banner ad

Prawica przed wyborami do PE

| 23 maja 2014 | 12 komentarzy

uniaW niedzielę pójdziemy do urn, by wybrać euro-posłów, którzy w Parlamencie Europejskim reprezentować będą naszą Ojczyznę w trakcie najbliższej kadencji. Choć nie są to krajowe wybory parlamentarne, to jednak – biorąc pod uwagę spory wpływ unijnej biurokracji na naszą suwerenność, nie można, niestety, lekceważyć ich znaczenia. Jak, na kilka dni przed tym ważnym dniem, wygląda polska prawica?

 

Ustalmy przede wszystkim to, które partie są prawicowe. Nie jest to łatwe, gdyż – dla przykładu: czy można być konserwatystą lub konserwatywnym liberałem, będąc jednocześnie zwolennikiem demokracji? Jest to rzecz jasna temat na dłuższe rozważania przy innej okazji. Po drugie: niektóre partie polskiej, nazwijmy to, szerokiej prawicy – w tym, niestety, PiS – nie stronią od pewnych socjalistycznych naleciałości (etatyzm gospodarczy).

 

Popatrzmy jednak na tą "szeroką prawicę". Z sondaży wynika, że może ona liczyć na ok 39% poparcia (licząc PiS, SP, KNP, PRJG, RN). To niewiele, a o 8% mniej od "szerokiej lewicy" (PO, SLD, TREP, PSL). Tak, jak w przypadku pierwszego, prognozowanego wyniku zdecydowana jego część przypada na partię Jarosława Kaczyńskiego, tak w drugim na partię rządzącą. To pomiędzy nimi stoczy się walka o pierwsze miejsce.

 

Słaby wynik prawicy martwi. Teraz, gdy lewactwo zabiega o "głębszą integrację" w ramach Unii Europejskiej, nasz kraj potrzebuje sił dążących do obrony polskiej suwerenności. Chociaż wymienione partie prawicy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, dając temu wyraz choćby w swoich programach, to niekoniecznie chcą rozwiązać problem w ten sam sposób. Zasadniczo tylko Kongres Nowej Prawicy jest zdecydowanym przeciwnikiem istnienia UE w takiej formie jak obecnie, niechęć pozostałych ugrupowań wobec tej instytucji jest już nieco słabsza. Polska potrzebuje zdecydowanej obrony przed brukselskim dyktatem oraz przed laicyzacją Europy. I nie chodzi tu jedynie o zmianę regulaminu Eurowizji.

 

Prawicy polskiej nie służy z pewnością rozbicie na kilka partii, w tym takich o znaczeniu wręcz marginalnym, brakuje jej też silnego przywódcy. Tym bardziej więc w niedzielę do urn powinni pójść wszyscy, którym na sercu leży wolna i konserwatywna Polska. Frekwencja zapowiada się słabo, liczy się więc każdy głos. Demokracja nie jest idealnym ustrojem, nie jest nawet sensownym, jeżeli jednak już jest, musimy korzystać ze wszystkich narzędzi, jakie daje po to, by zdobyć jak najwięcej przyczółków. 

 

Kamil Cierniak

 

Tags: , , , , , ,

Kategoria: Polityka, Społeczeństwo

Komentarze (12)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Maciej Piekarz pisze:

    Nie mogę się zgodzić z dwubiegunową polaryzacją sceny politycznej. część agrarna jest równie ważna w polskim systemie politycznym. Pominięcie części agrarnej wprowadza czytelników w błąd, bowiem wprowadza ono zbyć duże uogólnienie. O przynależności partii do danego bieguna nie decydują przecież tylko czynniki wymiaru socjalekonomicznego. Nie da się, zatem, a nawet nie można w ten sposób tworzyć osi klasyfikacyjnej. Tak samo, jak PO nie jest lewicowa, jako wieloaspektowy twór, tak również PiS nie jest czysto prawicowy. Czy można mówić że, PO, jest lewicowa w sytuacji, gdy nie jest zwolenniczką interwencjonizmu gospodarczego i państwa socjalnego? Warto popatrzeć też na myśl aksjologiczną tej formacji – przecież dynamizm kulturowy nie leży u jej źródeł. W kwestii kultury widać tradycjonalizm. Co do PiS-u czy szeroko pojęty interwencjonizm, socjalizm i etatyzm nie przypominają lewicy? Z tą prawicowością i partiami chadeckimi jest tak różnie. Czy można być partią prochrześcijańską i głosić karę śmierci? PiS to robi (są oficjalne konferencje prasowe są na ten temat.) Następnie choćby PSL nie jest stricte lewicowy, jest mu zdecydowane bliżej do ugrupowań nurtu agrarnego. Jeśli natomiast przyjmiemy, że jest to jak piszesz szeroko pojęta lewica, mamy paradoks: Śledząc konotacje zachodzące w obydwu elektoratach widać wyraźny przepływ PSL-PiS i odwrotnie np: biorąc pod rozwagę elektorat rolniczy.

    Reasumując uważam, że nie ma w Polsce klarownej osi ideologicznej, w związku, z czym lewica-prawica, to za mało, koniecznie powinno być centrum, bo każda z partii ma w nim mniejsze lub większe interakcje, a partycypacja systemu politycznego musi być zawsze funkcjonalna i klarowna. 

     

    Ps. Mam nadzieje, że nie uraziłem Cię tą polemiką, bo cechą piękną acz zapomnianą zwłaszcza w polskim systemie politycznym jest różnić się merytorycznie – również wśród politologów:) To nadaje sens całemu dyskursowi politycznemu. Czekam na ripostę:)

  2. Kamil (autor) pisze:

    Cieszę się, Maćku, że skomentowałeś felieton.

    Masz rację, większość polskich partii to hybrydy. Największy problem to być może PSL, choć to raczej partia centrolewicowa (nazwa "szeroka" lewica/prawica nie jest idealna, ale umiem znaleźć lepszej; to zamiast tego "centro").

    Czy PO nie jest lewicowa? Hm… Wysokie podatki, przyrost biurokracji (choć to akurat inny temat, bardziej złożony), większa część posłów jest za "kompromisem" ws. aborcji, nie jest przeciwna in vitro…

    Z PiS-em jak jest, wspomniałem śladowo w tekście.

    Czy można być za karą śmierci i katolikiem jednocześnie? Kościół, o ile mi wiadomo, dość długo był "za", a część hierarchów jest nawet nadal.

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

  3. malok pisze:

    Myślę, że powinno się w końcu uporządkować pojęcia i nie nazywać prawicą  partii  , która jest trochę lewa, trochę prawa. Linia podziału powinna być zdecydowanym kryterium przebiegającą między Cywilizacją Łacińska a Oświeceniem. Jeśli partia odwołuje  się do konserwatyzmu, to nie może powoływać na żadną ideologię oświeceniową i tworzyć pojęciowe hybrydy:konserwatywny-liberalizm, socjalizm, demokratyzm. Jak można być prawicą i zgadzać się z zasadą "władza pochodzi od ludu" ?  W 3 RP prawicy nie ma , to zlewaciało-oświeceniowe bękarty. Jeśli w sejmie byłyby tylko 2 partię SLD i Palikoty , to SLD byłaby prawicą ? 

  4. Kamil (autor) pisze:

    Do Malok: Nie jestem pewny, czy taka linia podziału jest ostateczna. Pisząc zaś o konserwatywnym liberaliźmie, miałem na myśli liberalizm gospodarczy. To chyba zgodne z doktryną kościelną, wszak człowiek jest istotą wolną, prawda?

    Pozdrawiam!

  5. malok pisze:

    Do Kamil: Ja jestem pewien, że taka linia podziału jest zgodna z prawdą  i konieczna. Liberalizm gospodarczy, to jest dalej  liberalizm,  czyli wartościowanie  wyżej wolności niż etyki, liberalizm  wolnością usprawiedliwia brak miłosierdzia. Tym samym,  nie jest zgodny z  nauczaniem KK. Nawet bez analizy dokładnej tej ideologii, jak każdej innej,  można w ciemno twierdzić, że  złe drzewo oświecenia nie może dobrych owoców wydawać. To drzewo wyrosło na heretyckim podłożu protestanckiej pychy i  nieposłuszeństwa. 

  6. Maciej Piekarz pisze:

    Kamilu drogi,
    jeśli twierdzisz, że PO jest lewicowa, bo pewna część jej posłów chciała in vitro. Bądźmy konsekwentni. Uczepię się PiS-u, bo mam wrażenie, że są dla Ciebie jakimś wzorem prawicy.. Jak wiemy wszyscy PiS jest partią socjalną, a państwo socjalne do domena lewicy. Ba! nawet skrajna lewica nie wpadła na pomysł kary śmierci. Żyjmy w samym sercu Europy… Reasumując uważam, że obydwie partie są centro-prawicowe tylko PiS czasem popada w skrajności ta centrowość w PO i PiS-ie dotyka różnych względem siebie obszarów i tak np w Platformie nie ma idei państwa socjalnego i etatyzmu kosztem In-Vitro trzymając się Twojego przykładu. Politologia lubuje konsekwentność:)

     

  7. Maciej Piekarz pisze:

    Do malok -jeśli twierdzisz, że liberalizm gospodarczy jest niezgodny z nauką KK, odpowiem tak: Czy można mówić w ogóle o czymś takim jak sprawiedliwa redystrybucja dóbr? Wiem, że to modne hasło w pewnej partii. Ale czy za ich rządów niwelowali różnice? Oj, chyba nie… A np. John Rawls w swojej Teorii Sprawiedliwości, u podstaw kładzie położenie jednostek czym szybciej zdamy sobie sprawę z naszych realiów, oczekując od państwa, jako suwerena możliwości zamiast środków, tym szybciej poprawiamy sytuację swoją i zarazem innych. Nie oczekuję opiekuńczości, a atrybutów. Nawet najbardziej opiekuńcze państwo stanowi utopię wobec tego, co możemy sami osiągnąć i tu tkwi moim zdaniem sedno liberalizmu gospodarczego.

    Pozdrawiam:) 

  8. malok pisze:

    Do Maciej  Piekarz:  

    Czy można mówić w ogóle o czymś takim jak sprawiedliwa redystrybucja dóbr?

    Tak można, ale jeśli używa się do tego ideologii,  a nie ducha , to jest to zło np socjalizm. Myślę, że konserwatywni-liberałowie żyją oświeceniowej ideologicznej klatce. Jeśli ktoś krytykuję liberalizm , to jest to socjalista, etatysta. Liberalizm gospodarczy nie ma monopolu na definiowanie zasad wolnej gospodarki i moim zdaniem antagonizm liberalizm-socjalizm jest pozorem, szatańską pułapką. To co pisałem w komentarzu wyżej, podział prawica-lewica powinien być wyraźnym podziałem między teologią a ideologią, między Cywlizacją Łacińską a Oświeceniem. To, że żyjemy w pojęciowym bałaganie , nie oznacza, że należy podporządkować się zasadom tego burdelu. Liberalizm gospodarczy to ZŁO ! Co można racjonalnie, logicznie udowodnić. 

     

  9. Maciej Piekarz pisze:

    Do Malok

    Nie kwestionuję podziału na lewicę i prawicę. Na przykładzie polskiego systemu widać wyraźnie, że to za mało. Trzeba stosować pojęcie centrum. Jeśli liberalizm gospodarczy to zło, to muszę powiedzieć, że socjalizm gospodarczy to pewien rodzaj niewoli, bowiem z góry zakłada ingerencję państwa i w pewnym stopniu uprzedmiotowienie obywatela względem etatyzmu. Warto podać za przykład ks. Kazimierza Sowę, ten duchowny nie widzi niczego złego w liberalizmie gospodarczym i w pełni podziela mój światopogląd.

    Liberalizm gospodarczy szuka środka pomiędzy tym, co państwowe i tym, co prywatne.

    Błędem jest zakładanie, że zwolennicy liberalizmu gospodarczego są z natury przeciwnikami redystrybucji dóbr. Jeśli jednostka jest uwalniana gospodarczo, pomnożone dobra również rozdziela między innymi jednostkami, podmiotami gospodarczymi etc. Cała dyskusja sprowadza się ku temu, że brak pojęcia centrum dewaluuje system polityczny at hoc.

  10. Kamil (autor) pisze:

    Nie nie, PiS nie jest moim ideałem prawicy. W ogóle, w swoim tekście spłaszczyłem nieco pojęcia. Tu macie, Panowie, rację! Zrobiłem to zaś na potrzebę chwili.

    Maciek: porównaj sobie PO sprzed dekady i obecne… Liberalni?

    Co do lewicy-prawicy, wolę osobiście klasyczną linię podziału z Rewolucji Francuskiej.

    Do Malok: jeśli nie liberalizm gospodarczy (z poszanowaniem zasad etyki) – to co?

     

     

  11. malok pisze:

    Do Maciej Piekarz

    Trzeba stosować pojęcie centrum

    Człowiek żyję w świecie wartościowania dobra/zła. To system dwubiegunowy , a nie 3 biegunowy dobro-centrum-zło.  To wartościowanie przekłada się na tworzenie zasad, prawa i odpowiada na pytanie "jak żyć" . Władza polityczna,  która odpowiada za kreację prawa państwowego też powinna kierować się dwubiegunowym kryterium. Prawica powinna  twierdzić, że lewica to zło , a lewica  że prawica. Pisałem wyżej, że pojęciowy bałagan nie jest wyznacznikiem prawdy i fałszem jest  łączyć Boga z ideologiami  i nazywać się prawicą lub tworzyć jakieś  centrum jako nowy byt politycznego podziału. Katolik ma posługiwać się dwoma pojęciami Bóg- Szatan dobro-zło , a nie  kreować nowych ideologicznych  bożków w liberalizmie(wolność), socjalizmie(równość), humanizmie(człowiek) i wiele innych. 

     

    Błędem jest zakładanie, że zwolennicy liberalizmu gospodarczego są z natury przeciwnikami redystrybucji dóbr.

    Błędem jest twierdzić, że liberałowie są zwolennikami redystrybucji dóbr poprzez miłosierdzie. Liberał jest wolny i ma wybór, może kierować się miłosierdziem , może kierować się pychą w relacjach gospodarczych. To "może" robi dużo, usprawiedliwią materialną pychę wolnością. Czy neutralizowanie pychy jest dobrem ? 

     

  12. malok pisze:

    Do Kamil : 

     jeśli nie liberalizm gospodarczy (z poszanowaniem zasad etyki) – to co?

    Jak to co ? Katolik nie ma alternatywy ? Musi odwoływać się do ideologii,  która ubóstwia wolność ? Katolik ma ubóstwiać Boga i może, musi  zasady wolnego gospodarowania głosić poprzez teologię , a nie ideoologię. Powoływanie się na ideologię a nie na Boga jest łamaniem I zasady Dekalogu.  Katolik ma zasadę "nie kradnij" , a nie "jestem free all".  

    Jaką etykę ma szanować liberał ? Czy ubóstwianie wolności nie tworzy swojej etyki ? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *