banner ad

Historia ma przyszłość

| 10 lutego 2014 | 0 Komentarzy

Kazimierz_BartelZ Jerzym Poźniakiem, prezesem zarządu Fundacji im. Profesora Kazimierza Bartla rozmawia Aleksandra Solarewicz

 

Nasi czytelnicy słyszeli już o Fundacji im. prof. Kazimierza Bartla, dzięki tekstowi „Trzy córki II RP”, bo jedną z jego bohaterek jest p. Cecylia Bartel, córka premiera i założycielka Fundacji.

 

Tak. Pani Cecylia Bartel jest jedyną córką premiera Kazimierza Bartla. Urodziła się i wychowała we Lwowie, od końca II wojny mieszka w Krakowie. Od chwili odrodzenia suwerenności Polski w 1989 r. rozważała w gronie rodzinnym i przyjaciół, jak mogłaby w miarę swych możliwości upamiętnić dokonania edukacyjno-naukowe II RP, jako związane z działalnością jej ojca. Stąd idea, aby wspierać wychowywanie oraz przekazywać wiedzę o polskiej tradycji dzieciom i młodzieży.

 

I stąd pomysł powołania Fundacji?

 

On przyszedł w konkretnym momencie. W 2007 roku Pani Cecylia przekazała do Muzeum Historii Polski pamiątki po swoim ojcu (pieczęć, dokumenty, miniatury orderów, szkice…). Chciała, aby młodzież mogła dowiedzieć się o tych pamiątkach, zobaczyć je i poznać w kontekście konkretnego okresu historii Polski.

 

Dlaczego patronat prof. Kazimierza Bartla?

 

Prof. Kazimierz Bartel był po pierwsze wybitnym specjalistą (znawcą) w swojej dziedzinie nauki – on był matematykiem, geometrą. Po drugie – osobą wszechstronnie wykształconą. Choć formalnie miał wykształcenie techniczne, był znawcą sztuki i miłośnikiem muzyki, np. opublikował ważne opracowania naukowe dotyczące tych dziedzin.Przede wszystkim zaś oddał się służbie krajowi, który odradzał się po ponad 100-letniej niewoli. Całe życie pracował dla Polski jako polityk i jako nauczyciel młodzieży akademickiej. Był wierny Ojczyźnie (Polsce), aż zginął w czasie II wojny z rąk Niemców, bo odmówił kolaborowania. Taki wzór chcemy przekazać młodzieży.

 

Fundację powołała pani Bartel w 2008 roku. Jakie są główne zadania, jakie cele przed sobą Państwo stawiacie?

 

Mógłbym tu zacytować nasz statut (uśmiech). To, na czym najbardziej nam zależy, to wspomaganie rozwoju naukowego dzieci i młodzieży, a w szczególności studentów, upowszechnianie osiągnięć nauki, pogłębianie wiedzy społeczeństwa na temat historii Polski ze szczególnym uwzględnieniem okresu dwudziestolecia międzywojennego, w tym utrwalanie pamięci o profesorze Kazimierzu Bartlu i jego działalności. Nasze inicjatywy podejmowane są na miarę środków, jakimi dysponujemy. Mówię o środkach materialnych, bo entuzjazmu mamy nieograniczoną ilość. Na razie głównie fundujemy nagrody w konkursach, w przyszłości chcemy przyznawać stypendia dla zdolnej młodzieży z różnych środowisk – w tym zaniedbanej kulturowo, a wykazującej zainteresowanie problematyką i historią Polski oraz dziejami Narodu Polskiego. Nie możemy także zapomnieć , że na Kresach wciąż są polskie szkoły i młodzież, której również chcielibyśmy pomóc.

 

Czyli książka i cela biblioteczna?

 

Książka, muzeum oraz sport, muzyka i taniec.

 

Czyli dwa kierunki działania? Proszę opowiedzieć.

 

Po pierwsze wszystko, co jest ściśle związane z profilem Fundacji (edukacja historyczna). Zgodnie z nim organizujemy konkursy tematyczne, jak np. ten, który odbył się w 2010 roku: „Wy, którzy Rzeczpospolitą władaliście”. W jego ramach uczniowie przygotowali prace pisemne i projekty dotyczące poszczególnych premierów II RP. Dalej, eksponowanie pamiątek z czasów II Rzeczpospolitej. Pani Bartel była też członkiem honorowym kapituły budowy pomnika pomordowanych profesorów polskich we Lwowie. Fundacja czynnie uczestniczyła w pracach kapituły, a sama Fundatorka wzięła udział w uroczystościach odsłonięcia pomnika we Lwowie w lipcu 2011 roku.

 

Dobrze jest docierać z wiedzą historyczną do uczniów również drogami pośrednimi…

 

Dlatego włączamy się w organizację imprez szkolnych promujących ważne dla wychowania młodzieży wartości (aktywizujących), uważając, że sam sponsoring zwraca uwagę na Patrona i nasze ideowe treści. Młodzież może nie interesować się bezpośrednio historią, ale dzięki obecności takiego akcentu oni zaczynają pytać, szukać, dociekać.

 

Wspieraliśmy np. imprezy sportowe: Turniej Mikołajkowy w Minipiłce Siatkowej, Małopolski Turniej Smoka Krakowskiego w Gimnastyce Artystycznej itd. Ostatnio, razem z Instytutem Muzyki i Tańca, prowadziliśmy program „Myśl w ruchu. Historie poszukiwaczy marzeń”. (Był to semestralny program zajęć tanecznych dla szkół krakowskich, obejmujący warsztaty i zajęcia teoretyczne, zakończone koncertem finałowym w teatrze). W 2013 współpracowaliśmy przy projekcie Instytutu Książki, skierowanym do uzdolnionej artystycznie młodzieży w ramach obchodów Roku Tuwimowskiego. Wsparliśmy grupę studentów prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwycięzców edycji polskiej zawodów P. C. Jessup International Law , która wyjechała do USA na finał tego najbardziej prestiżowego międzynarodowego konkursu prawniczego.

 

Czyli wiedzę historyczną podczas zawodów sportowych „przekazuje” tylko logo Fundacji…?

 

Niemal zawsze jest okazja, żeby powiedzieć kilka słów o Patronie i Fundacji. Słuchają tego dzieci, rodzice, nauczyciele, zaproszeni goście oraz sponsorzy uczestniczący w organizowanych wydarzeniach. To kawałek naszej, nie tak odległej historii, więc naturalnie budzi zaciekawienie.

 

Program nauczania historii w gimnazjach jest teraz mocno ograniczany. To, co Państwo robicie, to jest rodzaj pracy u podstaw.

 

Tak. Ułatwia nam ją stała współpraca z wybranymi szkołami, choć nie znaczy to, że jesteśmy zamknięci na nowe kontakty. Dotąd jest to przede wszystkim Zespół Szkół Ogólnokształcących Sportowych nr 2, obejmujący Gimnazjum nr 46 i Szkołę Podstawową nr 87 w Krakowie. W 2013 r. dołączyło Gimnazjum nr 15 we Wrocławiu, które przyjęło imię Profesorów Lwowskich. Wspieramy też zdolnych młodych sportowców z krakowskiej szkółki tenisowej „Sport Szok”.

 

Uczelnie wyższe?

 

Współpracujemy z UJ (jak już wspomniałem, w marcu 2013 wspomogliśmy studentów prawa udających się na finał konkursu do USA). Współpracujemy z Akademią Górniczo Hutniczą, ze studentami Wydziału Zarządzania. Jesteśmy na etapie rozmów lub podpisywania porozumień o współpracy z innymi uczelniami wyższymi, ale trudno byłoby tu wszystko wymienić. Chętnie opowiem o tym w następnym wywiadzie, np. za rok (uśmiech)?

 

Doświadczenie uczy, że młodzi wolą rekonstrukcje i pokazy multimedialne od suchego wykładu. A dzięki Fundacji mają okazję spotkać świadka epoki: córkię przedwojennego premiera.

 

Tak, to jest dla nich duże przeżycie: rozmawiać z kimś, kto mieszkał i uczył się w dawnym Lwowie, znał osobiście „tego” Bartla. Uczennice Gimnazjum nr 46 w Krakowie przeprowadziły z panią Cecylią Bartel wywiad. Opowiedziała im o swoim ojcu, wspominała jako świadek czasy przedwojenne, które doskonale pamięta, mimo że była wtedy małą dziewczynką.

Pani Bartel brała udział w uroczystym nadaniu imienia Profesora Kazimierza Bartla pracowni informatycznej w ZSOS nr 2, przekazała również szkole egzemplarz „Perspektywy w malarstwie” Kazimierza Bartla (to było jego opus magnum) ze swoją dedykacją. Napisała też z tej okazji do uczniów szkoły list. To była bardzo podniosła uroczystość, podczas której laudację o Kazimierzu Bartlu wygłosił profesor Tomasz Gąsowski. Relację z uroczystości można obejrzeć na naszej stronie www.kbartel.org, na którą bardzo serdecznie zapraszamy.

 

Pytanie z gatunku nieuniknionych: jak można wspomóc Fundację?

 

Choćby swoim jednym procentem, już przy najbliższym rozliczeniu podatkowym w kwietniu 2014. Na naszej stronie www.kbartel.org umieściliśmy darmowy program do rozliczania PIT. Z naszą prośbą chcemy dotrzeć szczególnie do rodziców uczniów: pieniądze przekazane na naszą Fundację wrócą do szkół w postaci elementów wyposażenia, nagród dla uczniów. Mile przyjmiemy też każdą parę rąk do pomocy. Prowadzimy przecież biuro, musimy ewidencjonować nasze działania, ubiegamy się o fundusze, piszemy listy i udajemy się do potencjalnych sponsorów, koordynujemy poszczególne akcje.

 

Jako Organizacja Pożytku Publicznego prowadzimy wiele działań na rzecz społeczeństwa, w realizacji których pomoże nam Zbiórka Publiczna.

 

Zbieranie funduszy na edukację historyczną jest na pewno trudniejsze niż np. wspieranie rozwoju nauk ścisłych. Humanistykę już dawno okrzyknięto w Polsce gałęzią wiedzy bez przyszłości, bo niedochodową w sensie (nomen omen) ścisłym.

 

My nie patrzymy na to w ten sposób. Sami byliśmy wychowywani w duchu tradycji i dumy narodowej. Ale to tylko część wychowywania. Jest nim także nauka przedmiotów ścisłych, biznesowych, czy informatyki, bo jest to element przygotowania do życia w nowoczesnym społeczeństwie i dla społeczeństwa. Rolę szkoły trzeba wspierać w każdy sposób. Nawiążę do tego, o czym już mówiłem. Dzięki bliskiej współpracy z panią dyrektor Dorotą Petlic , w Zespole Szkół Ogólnokształcących Sportowych nr 2 powstała nowoczesna pracownia komputerowa, której wyposażenie współfinansowaliśmy. 17 maja 2013 nadano jej imię prof. Bartla. I teraz ci, którzy będą uczyli się w niej informatyki, będą jednocześnie spoglądali na jej patrona i poznawali ojczystą historię. Historia i kultura, jak widać, mają przyszłość. Stoimy na ich straży, rozumiejąc równocześnie specyfikę współczesności.

 

Aleksandra Solarewicz

fot. Wikipedia, Creative Commons

 

Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *