głębię własnych grzechów) oczywistością; w „mieszczańskim sklepiku” progresywizmu wykluczona jest zatem również realność zła osobowego – diabła i dlatego właśnie, aby zgorszyć scjentystyczną, a nie katolicką dewocję, poeta układa „Litanię do szatana”; choć religijność Baudelaire’a była zanieczyszczona motywami gnostyckimi, to bez wątpienia wierzył on w Łaskę, jako jedyny środek zaradczy przeciw potępieniu, jak również w to, że bezdyskusyjna Prawda została przekazana w Piśmie Świętym.

 

Prof. Jacek Bartyzel

 

Kategoria: Jacek Bartyzel, Kalendarium

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *