banner ad

Ghirelli: Kalifat a uchodźcy

| 21 września 2015 | 0 Komentarzy

Przyjrzyjmy się temu, co stoi za napływem uchodźców i imigrantów, którzy przybywają do nas przez morze, a także ogromnej liczby młodzieży i całych rodzin z Afryki oraz ze Wschodu, którzy przybyli do Europy przez „mare nostrum” (Morze Śródziemne) w ciągu jednego roku. Ta liczba sięga około 150 000 osób, a pod koniec roku wzrośnie do prawie 200 tysięcy.

Jest pewne, że będziemy świadkami nie tylko pojedynczego starcia, ale dramatycznej serii konfliktów, politycznych problemów oraz napięć społecznych. Dlatego też mówimy teraz o toczącej się trzeciej wojnie światowej. Oprócz natychmiastowej odpowiedzi na ten stan wyjątkowy najważniejszą rzeczą jest spojrzenie dalej, niż sięga morze, co oznacza także spojrzenie, w odbiciu, na nasz własny dom: nie tylko na sferę polityki, na biznes, ale także spojrzenie w głąb naszych serc. Czy jest tam fatalizm czy rezygnacja? Co się ze mną dzieje?

Najpierw zatem dokonajmy rozróżnienia na uchodźców – ludzi, którzy szukają azylu, i na imigrantów – tych, którzy szukają pracy.

Wojny, przed którymi uciekają uchodźcy, nie są zjawiskiem naturalnym. Kto je wywołuje? Z jakich powodów? Kim dokładnie są walczące strony? Musimy być informowani na bieżąco i to przez tych, którzy mają wiedzę na ten temat.

Kilka dramatycznych ostrzeżeń zostało przedstawionych pod koniec tego okropnego sierpnia [2014 – dop. red.] przez biskupów z Syrii i Iraku podczas spotkania w Rimini. Została przedstawiona propozycja, aby zorganizować dzień modlitwy za Syrię i Bliski Wschód w niedzielę, 7 września. Byłby to drugi taki dzień: pierwszy miał miejsce w zeszłym roku, w odpowiedzi na apel papieża Franciszka. Zauważyliśmy, że w międzyczasie nastąpiła eskalacja konfliktu, nawet pomimo tego, że politycy stali się bardziej powściągliwi, przyznając się do części swoich poważnych błędów. Jednakże, liczba ofiar rośnie, prześladowania chrześcijan urosły do rangi bestialskich napadów. W obliczu zbrojnych akcji ISIS ludzie apelują o pomoc do rządów i międzynarodowych instytucji.

Uważam, że powinniśmy domagać się ich reakcji, tak jak dzielne matki rosyjskich żołnierzy.

Politycy, macie obowiązek chronić i bronić nie swojej dominacji, ale życia i wolności ludzi, w przeciwnym wypadku drogo zapłacicie za milczenie i każdy akt tchórzostwa. A my, obywatele, musimy przestać obwiniać obcokrajowców jako całość. Powinniśmy raczej poprosić muzułmanów, którzy żyją pomiędzy nami, żeby pokazali że są honorowymi ludźmi i publicznie potępili te prześladowania i akty przemocy. W przeciwnym wypadku powinni mieć odwagę, by opuścić nasz kraj, gdyż nikt nie chce mieć wrogów we własnym domu. Wiemy, że są oni zastraszeni przez fundamentalistów, ale nadszedł czas aby przerwać to błędne koło nadużyć.

Sytuacja jest poważna, dlatego też powinniśmy bez wahania zacząć wychodzić poza ramy zarówno zbytniej dobrotliwości, jak i nietolerancji.

 

Tommaso Ghirelli, biskup Imoli

 

Kategoria: Polityka, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *