banner ad

Nowak: O tym, jak mnisi cywilizację europejską budowali (część 1)

| 8 stycznia 2018 | 1 Komentarz

Po upadku Cesarstwa Zachodniego jedyną organizacją, która zachowała zwarte struktury i była zdolna do działania wedle wzorców wypracowanych przez setki lat był Kościół.

Doceniali to władcy rodzących się państw „barbarzyńskich”, nawet ci, którzy wyznawali jeszcze wiarę w bogów plemiennych. Przychylnym okiem spoglądali na społeczną i gospodarczą działalność instytucji, która reprezentowała tak przez nich podziwiany rzymski ład i organizację. Zniszczywszy bowiem to, co było dla nich źródłem krótkotrwałych dochodów szybko zrozumieli, że zabili kurę znoszącą złote jajka i pragnęli choćby w części odbudować życiodajny kurnik. Nie inaczej było na terenach, gdzie rzymskie legiony nie zawitały, ale dochodziły przecież wieści o wspaniałym dziedzictwie niedawno umarłej potęgi- i tak od wieku IX sprawdzone, oparte na trwałych zasadach i założeniach struktury zaczęły przenikać na ziemie tych, których nawet germańscy niszczyciele nazywali barbarzyńcami- Słowian i Węgrów.

Odrodzenie, w nowej postaci, ducha Rzymu umocnionego chrztem, było w dużej mierze dziełem setek mnichów i mniszek, którzy nie wahali się narażać na niemałe trudy by z niedostępnych, nieużytecznych dotąd okolic uczynić tereny przyjazne człowiekowi i przynoszące korzyść nie tylko im, ale każdemu, kto chciał się osiedlić w pobliżu klasztoru.
Współczesnemu człowiekowi, przyzwyczajonemu do wszędobylskiego państwa, trudno jest zrozumieć funkcjonowanie średniowiecznego społeczeństwa opartego przede wszystkim na zależnościach osobistych i działaniu wspólnotowym, w którym każdy, nawet pańszczyźniany chłop czy jeniec osadzony na książęcej roli, miał w gruncie rzeczy więcej wolności osobistej niż dzisiejszy obywatel państwa „opiekuńczego”, przytłaczany codziennie setkami mechanizmów monitorująco-kontrolnych stworzonych, rzecz jasna, dla jego „dobra”. Mnisi i mniszki oferowali ludziom, do absolutnie dobrowolnego wykorzystania to, co dziś obywatele muszą przyjąć od państwa /oczywiście za własne pieniądze/ jako obowiązkowe „dobrodziejstwo”.


Czym były klasztory średniowieczne? Przede wszystkim miejscami gromadzenia się i życia wspólnotowego mężczyzn i kobiet pragnących swoje życie poświęcić całkowicie Bogu i oddawać się tylko temu, co służy zbawieniu ich, oraz tych, za których będą się modlić. Wiedzieli oni jednak doskonale, że wiara bez uczynków jest martwa, a życie, również to ziemskie, jest darem, jaki otrzymał od Boga człowiek i każdy ma obowiązek o to życie i jego jakość dbać. Równowagę między duchem a materią, dążeniem do oderwania się ducha od ziemskich marności a twardym kontaktem z materialną rzeczywistością najlepiej wyraził twórca monastycyzmu zachodniego, św. Benedykt z Nursji, który całą swoją regułę streścił w krótkiej zasadzie „ora et labora”- „módl się i pracuj”. Dlatego też mnisi dzielili swój czas między pobożne praktyki duchowe a równie pobożne uczynki zwane ogólnie pracą- czy to fizyczną czy intelektualną, nie zapominali też o odpoczynku i ożywczym śnie. Model ten docenili świeccy, niejednokrotnie wzorując swój plan dnia na mnisich obyczajach, co zawsze przynosiło korzyść duszy i ciału. Można więc powiedzieć, że mnisi byli prekursorami zdrowego, zrównoważonego trybu życia, propagując od zarania średniowiecza to, co wiele setek lat później potwierdziła współczesna nam nauka, a co dla ludzi antyku i średniowiecza było oczywistością – najlepiej zdrowiu, psychicznemu i fizycznemu, człowieka służy umiar i równowaga.

 

c.d.n.

 

Monika Nowak

 

 

za: www.babaichlop.pl

Kategoria: Historia, Inni autorzy, Kultura, Publicystyka, Religia, Społeczeństwo

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Skanderbeg pisze:

    Ludy germańskie to akurat często wyznawali arianizm (w momencie gdy padał Rzym), a nie politeizm plemienny. Część zachodnia imperium padła w V wieku. Gdzie więc te setki lat wypracowanych wzorców? Kościół dopiero się tworzył i wciąż ewoluował.Wciąż mogło się wydawać, iż nie wiadomo, która opcja zwycięży. Arianizm był potężny. Tak naprawdę, w momencie uoadku części zachodniej Imperium, nie było wiadomym w jakim kierunku to pójdzie. Z czasem Germanie przejęli tradycje cesarskie, ale niemieccy władcy raczej rozumowali w sposób zbliżony do bizantyjskiego (cezaropapizm-tak w uproszczeniu)..Tyle czepliwości, bo z oceną klasztorów się zgadzam całkowicie. Wstęp jednak uważam za trochę ahistoryczny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *