banner ad

Banasiak: Baśnie 365 nocy

| 3 września 2016 | 0 Komentarzy

dziecko telewizjaKilka razy w tygodniu wiele polskich rodzin zasiada przed telewizorami aby obejrzeć kolejny turecki serial zakupiony przez polską telewizję publiczną. Choć może wydawać się to błahym zjawiskiem należącym do sfery kultury popularnej, należy zwrócić uwagę na kilka niepokojących zjawisk.

Po pierwsze, bombardowanie widza programami o wiadomej tematyce usiłują przyzywczaić nas do sposobu życia osób pochodzacych z krajów muzułmańskich. Wobec dążeń Turcji do stania się członkiem Unii Europejskiej oraz włączenia tego państwa do polityki europejskiej, nawet tak pozornie niewiele znaczące zjawiska wydają się zyskiwać znaczenie. Biorąc pod uwagę ilość czasu ekranowego poświęconego tematyce tureckiej i muzułmańskiej, istnieje ryzyko że młode pokolenie będzie o wiele lepiej znało biografię Sulejmana niż Jana III Sobieskiego lub Żołnierzy Wyklętych. W sposób nieświadomy bowiem jesteśmy włączani do całkowicie obcej nam strefy kulturowej. Inną sprawą jest zgłębianie i poznawanie danej kultury, a inną bezmyślne pokazywanie odmiennej przestrzeni społeczno- religijnej i udowadnianie, iż tak naprawdę niczym się od siebie nie różnimy.

Dla kontrastu warto jest zwrócić uwagę na polityke kulturalną realizowaną przez publiczną telewizję hiszpańską. Obserwując już od kilku lat różnorodność hiszpańskich projektów medialnych, zauważyłam dążenie do popularyzacji treści bezpośrednio związanych z kulturą narodową i wydarzeniami, które ten kraj ukształtowały. Spotkały się one z olbrzymim odzewem i zaangażowaniem widzów, o którym polska telewizja publiczna na dzień dzisiejszy może pomarzyć. Pierwszym z przełomowych projektów był liczący trzy sezony serial poświęcony Izabelii Katolckiej, postaci kluczowej i wyjątkowej dla hiszpańskiej tożsamości narodowej. W związku z tym powtarzane często stwierdzenie, iż treści związane z tematyką historyczną, narodową i w pewnym sensie konserwatywną nie wzbudzą zainteresowania młodych odbiorców.

Polscy widzowie od kilku tygodni są w różny sposób zaznajamiani z sekretami alkowy jednego z najpopularniejszych aktorów dwudziestolecia międzywojennego. W tym przypadku po raz kolejny mamy do czynienia ze zjawiskiem, które możnaby nazwać tanim spektaklem z błazem w roli króla. Polega ono na ukazaniu tej wyjątkowej dla historii Polski epoki poprzez losy gwiazdora rewiowego, co z oczywistych względów prowadzi do powstania swoistej parodii. Oprócz pojawiajacych się coraz częściej nieścisłości historycznych, odbiorca jest zmuszany do ogladania kolejnych scen rozgrywających sie w sypialniach , co wbrew założeniom producentów nie wzbudza zainteresowania lecz znudzenie. W zamian statystyczna polska rodzina ma wątpliwą przyjemność oglądania kolejnej dusznej tureckiej produkcji.

Wielokrotnie poruszano kwestię ściągalności abonamentu radiowo- telewizyjnego. Podkreśla się, iż media publiczne nie dysponują wystarczającymi środkami finansowymi aby mogły spełniać wszystkie swoje zadania. Biorąc pod uwagę, co obecnie znajduje sie w ofercie mediów publicznych, można obawiać sie o treści prezentowane po otrzymaniu większego dofinansowania. Kolejną kwestią, która jest dyskutowana jest zapotrzebowanie widzów. Należy pamiętać, że w dużej mierze widz ogląda to, co jest dla niego dostępne. Jeśli bowiem przez dłuższy czas ma do dyspozycji opery mydlane, sam uzna że tego rodzaju program odpowiadają jego potrzebom. W związku z tym manipulacja będąca jednym z wielu elementów przekazu medialnego w pewnych okolicznościach mogłaby miec pozytywny wpływ na widza, stymulując go do poszerzania swojej wiedzy i krytycznego myślenia. Tymczasem zdecydowana większość mediów publicznych oraz komercyjnych koncentruje się na kształtowaniu pasywnego, ślepego, pozbawionego pogladów konsumenta.

 

Anna Banasiak

fot. mojzagrebinfo, pixabay.com, creative commons

 

Kategoria: Myśl, Publicystyka, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *