banner ad

Królik

| 19 września 2014 | 0 Komentarzy

Plinio correa de oliveiraZ trzech głównych zasad TFP – Tradycji, Rodziny i Własności – tylko trzecia, czyli majątek, jest najczęściej (i z dość dużym naciskiem) kwestionowaną. Spór ten, przede wszystkim wychodzi naturalnie ze środowisk socjalistycznych i komunistycznych, zaprzeczających prawu do posiadania własności prywatnej. Czasami podnoszą go jednak również przedstawiciele niektórych sektorów działalności gospodarczej i środowisk katolickich – co zaskakuje.

Biznesmen jest, z definicji, właścicielem. Niepojętym zatem jest, aby ktoś, kto cieszy się komfortem, przy tym również wzbogacając się dzięki tej właśnie pozycji, opowiadał się jednocześnie przeciwko majętności. Ta sprzeczność jest równoznaczna z monarchą, który ogłasza wszem i wobec iż jest republikaninem, czy prezydentem republiki, który również nazywa siebie anarchistą. Biorąc pod uwagę powyższe tezy, szokującą sprzecznością byłoby dla monarchy nie wyrzeczenie się własnej korony, a dla prezydenta swojej adekwatności w roli szefa państwa. Zatem nie mniej szokującym wydać się musi właściciel nie wyrzekający się swoich towarów i odddający je np. na cele charytatywne. 

Fakt, że niektórzy katolicy przeciwni są własności prywatnej, zaskakuje. Niechęć do własności prywatnej u wielu z nich wyraża się często w ich zachowaniu, nie jest natomiast manifestowana otwarcie. Poprzez insynuacje, skryty krytycyzm, a nawet nieoczekiwaną zmowę z lewicą, zamiast w ramach bezpośredniej afirmacji. Skąd cała ta tajemnica? Jeśli są przeciwko – dlaczego tego nie powiedzą? A jeśli są za własnością, dlaczego nigdy jej nie bronią? Dlaczego zawsze sympatyzują z tymi, którzy ją atakują? W końcu, dlaczego ich niechęć obraca się tylko przeciwko tym, którzy jej bronią?

Trzeba powiedzieć otwarcie, że są również katolicy, którzy posuwają się jeszcze dalej i bez ogródek oznajmiają wszem i wobec, że dzisiejszy Kościół jest całkowicie niepowiązany z instytucją własności prywatnej. Twierdzą wprost, że komunizm, jako system społeczno- gospodarczy, nadaje się tak samo do przyjęcia przez Kościół, jak każdy inny i że jedynym powodem konfliktu między komunizmem a Kościołem, trwającym po dzień dzisiejszy, były prześladowania, jakimi ten pierwszy dręczył ten drugi. Argumentują, iż kiedy tylko owe prześladowania zostaną zaprzestane, Kościół zaakceptuje życie w całkowitej harmonii z państwami komunistycznymi w ten sam sposób, jak czyni to w przypadku państw kapitalistycznych i ze swobodą ,jaką czuł w systemie monarchiczno-centralistycznym przed Rewolucją Francuską. A nawet, jeszcze wcześniej, czyli w średniowieczu, kiedy ściśle współpracował z państwem feudalnym.

Prawdę mówiąc, stanowisko tych lewicowych katolików jest niepokojące, ponieważ własność prywatna, z wyjątkiem może jednego przypadku odejścia od normy, w dokumentach papieskich wskazana jest jako jedna instytucji wychodzących ze stałych i niezmiennych aspektów natury rzeczy. Dlatego też uzasadnioną jest jako instytucja, która powinna trwać tak długo, jak świat jest światem; jako święte prawo człowieka wynikające z bycia człowiekiem; prawem zatem, którego żadne państwo znieść nie może bez wprowadzenia bardzo poważnych ustaw wchodzących w kolizję z moralnością katolicką.

Z tego właśnie powodu zastanawia, że niektórzy katolicy klasyfikują własność prywatną jako niesprawiedliwość z dawnych czasów, którą Kościół wspierał ze słabości. Idąc dalej, postulują oni odrzucenie jej przez Kościół na teraźniejszym etapie ludzkiej ewolucji. Czyżby zatem słabość Boga była powodem uznania zasadności własności prywatnej w dwóch przykazaniach Dekalogu? A mianowicie – "Nie kradnij" i "Nie pożądaj dóbr bliźniego twego."? Jak również owa słabość naszego Pana Jezusa Chrystusa odpowiedzialną jest za potwierdzenie tych przykazań na wszystkie czasy, kiedy uczył On że "Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie..." (Mt 5 : 18).

Najbardziej uciążliwym jest jednak to, że pomiędzy tym "anty-właścicielskim" i jego prawdziwie "katolickim” odpowiednikiem istnieją głębokie zbieżności.

Anty-własnościowi„ biznesmeni próbują uzasadnić swoje stanowisko odnosząc się do encyklik papieskich jak również "anty-własnościowych" katolików w kategoriach ekonomicznych.

Obydwie strony wydają się myśleć, że świat zmierza ku ezoterycznej sytuacji już im znanej, której jednak jeszcze nie odważyli się nam ujawnić. Owa sytuacja nie byłaby identyczną z komunizmem, chociaż między innymi znosiłaby własność prywatną. Oznacza to, że możemy z łatwością stwierdzić, że takowy stan rzeczy naprawdę byłaby komunizmem. Jaki więc jest ów królik, chowający się w rękawach lub kieszeniach tych tajemniczych magików?

***

Ów królik nie zwiastuje nic dobrego. Jego tajemnica, stworzona dla podziwu narodów, może podnieść tylko podejrzenia. Jeszcze przed pojawieniem się owego królika na scenie, zapowiada się on jako zwiastun nieszczęścia. Konieczne jest zatem, aby zrobić wszystko co w naszej mocy, aby utrzymać królika wewnątrz rękawów i kieszeni magików.

Najlepszym sposobem na to jest przytoczyć niektóre z nauk papieskich dotyczących własności prywatnej, które powinny zmieszać zarówno biznesmenów, jak też uciszyć katolików z "anty-własnościowej" kliki.

***

Ażeby nie powiedzieć, że nauki te są nieaktualne (czymkolwiek jest to, co z nauczania papieskiego jest nieaktualne?) Zacznę fragmentem tekstu Jana XXIII:

  “...Prawo prywatnej własności, także odnośnie środków produkcji, obowiązuje zawsze, gdyż jest zawarte w samym prawie naturalnym, które uczy, że jednostki pojawiają się zawsze przed społecznością państwową, zatem społeczność ta powinna skierować całą swą działalność ku człowiekowi jako swemu celowi. Bezcelowym by zresztą było uznawanie prawa jednostek do wolnego działania w dziedzinie gospodarczej, gdyby się im równocześnie odmawiało uprawnienia do wolnego wyboru i użycia rzeczy niezbędnych do korzystania z tego prawa. Ponadto i praktyka, i świadectwa historii dowodzą, że tam, gdzie ustrój polityczny nie uznaje prawa poszczególnych ludzi do posiadania na własność także dóbr wytwórczych, tam korzystanie z ludzkiej wolności w sprawach zasadniczych albo jest utrudnione, albo nawet całkowicie uniemożliwione. Wynika więc z tego jasno, że prawo własności stanowi gwarancję wolności i bodziec do korzystania z niej. “ (encyklika Mater et Magistra).

Powyższy fragment ilustruje zasadność i wieczność urzędu własności prywatnej. Wyjaśnia również w sposób przejrzysty, w jaki sposób zniesienie własności prywatnej równa się wprowadzeniu najbardziej kompletnej tyranii.
 

Plinio Corrêa de Oliveira

Tłum. Arkadiusz Jakubczyk

 

Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *