banner ad

Ambrożek: Deformacje konserwatyzmu

| 29 stycznia 2015 | 2 komentarze

sejmNaturalnym zjawiskiem występującym nie tylko w dzisiejszym świecie, ale także na bardzo odległej płaszczyźnie dziejów jest ewolucja. Temu procesowi podlegają nie tylko organizmy, ludzie, zjawiska atmosferyczne, ale także ponadrozumowe partie wytworów ludzkiego umysłu – ideologie, filozofie etc.

Warto zauważyć, że im większa aktywność czynników patogennych oddziałujących na dany przedmiot, tudzież człowieka lub jego wytwór, tym występuje większa skłonność do wszelkiego rodzaju mutacji. Zjawisko to jest naturalne i większości nie powinno ono dziwić. Może z wyjątkiem ludzi niezaznajomionych z podstawowymi prawidłami nauki czy też rozumu, choć w większości przypadków oba te czynniki bywają tożsame. Problem bywa jednak wtedy, gdy do sedna zjawiska wkraczają czynniki sensu stricto odmienne od obecnych i za wszelką cenę usiłują modernizować ustalone już prawa natury i nauki. Wtedy takie zjawisko śmiało można określić patologią, ponieważ podważa ono istniejący porządek rzeczy oraz przyczynia się do jego zacierania i zachwiania.

Wybaczą Państwo ten nazbyt ogólnikowy wstęp i de iure ogólnonaukowy. Powyższymi słowami można określić niemal wszelkie dziedziny życia, nawet te złączone z nim w niebezpośredni sposób. Ideologie, bo o nich mowa, również, de facto jako części nauki, podlegają tym samym procesom.

Wchodząc już konkretnie w politologiczny tryb myślenia możemy stwierdzić, że istnieją pewne grupy konkretnych doktryn politycznych, które są bardziej podległe zachwianiom. Mowa tu o wszelkiego rodzaju myślach postępowych i lewicowych. To zjawisko wynika z naturalnego uwarunkowania danej cząstki filozofii politycznej, a więc z sensu danej ideologii. Te fragmenty same w sobie bywają zaprzeczeniem z tego względu, że wyrosły z zaprzeczenia, i to w jego pierwotnej, najbardziej brutalnej, postaci. W związku z tym nawet najbardziej idiotyczne pomysły urojone w głowach ideologicznych przodowników politycznych nie powinny nas dziwić. Ba, powinny umacniać w nas poczucie niedosytu, ponieważ mogliśmy spodziewać się od nich o wiele ciekawszych i interesujących z politycznego punktu widzenia (nota bene psychiatrycznego też) tez i neodogmatów.

Problem pojawia się jednak wtedy, gdy mutacje dotykają czynników, które z góry powinny być odporne na wszelkie deformacje filozoficzne – populizm, małostkowość, hipokryzję etc. Jakie zatem to są czynniki, które z czasem i tak ulegają niepopularnym zjawiskom? Wszelkie ideologie istniejące od wszech czasów i w pełni zakorzenione w umysłach ludzi żyjących mentalnie w cywilizacji łacińskiej – chrześcijańskie, konserwatywne, narodowe. Doktryny te powinny być z gruntu rzeczy stałością, ponieważ wyrastają one z samych początków tworzenia się podstaw świata, religii i każdorazowej państwowości narodowej. Tymczasem zaczynamy w codziennym świecie widzieć prymitywizację tych czynników, która niewątpliwie jest sprzężona z ogólnym wyglądem rzeczywistości, a konkretniej z jej deformacją.

Przykłady można wymienić jednym tchem. Angielska Partia Konserwatywna popiera małżeństwa homoseksualne, CDU w Niemczech poluzowało przepisy emigracyjne, a u nas teoretycznie (według programu) prawicowa Platforma Obywatelska za wszelką cenę pcha nas w kierunku degradacji i bezwartościowości. Pojawia się zatem pytanie, czy jest to jeszcze prawica? W końcu, są też i takie sytuacje, w których konkretne partie prezentują kompletnie inną, wykluczającą się nawzajem, ideologię w odmiennych strategiach działania, np. konserwatyzm obyczajowy i socjalizm gospodarczy. Niewątpliwie jest to signum temporis polityki i wywodzi się on z pojawiania się nowych, coraz to bardziej egzotycznych ideologii, takich jak narodowy bolszewizm czy lewica liberalna. Takie zachowanie deprawuje zatem jego ingredienty, dzięki czemu prowadzi do zacierania granic pomiędzy tym, co jeszcze jakiś czas temu stanowiło podstawę politycznego kontrastu. Zatem by rozstrzygnąć ów spór, co można przypasować do danej doktryny, a co nie, należy dokładnie przyjrzeć się programowi i następnie skonfrontować go z czynami. Jeżeli przyjrzymy się torysom, stwierdzimy, iż ich jedynym celem jest odebranie głosów UKIP-owi i jest to niebezpieczna gra wymierzona w utrzymanie władzy. W przypadku CDU jest to walka o rolę hegemona w Europie przy pomocy testowania nowych rozwiązań we własnym kraju. Co do PO, każdy widzi…

Dlatego tych partii nie można uznać za prawicowe. Ich programy są przeżarte obecnymi warunkami politycznymi i nie ma tam miejsca na działanie w imieniu swoich ideałów. Jeżeli następuje aż tak agresywne odejście od wyznawanych przez siebie samego wartości, to nie można nazywać się już prawicowcem. Jeżeli te odchyły są niewielkie albo pozwalające na wcielenie w życie prawicowych definicji, to nie można krytykować takich rozwiązań.

Warto pamiętać o tym, że sedno problemu zawsze leży w głębokiej przeszłości. Jeżeli wydarzenia wcześniejsze ukształtowały podwaliny jakiegokolwiek porządku, to należy wiedzieć, iż powinien być on z reguły nienaruszalny. Tak powinna brzmieć w gruncie rzeczy definicja konserwatyzmu. Jeżeli tego fundamentu brak, to należy odrzucić wszelkie inne formy klasyfikacji tej doktryny. O stałości zawsze decyduje fakt historyczny, który akurat w tej definicji powinien być niezaprzeczalny.

Bardzo ważne jest, by pamiętać o zachowaniu własnej tożsamości. Nawet, o dziwo, tej ideologicznej. Daje ona, w gruncie rzeczy, poczucie sensu życia każdemu człowiekowi i jego pomysłom. To, czy ta ideologia jest słuszna, to już temat na inny felieton…

 

Mateusz Ambrożek

fot. Wikipedia, Creative Commons

 

Kategoria: Mateusz Ambrożek, Polityka, Społeczeństwo

Komentarze (2)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Pikuś pisze:

    Mądre słowa.

  2. Pikuś pisze:

    Mądre słowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *