banner ad

„Beskidzkie rekolekcje” doktor Wandy Półtawskiej

| 18 kwietnia 2017 | 0 Komentarzy

Całe szczęście, istnieje Jan Paweł II, który nie jest cukierkowy i nie ma twarzy poczciwego dziadziusia. To Wojtyła – ksiądz, kardynał, na końcu papież. Przez Wandę i Andrzeja Półtawskich nazywany bratem. Warto jest przeczytać dzienniki doktor Półtawskiej, zebrane w tomie "Beskidzkie rekolekcje", by w listowych dialogach poznać prawdziwego Wojtyłę i poznać Wandę Półtawską – kobietę mądrą, wrażliwą i mocną jak dąb. 
 

Na początku Wanda Półtawska przedstawia się. Krótko i bez wielkich słów opowiada o młodości i pobycie w KL Ravensbrueck. Potem przechodzi do powojennego Krakowa, gdzie osiadła po wojnie. Pewna spowiedź w kościele Mariackim, gdy po drugiej stronie okazuje się siedzieć ks. Karol Wojtyła, rozpoczyna nowy rozdział w jej życiu i jej rodziny.

Dzienniki, które stanowią główną część książki, dotyczą codzienności lekarki i społecznicy, ale też wybitnej myślicielki. Przemyślenia dotyczące życia i wiary, pytania (jest ich wiele!) przetykają wspomnienia z beskidzkich wędrówek i cytaty z rozmów z Karolem Wojtyłą, fragmenty jego listów. Zanim to sama powie, widać, że jest jej ojcem duchowym. Jest bardzo rzeczowy, przenikliwy, nie ma w sobie żadnej cukierkowatości, z jaką, niestety, kojarzy się dzisiaj. Ich rozmowy są tym rzadsze, im wyżej w hierarchii pnie się Wojtyła. Potem pozostaje im głównie korespondencja. Kiedy zaś doktor Półtawska dochodzi do roku 2005, nie opłakuje "brata". Nie ma śmierci w tej książce. Jest tylko życie, listy, pisma i testament. Rekolekcje trwają dalej. 
 

Druga warstwa książki to poezja prozą, bo Wanda Półtawska pięknie maluje słowem. Pamięta dokładnie miejsca, gdzie stał namiot Półtawskich i ten księdza Wojtyły, Mszę odprawioną na polanie gorącym południem i zachody słońca, bieg strumienia i gałązki drzew. Jak dokładnie chwyta bieg czasu w przyrodzie: w pewnej chwili nawet jej wspomnienia nie idą datami, ale miesiącami kolejnych  lat (kolejne wrześnie, kolejne maje…). Półtawska, owszem, pozwala sobie na wzruszenia, ale nie jest ckliwa, nie skupia się na sobie. Chciałoby się powiedzieć, że to twarda kobieta, ale ona jest silna, pokorna i bardzo wrażliwa.

I tak rozmawia dwoje intelektualistów, dwoje miłośników gór: lekarka i ksiądz, kobieta i mężczyzna, matka rodzinie i pasterz Kościoła. Dwa równorzędne intelekty. Oto rekolekcje beskidzkie dla intelektualistów.

 

Aleksandra Solarewicz

 

W. Półtawska, "Rekolekcje beskidzkie. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich", Częstochowa 2009, Edycja św. Pawła

Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *