banner ad

Snochowski: Giuseppe Verdi – geniusz, który władał ludźmi?

| 28 września 2018 | 0 Komentarzy

Giuseppe Verdi był jednym z najwybitniejszych kompozytorów operowych wszech czasów. Urodził się w 1813r. w pobliżu Busseto, w Księstwie Parmy i Piacenzy, które znajdowało się w północnej części współczesnych Włoch. Narodziny Verdiego zbiegły się z burzliwym okresem w historii Europy – epoką napoleońską, restauracją tradycyjnych monarchii i początkiem nacjonalizmu. Półwysep Apeniński rozpoczął proces budowania własnej tożsamości narodowej, skutkującej w 1859r. procesem scalenia wszystkich bytów Italii – tak zwane Risorgimento. Królestwo Piemontu i Sardynii nadawało wszystkim włoskim państewkom i królestwom rytm życia politycznego. To pod przewodnictwem jego władcy – Wiktora Emanuela II – Sabaudczycy zdołali narzucić Italii własną narrację, czyniąc to poprzez zręczną dyplomację oraz brutalną interwencję zbrojną. W procesie państwotwórczym rozpaczliwe poszukiwano narodowych bohaterów, symboli i mitów. Kompozytor operowy Giuseppe Verdi okazał się być właściwą osobą, we właściwym miejscu, o właściwej porze. Jego muzyka stała się pomnikiem romantycznego zjednoczenia Włoch, a on sam, jeszcze za życia, bohaterem narodowym. Ale czy Verdi tak naprawdę sam tego chciał? Czy interesował się polityką na tyle mocno, aby tworzona przez niego sztuka muzyczna miała być środkiem osiągnięcia celu politycznego? Czy może to tylko zbieg okoliczności sprawił, iż parmeński geniusz, swoją muzyką oliwił ciężką maszynę rewolucji?

Verdi rzeczywiście popierał zjednoczenie Włoch, Sabaudczyków oraz rewolucję 1848, jednak ikoną romantycznego, włoskiego patriotyzmu został on trochę przez przypadek. Pierwszą operą, która przyniosła mu szeroką i powszechną rozpoznawalność było wystawione w Mediolanie w 1842r. Nabucco. Akcja opery rozgrywa się w Jerozolimie i Babilonie w VI w przed Chrystusem, kiedy naród żydowski staje się ofiarą niewoli babilońskiej. W trzecim akcie, w chórze Va pensiero, żydowscy niewolnicy śpiewają nostalgiczną, ale płomienną pieśń, odwołującą się do „wspaniałej utraconej ojczyzny”. Nabucco już od pierwszego dnia okazało się wielkim sukcesem. Rozemocjonowana publiczność mediolańskiej opery La Scala doszukała się w libretto (tekście do opery) odniesień do ówczesnej sytuacji politycznej Włoch, które w znacznej części podlegało wówczas władzy austriackich Habsburgów.

Niemniej libretto do Nabucco zostało Verdiemu w pewnym sensie narzucone. Nie miał on wpływu na jego treść, a w pierwszych chwilach nawet dość niechętnie na nie zareagował. Słowa do opery napisane zostały przez kompozytora i librecistę, który przez całe swoje życie czynnie angażował się w anty-austryjacką działalność polityczną i społeczną – Temistocle'a Solera. Nie był to typ roztargnionego i bujającego w obłokach artysty, ale mocno stąpającego po ziemi kierownika. Po 1860r. kiedy Piemontczycy zaczęli  umacniać władze, pełnił on funkcję komisarza policji w Basilicata'cie na południu Półwyspu Apenińskiego. W regionie tym, opór wobec piemoncko-sabaudzkiej napaści był najsilniejszy. Solera musiał więc tropić "bandy leśne" – lojalne idei Duosiciliano – i chociaż w szeregach brigantaggio nie brakowało także pospolitych bandytów i kanalii, którym kara słusznie się należała, to celem brutalnych represji byli głównie oponenci Risorgimento. Południe Włoch, czyli Sycylia, Kalabria, Apulia i kilka innych mniejszych regionów, posiada zupełnie inną historię i tradycję polityczną niż północ. W średniowieczu była to arena ścierania się lokalnych Longobardów z Cesarstwem Bizantyńskim i muzułmanami. Podbicie Kalabrii, Apulii i Sycylii przez Normanów przyniosło temu regionowi względną stabilizację i nową erę. Przez kolejnych niespełna 900 lat Królestwo Sycylii oraz Neapolu, funkcjonowało w warunkach względnego rozwoju i pokoju, z krótką przerwą w XVIII wieku (wojną o hiszpańską sukcesję), oraz w XIX wieku (wojną napoleońską). Risorgimento było kulturową, polityczną i wojskową agresją wobec wielowiekowej tradycji, kulturze i polityce południa. Po zjednoczeniu Włoch, wyrazem sprzeciwu Mezzogiorno (termin określający obszar obejmujący Sycylię, Kalabrię, Apulię, Kampanię i Basilicatę) było powstanie zbrojnej partyzantki, brutalnie represjonowanej przez północ. Sukces Solera w dławieniu niechęci wobec idei zjednoczenia były na tyle znaczący, że w późniejszym czasie został on wyznaczony do tej samej roli w Palermo, Florencji i Bolonii.

Niespełna dwa lata przed premierą Nabucco, w 1840r. zmarła najbliższa rodzina Verdiego – jego żona oraz dwoje ich dzieci. Kompozytor był zdruzgotany. Przez długi czas wzbraniał się przed dalszą działalnością artystyczną. Jednak sukces z 1839r. jakim cieszyła się pierwsza opera Verdiego (Oberto), nie pozwolił mediolańskiemu impresario z La Scalii –  Bartolomeo Merelli – na złożenie broni. Verdi miał już zakontraktowane trzy kolejne opery. Merelli wielokrotnie i stanowczo naciskał na kompozytora, aby ten powrócił do muzyki i wywiązał się z kontraktu. Ostatecznie Verdi uległ i przystąpił do dalszych prac.

Wiele lat później Verdi w swojej autobiografii podyktowanej Giulio Ricordi, pisał, że kiedy w złości rzucił na stół libretto do Nabucco, strony tekstu otworzyły się na Va pensiero. Miał wtedy podejść do stołu i przeczytać słowa śpiewane przez żydowskich niewolników. Pod ich wpływem – jak twierdził – miał przekonać się do dalszej pracy nad operą na podstawie tekstu, który otrzymał od Solera. Jeden ze współczesnych historyków muzyki – Roger Parker – uważa jednak, że Verdi miał tendencje do koloryzowania swojej przeszłości. Artysta twierdził na przykład, że pochodził z niepiśmiennej, biednej rodziny wiejskiej, kiedy w rzeczywistości jego rodzice należeli do drobnego ziemiaństwa, trudniącego się się kupiectwem. Jego ojciec – Carlo Verdi – bardzo dbał o rozwój swojego syna, zapewniając mu rzetelną edukację. Verdi ukrywał ten fakt przed opinią publiczną, pozując na człowieka z ludu – prostego patrioty, ale obdarowanego niebywałym talentem.

Głębsze badania Parkera odkrywają nawet ciekawszą historię. Rewolucyjny zryw 1848r. który przetoczył się przez całą Europę nie ominął także Włoch i w marcu tego roku, Mediolan stał się niezależny od Austrii. Kilku miesiącom liberalnego ferworu towarzyszyły liczne narodowo-rewolucyjne uroczystości. La Scala z głośnym przytupem wystawiła szereg patriotycznych spektakli. Jednak jak uważa Parker, na próżno w repertuarze mediolańskiej opery szukać Nabucco, czy jakiejkolwiek innego dzieła Verdiego. Casa Ricordi – wydawca Verdiego – przygotował na tę okazję długą listę spektakli o narodowym charakterze, w tym dzieła Rossiniego, ale z pominięciem Verdiego. Jakby nagle cały świat kultury i sztuki zapomniał, że jeszcze 6 lat wcześniej, w romantycznym transie miał śpiewać Va pensiero.

W sierpniu 1848r. wojska austriackie ponownie odzyskały kontrolę nad północnymi Włochami, a pod koniec roku, po skrupulatnych pracach cenzorskich La Scala wróciła do swojej działalności. W atmosferze drobiazgowej kontroli i represji, na deskach mediolańskiej opery ponownie zagościła muzyka, w tym… Nabucco Verdiego. Czyżby austriacka cenzura, jak I La Scala oraz Casa Ricordi nie dopatrzyli się insurekcyjnego i patriotycznego charakteru Nabucco? Czy Austriacy zezwoliliby na swobodny dostęp do treści, która jeszcze kilka lat temu miały budować rewolucyjną, anty-austriacką atmosferę? A może Verdi stał się ikoną romantycznej walki o zjednoczenie Włoch dopiero po dokonaniu się tegoż procesu, a Nabucco i Va pensiero nabrały sakralnego charakteru, gdyż takie było zapotrzebowanie?

Można więc przypuszczać, iż romantyczna historia otwarcia się libretto do Nabbuco na fragmencie ze słowami żydowskich niewolników została przez Verdiego zmyślona.  On sam, chociaż należał do orędowników Risorgimento (jakżeby mógł nim nie być, skoro północ Italii, a sam Verdi pochodził z Księstwa Parmy i Piacenzy, znajdowała się pod panowaniem Habsburgów, którzy jak podkreślił prof. Jacek Bartyzel, od 1806r. utracili legitymizację do tytułu książąt Mediolanu), mało interesował się bieżącą polityką, nawet wtedy, gdy został członkiem parlamentu Zjednoczonego Królestwa Włoch oraz Senatu (zresztą dość niechętnie i pod warunkiem, że w najbliższej przyszłości będzie mógł zrezygnować z pełnionych funkcji). Być może perspektywa kilkudziesięciu lat jakie upłynęły od skomponowania muzyki do Nabucco, a upublicznieniem historii podjęcia tej decyzji, pomogła Verdiemu w minięciu się z prawdą. Być może wirtuoz chętnie „zagęszczał” i mitologizował swoją przeszłość, aby nadać jej więcej dramaturgii, czy wręcz sakralnego charakteru, co w epoce romantycznych zrywów narodowo-niepodległościowych wcale nie należało do rzadkości.

Verdi miał na tyle szczęścia, że stał się niezwykle popularny jeszcze za swojego życia, kiedy Zjednoczone Włochy rozpaczliwie poszukiwały heroicznych symboli patriotyzmu. Pokusa wypełnienia narodowej próżni, musiała więc być bardzo duża, tym bardziej, iż Verdi miał ku temu wszelkie argumenty. Trudno się tu oprzeć pewnemu wrażeniu podobieństwa do polskiego reportażysty Ryszarda Kapuścińskiego. Oboje dysponowali niezwykłym talentem, oboje tworzyli piękne dzieła, i oboje stali się ofiarą własnego sukcesu, ulegając pokusie konfabulacji na swój własny temat, przy silmym udziale środowiska, z którego oboje się wywodzili, i które ich popierało.

Dzieła Verdiego stały się narodowym symbolem i niepodległościową strawą. Nabucco, ale także I Lombardi alla prima crociata czy Les vêpres siciliennes wpisały się w kanon patriotycznych manifestów, rozpalających rewolucyjne sentymenty i umacniających Risorgimento. Można więc przyznać rację amerykańskiemu pisarzowi – Malcolmowi Cowley’owi – że „człowiek może władać talentem, lecz geniusz włada człowiekiem”. Ale czy to nie ogon machał tu psem?

 

Cezary Snochowski

 

Kategoria: Cezary Snochowski, Historia, Kultura, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *