banner ad

„Przeznaczenie” Tetmajera? Wątpię

| 16 stycznia 2016 | 0 Komentarzy

tetmajer staryFilm fabularny o Kazimierzu Przerwie-Tetmajerze powstał w 1983 roku. Krewni Tetmajera protestowali przeciwko temu, w jaki sposób został on przedstawiony w "Przeznaczeniu". Prawdę mówiąc, wcale im się nie dziwię.

Fabuła ukazuje moment, gdy Kazimierz Tetmajer (Mariusz Benoit) zostawia narzeczoną, jak to się mówi, przed ołtarzem, gdyż podjął decyzję, że chce znaleźć swoje prawdziwe przeznaczenie. Romansuje, ile sił, a kiedy już na zalecenie lekarza przestaje romansować, wnet traci wenę poetycką. Ma syna, też Kazimierza (Michał Bajor), spłodzonego z aktorką (faktycznie bodaj z góralką), który jako dorosły mężczyzna popełnia samobójstwo. Natomiast Tetmajer – ojciec traci zdrowie, rozum i kończy życie jako dziad w przytułku. 

Smutny film, bo i biografia Tetmajera, co tu dużo mówić, jest smutna. Szkoda, że sylwetka bohatera, świetnego poety i patrioty, jest bardzo  schematyczna. To prawda, że Tetmajer namiętnie romansował i świadomie rozniecał swoją legendę kobieciarza, ale w tym filmie, zdominowanym przez jeden wątek, przypomina po prostu zwierzę. I po co tak podkreślać, że miał syfilis?

Poza powyższym, rozczarowałam się wątkiem poetyckim. Jako wielbicielka poezji górskiej, byłam ciekawa, jak będa brzmiały wiersze Tetmajera, gdy "zekranizowane". Nadchodzi moment przechadzek tatrzańskich Kazimierza z Laurą (Katarzyna Figura) i Tetmajer deklamuje fragmenty wierszy. Niestety, to już nie jest to! Gołym okiem widać, że to już nie są dzikie Tatry, jakie przemierzał poeta pod koniec XIX wieku. Poza tym, widać, że wiersz to jedno, a obraz filmowy drugie. Może jakość filmu nie współgra z poziomem poezji?

Na koniec – o końcu. Rażąco nieprawdziwa jest filmowa wersja śmierci poety w kompletnym zapomnieniu, w przytułku. A to przecież koniec wieńczy dzieło i narzuca intepretację całości. Naprawdę było tak, że wyrzuconym przez Niemców z Hotelu Europejskiego poetą natychmiast zajęli się dr Witold Rudowski ze Szpitala Dzieciątka Jezus i polscy harcerze. Na cmentarz odprowadzali Tetmajera matka i syn Baczyńscy, Korczak, Kaden-Bandrowscy… "Egzekwie trwały krótko, bo mróz był siarczysty. A kiedy trumnę poety składano do katakumb, z grona młodzieży wysunął się wysoki, przystojny chłopiec i wyciągnąwszy spod palta wiązankę biało-czerwonych goździków, położył ją na trumnie. Warszawa, ta gnębiona przez okupanta Warszawa okazała zmarłemu tyle uczucia, na ile ją było stać. W każdym razie nie przeszła obojętnie obok tej śmierci" (L. M. Bartelski, "Genealogia ocalonych. Szkice o latach 1939-1944", Gdańsk 2000, s. 14-15).

Kazimierz Przerwa-Tetmajer był postacią tragiczną, ale nie człowiekiem z marginesu, jak sugeruje reżyser. Znów muszę się zgodzić z klasykiem, że tylko prawda jest ciekawa. 

Aleksandra Solarewicz

"Przeznaczenie" (1983), reż. Jacek Koprowicz

Fot. Kazimierz Przerwa-Tetmajer

 

Tags: ,

Kategoria: Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *