banner ad

300 miast wróciło do Polski

| 26 września 2015 | 1 Komentarz

300miastZastanawiam się, jak dzisiaj brzmiałby tytuł książki na ten sam temat? Pewnie jakaś dziwna spółka akcyjna wydałaby antologię pt. "300 miast niesłusznie należy do Polski". Tymczasem przeczytałam, z wielką frajdą dzieło Jana Władysława Grabskiego wydane w roku 1960. Miłą, grubą księgę o szarych kartkach, w twardej oprawie, naszpikowaną czarno-białymi fotografiami.

"300 miast…" stanowi przegląd najciekawszych miast i miasteczek, które od 1945 roku, po wiekach znów należą do Polski. Od B do Z, od Babimostu do Żar, autor dokonuje "inwentaryzacji" miejscowości znanych i peryferyjnych. Opisuje ich położenie, historię, współczesność i rozmaite ciekawostki. Robi to, jak przyznaje, pobieżnie, bo wie, że uzupełnienie znajdzie chętny czytelnik w monografiach szczegółowych. Celem tej książki o miastach jest nie podanie wiedzy encyklopedycznej, ale "charakterystyka ich polskości".

Jan Władysław Grabski rzeczywiście wyłuskuje z historii fakty świadczące o panowaniu Piastów na konkretnych terenach i łączy z opisywanym miastem postacie zasłużonych Polaków. O niektórych miastach dzisiaj trudno nawet usłyszeć, tak straciły w ciągu półwiecza na znaczeniu, że mówi się o nich tylko w kontekście… kradzieży i wyborów. W 1960 r. autor pisze o nich z zapałem. Pokazuje bogactwo tradycji, zasługi Piastów i siłę naszych rodaków, dążących do zachowania tożsamości narodowej mimo kilkusetlenich rządów im obcych. Mimo wszystko mało znany jest fakt, że jeszcze w XIX wieku całe wsie pod Wrocławiem mówiły po polsku…

Wadą tekstu jest bezkrytyczna pochwała porządku gospodarczego i politycznego, jaki nastał po wojnie. Signum temporis (od którego, swoją drogą, nie są wolne nam współczesne publikacje). Czasem dochodzi do przejaskrawień. Na przykład we wstępie podano, że u schyłku II Wojny 5 mln Niemców "zbiegło dobrowolnie przed frontem", zostawiając swoje domy i gospodarstwa. Wiadomo, że cywile na ogół chwytali się "dobrowolnej ucieczki" przed Armią Czerwoną, zwłaszcza kobiety, ale nie można było pisać o tym w roku 1960.

Mimo pewnych wad, lektura "300 miast" jest ciekawym przewodnikiem po naszym pięknym kraju. W dobie nowożytnych niemieckich roszczeń, właśnie warto poczytać o tym, co polskie, silne i dobre, a trzeba dodać, że autor podkreśla znaczenie chrztu Polski, którego tysiąclecie zbliżało się wielkimi krokami.

Włócząc się pieszo i rowerem po rozmaitych dziurach, miasteczkach i miastach, traktuję "300 miast" jako podsumowanie i uzupełnienie wyrywkowo nabywanej wiedzy, i obserwacji. Czarno-białe zdjęcia zamków, baszt i kamienic są bardziej estetyczne od współczesnych, przetwarzanych w komputerze panoram. Może tylko przykro czytać, że we wszystkich tych miejscach "pracują liczne zakłady przemysłowe", skoro wiem, że teraz linie kolejowe rozebrane, po fabrykach zostały ruiny, a miasta się wyludniają…

Aleksandra Solarewicz

W.J. Grabski, "300 miast wróciło do Polski. Informator historyczny 960-1960",  wyd. II, Warszawa 1960

Fot. i egz. do kupienia: http://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1046387/wladyslaw_jan_grabski_300_miast_wrocilo_do_polski,160824.html

Tags: ,

Kategoria: Recenzje

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Robin pisze:

    Może wróci życie do polskich miasteczek, jeśli ludzie znów nie zgłupieją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *