banner ad

Jakubczyk: Dlaczego Marszałek? Przy okazji 90 rocznicy Przewrotu Majowego

marszalek 2"Piję za dom Radziwiłłów, który od tak dawna przeszłości naszej służy”
/Józef Piłsudski, Nieśwież, 26 października 1926 roku/

 

Obchodzimy dzisiaj 90 rocznicę tzw. Przewrotu Majowego, zorganizowanego przez Józefa Klemensa Piłsudskiego herbu Kościesza. Dzień dzisiejszy jest również 81 rocznicą śmierci Marszałka.

Osoba Józefa Piłsudskiego znana jest chyba każdemu Polakowi. Był litewskim szlachcicem, wodzem i mężem stanu, pierwszym marszałkiem Polski. Działaczem i przywódcą niepodległościowego nurtu Polskiej Partii Socjalistycznej (chociaż jak uważał S. Mackiewicz – nigdy nie był socjalistą, ani nawet radykalnym demokratą, lecz państwowcem i patriotą, starającym się włączyć w realną walkę o niepodległą Polskę – którą to możliwość w rzeczywistości mu współczesnej stwarzała wyłącznie PPS). Jako ciekawostkę można przytoczyć tutaj słowa Władysława Studnickiego, który twierdził że już w czasie „wielkiej wojny” Józef Piłsudski stał na pozycjach monarchistycznych: był „(…) zwolennikiem wprowadzenia obcej dynastii, najlepiej dziecka, które wychowałoby się w kraju”. Był organizatorem i przywódcą organizacji paramilitarnych w Galicji, inicjatorem (na ich bazie) Legionów Polskich; wodzem Naczelnym Wojsk Polskich, a także Naczelnikiem Państwa – od wspomnianego wyżej przewrotu majowego (12-15 maja 1926) formalnie sprawującym funkcję Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych oraz urząd ministra spraw wojskowych we wszystkich gabinetach; dwukrotnie stawał także na czele rządu.

Mój tekst nie ma spełniać roli marszałkowskiej apologii, czy też w jakikolwiek sposób przeciwstawiać się nieustającym atakom, w większości opartym na bezpodstawnych i wyolbrzymionych argumentach niektórych z polskich środowisk zachowawczych i narodowych. Chciałbym jedynie w skrócie nakreślić dlaczego, w okresie odbudowującego się państwa polskiego, Jego myśl polityczna była najodpowiedniejszą z możliwych do poparcia przez środowiska zachowawczo-monarchistyczne.

Osobiście, jako  monarchista, podchodzę do obydwu głównych politycznych obozów II RP, tj. sanacji i endecji, w ten sam sposób – z dystansem. Zarówno Piłsudski jak i Dmowski nie byli wiernymi poddanymi Korony Polskiej, dążącymi do restauracji królestwa  – chociaż z biegiem czasu Piłsudski w tą stronę ewoluował – czasu jednak zabrakło. Aby być w pełni szczerym, muszę jednak zaznaczyć, iż bliższy jest mi staropolski patriotyzm, jak również autorytatywny i antypartyjny styl przywództwa piłsudczyków, aniżeli endecka, parlamentarna i nowoczesna polskość, w dodatku budowana, przynajmniej początkowo, na amerykańską modłę.

A więc, dlaczego Marszałek?

Obóz marszałkowski odwoływał się do spuścizny pierwszej Rzeczypospolitej. W przeciwieństwie do niego, narodowcy próbowali zmodernizować polską myśl państwową, opierając ją na koncepcjach etniczno-językowych i nowomodnej demokracji, które były przecież na wskroś niezgodne z polskim etosem civitas – historycznie wielokulturowym. Jak swego czasu relacjonował Mackiewicz, w jednej ze swoich mów Piłsudski stwierdził, że ”cofnął koło historii polskiej do wieku XVIII, tj. do niepodległości, ale że (tak naprawdę) chciałby ją cofnąć do wieku XVII, tj. do czasów mocarstwowego stanowiska Polski.”  W przeciwieństwie do niego, Roman Dmowski przepracował „swe życie na zmianie pojęcia Polski szlachecko-państwowej na Polskę etniczno-plemienną, (tym samym – AJ) sprzeciwiał się metodom Piłsudskiego.” Co wiecej, Marszałek uosabiał władzę silną i prężną, a po burzliwej młodości i w skutek rosnącego doświadczenia Jego stanowczy zwrot ku ideom zachowawczym był niezaprzeczalny.

Aby w pełni zrozumieć Piłsudskiego, trzeba sobie uświadomić, że był on nade wszystko państwowcem, był nim nawet zanim państwo polskie istniało, z dobrowolnej inicjatywy społecznej potrafił stworzyć rzecz najbardziej ‘państwową’ – wojsko. Chociaż nie bez skazy, jego obóz polityczny, jak i on sam, przebrnął szlak zapoczątkowany na lewicy (socjalistycznej) i pełen radykalizmu, podążając następnie w stronę antydemokratycznego i antyparlamentarnego autorytaryzmu oraz koncepcji rządów elity. Ideałem, do którego dążył, była „arystokratyzacja” społeczna, sformalizowanie elitarnych pierwiastków ustroju politycznego. Arystokratyzacji, zbudowanej na idei Nowego Rycerstwa (autorstwa Walerego Sławka), czyli  jaśniejącego cnotami bezinteresowności, służby i obowiązkowości. Zmierzając ku otwartemu elitaryzmowi, hasło Nowego Rycerstwa stworzyło wśród piłsudczyków prawdziwie etyczny stosunek do tzw. dołów społecznych, oparty na poszanowaniu człowieka, ale i „wyrównywaniu ku górze”, w miejsce liberalno-demokratycznego „niwelowania szczytów ku dołowi”.

W kwestii samego przewrotu, należy z góry zaznaczyć, że pomimo swego uzurpatorskiego charakteru nie był on narzędziem anarchizacji państwa, a początkiem drogi do jego autentycznego oczyszczenia. Wynikało to zarówno z poglądów Piłsudskiego (akcentującego konieczność odpowiedzialności historycznej, moralnej i politycznej sprawujących władzę), jak również Jego realistycznej oceny sytuacji politycznej, w jakiej znajdowała się Polska. W zamyśle Piłsudskiego ten stopniowy proces oczyszczenia (sanacji) polegał na wzmocnieniu władzy wykonawczej, uszczupleniu roli Sejmu oraz na jak największym ograniczeniu roli partii politycznych w życiu państwa, co wynikało z postrzegania ich przez Marszałka jako czynnika destabilizującego jego płynne funkcjonowanie. Jego stosunek do partii politycznych był bliskoznaczny (o dziwo!) do stanowiska Charlesa Maurrasa, a mianowicie, iż rządy partyjne są synonimem anarchii, że partia – będąca symbolem podziału – nigdy nie będzie reprezentowała, a tym bardziej realizowała, interesu publicznego, zawsze broniąc interesów partykularnych. Uważam, że to dlatego właśnie Walery Sławek zainicjował BBWR (Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem Józefa Piłsudskiego) jako poza i ponadpartyjną alternatywę, gwarantującą spójność interesu,  jakim było rozwój i dobro państwa. W jego skład wchodzili ludzie i grupy o różnych interesach i poglądach, których łączył pozytywny stosunek do Józefa Piłsudskiego. Ponadto, Blok był organizacją utworzoną przez władzę polityczną, a więc „od góry”, podczas gdy regułą demokratyczną jest droga odwrotna – partia polityczna tworzy władzę po wygranych wyborach parlamentarnych. Dodatkowo BBWR nie dążył do zdobycia władzy, ale do utrzymania i umocnienia władzy już posiadanej.

Poczynając od roku 1918, stopniowo dystansując się od ugrupowań lewicowych, JP coraz wyraźniej okazywał swoje przywiązanie do porządku społecznego i organicznego procesu budowy państwa. Oczywiście, choć na początku znikoma, to jednak równomierna, ewolucja w kierunku piłsudczykowskim zachodziła także w obozie konserwatywnym.

Sympatie piłsudczykowskie u przedstawicieli polskich konserwatystów istniały już w latach I wojny światowej. Wojna polsko-bolszewicka,  w której wielu ziemian chciało, wbrew oczywistym faktom, widzieć walkę Piłsudskiego o interesy polskiej arystokracji na wschodzie, krytyczna postawa endecji wobec polityki wschodniej Naczelnego Wodza, decydująca rola posłów przynależnych do obozu narodowego przy zawarciu pokoju ryskiego, który znaczną część kresowych posiadłości ziemiańskich włączał w skład Rosji Sowieckiej, wreszcie – pakt lanckoroński i sojusz z partią chłopską przy jednoczesnym dystansowaniu się Piłsudskiego od formalnych sojuszników – lewicy robotniczej i chłopskiej, doprowadziły do jeszcze większego zbliżenia niektórych sfer konserwatywnych do obozu piłsudczykowskiego. Mimo niewielkich wpływów konserwatystów w społeczeństwie ich poparcie, ze względów politycznych, było dla Piłsudskiego dość cenne.

Dążenie Piłsudskiego do porozumienia z grupami konserwatywnymi nabrało konkretnego kształtu po przewrocie majowym. Marszałek wyraźnie zmierzał do trwałego sojuszu z konserwatystami, przede wszystkim  środowiskami ziemiańskimi. Istotną rolę w realizacji tych planów odgrywał powyżej przeze mnie wspomniany redaktor naczelny wileńskiego „Słowa” Stanisław Mackiewicz „Cat”. To właśnie „Słowo” przełamało w Polsce pogląd na Piłsudskiego jako na ekspozyturę, na pionka partii skrajnie lewicowych. Bez precedensu, jak słusznie zauważył profesor Bartyzel, za największy triumf polityczny Stanisława Mackiewicza należy uznać doprowadzenie do skutku (25 października 1926 roku) zjazdu „żubrów” (konserwatystów wileńskich ) na zamku w Nieświeżu, na której gościem był JP. Oficjalnie,  powodem tej wizyty było udekorowanie złotym krzyżem orderu Virtuti Militari poprzedniego ordynata, Stanisława ks. Radziwiłła, adiutanta Marszałka, poległego w 1920 roku, w istocie stanowiła ona przypieczętowanie faktycznego sojuszu konserwatystów z Naczelnikiem. „Nieśwież” stał się symbolem opowiedzenia się arystokracji polskiej za Marszałkiem, przyspieszył konsolidację konserwatystów wokół Piłsudskiego oraz odwrót ziemian z pozycji endeckich. Był ważnym instrumentem w rozgrywce z uważanym wówczas przez Marszałka za najsilniejszego przeciwnika na scenie politycznej obozem narodowym. Ponadto, zwiększał dystans Piłsudskiego od stronnictw lewicy, pogłębiając wśród nich dezorientację wywołaną wejściem konserwatystów do rządu. Do najwybitniejszych z arystokratów i konserwatystów sympatyzujących z Marszałkiem w 1926 roku zaliczyć należy m. in.: Zdzisława Lubomirskiego, Janusza i Albrechta Radziwiłłów i Eustachego Sapiehę.

14 września 1927 roku doszło do kolejnego spotkania sanatorów z ziemianami. Do Dzikowa, rezydencji Tarnowskich, przybył ppłk Walery Sławek. Podczas spotkania ze zgromadzonymi tam przedstawicielami arystokracji, Sławek (faktyczny emisariusz i prawa ręka Komendanta) stwierdził, że: „brak reprezentacji elementu konserwatywnego w życiu państwowym uważa za zło“. Zjazd w Dzikowie był czynnikiem, który przyspieszył ostateczne przejście konserwatywnego Stronnictwa Prawicy Narodowej na pozycje sanacyjne. Rezultatem zbliżenia się polskich konserwatystów do sanacji była konstytucja kwietniowa autorstwa profesora Jaworskiego, nakaz wystąpienia oficerów Wojska Polskiego z lóż wolnomularskich w roku 1929 (ich pełna delegalizacja w roku 1938) jak również, neutralizacja stosunków pomiędzy hierarchią Kościoła i piłsudczykami.

W podsumowaniu i moim skromnym mniemaniu, chociaż daleki od ideału konserwatysty, to jednak Józef Piłsudski – jak go opisał swego czasu Cat – Mackiewicz „ przedstawiciel skrajnych ambicji polskich, patriota polski  o maksymalnym programie politycznym” – i otaczjący go obóz okazują się najlepszą „opcją” wartą poparcia środowisk zachowawczych II Rzeczypospolitej. Jego „konserwacja polskiego szlachcica”, polskiej tradycji federalistycznej i wielokuturowości same przez się narzucają takową pozycję.

 

Arkadiusz Jakubczyk
 

 

Żródła;

jpilsudski.org

Prof. J.Bartyzel – wybrane

Prof. A. Wielomski – wybrane

Kitaszewski – Parę słów na obronę Marszałka

 

Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Historia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *